Rząd chce załatać dziurę budżetową haraczem ściąganym z lasów.
Leśnicy: "To grabież!"
Rząd Tuska w latach 2014-2015 zamierza ściągnąć z Lasów Państwowych dodatkowe 1,6 miliarda złotych na pokrycie olbrzymiej dziury budżetowej, do której sam doprowadził. Wszystko w ramach dostosowania zasad gospodarki finansowej Lasów do wymogów ustawy o rachunkowości, co w praktyce przybierze formę dodatkowych opłat na rzecz Skarbu Państwa, które istotnie uszczuplą przychody 430 nadleśnictw funkcjonujących na terenie Polski.
W spotkaniu na zaproszenie Ministerstwa Środowiska uczestniczyli: dyrektor generalny Lasów Państwowych, szefowie poszczególnych dyrekcji regionalnych Lasów Państwowych oraz przedstawiciele Towarzystwa Przyjaciół Lasu, Stowarzyszenia Inżynierów i Techników Leśnictwa i Drzewnictwa, Polskiego Towarzystwa Leśnego, Instytutu Badawczego Leśnictwa.
Ponadto udział wzięli przedstawiciele NSZZ „Solidarność” i Związku Leśników Polskich w Rzeczypospolitej Polskiej.
Spotkanie było poświęcone rządowym planom nałożenia na Lasy Państwowe opłaty, która ma załatać dziurę budżetową. Przypomnijmy, że rząd PO – PSL w ramach dostosowania zasad gospodarki finansowej Lasów do wymogów ustawy o rachunkowości tylko w 2014 i 2015 r. zamierza ściągnąć z Lasów Państwowych ponad 1,6 miliarda złotych.
Środkiem do tego celu ma być zmiana ustawy o Lasach, której projekt jest już przedmiotem analiz Komitetu Stałego Rady Ministrów. Tym samym budżety poszczególnych 430 nadleśnictw funkcjonujących na terenie Polski zostałyby uszczuplone od 10-20 proc. swoich przychodów, co oznacza, że średnia roczna strata każdego nadleśnictwa oscylowałaby w granicach dwóch milionów złotych.
W kolejnych latach haracz byłby już nieco niższy, bo w skali kraju suma, jaką Lasy Państwowe byłyby zobligowane zapłacić państwu, to sto milionów złotych rocznie. Jednak zdaniem leśników, to w zupełności wystarczy, aby zachwiać budżetami poszczególnych nadleśnictw, a tym samym naruszyć budowaną od dawna, z mozołem stabilizację polskich lasów i gospodarką leśną. Owszem, początkowo skutki tej wrogiej działalności nie byłyby zauważalne, ale cięcia inwestycyjne związane m.in. z udostępnianiem lasu, edukacją leśną itp. dały znać o sobie w następnych latach.
W rozmowie z portalem NaszDziennik.pl Zbigniew Kuszlewicz, przewodniczący Krajowego Sekretariatu Zasobów Naturalnych, Ochrony Środowiska i Leśnictwa NSZZ „Solidarność” , podkreślił, że Lasy Państwowe nie są w stanie udźwignąć ciężaru haraczu, jaki rząd chce włożyć na ich barki.
– To niczym nieuzasadniona grabież, zważając na możliwości Lasów Państwowych. My po prostu nie jesteśmy w stanie przekazać tak dużej daniny bez szkody dla lasów. W tej sytuacji trudno o akceptację proponowanych założeń – podkreśla Zbigniew Kuszlewicz.
– Wszyscy rozumiemy, że trzeba wesprzeć budżet państwa, ale na tyle, ile możemy, w granicach zdrowego rozsądku. Jednak kwoty narzucone przez rząd, bez wcześniejszych konsultacji zachwieją całą gospodarką leśną – dodaje przewodniczący Kuszlewicz.
Wątpliwości strony społecznej budzi też tempo podejmowanych decyzji, co w sposób oczywisty przekłada się na niską jakość proponowanych zmian.
Ze strony społecznej nie ma zgody na próbę napaści na suwerenność polskich lasów. – Poczynimy kroki, żeby powstrzymać zamach na Lasy Państwowe na zasadzie merytorycznej. Póki co nie wykluczamy żadnej możliwości – zapowiada Zbigniew Kuszlewicz.
Przedstawiciele stron uczestniczących w dzisiejszym spotkaniu zdążyli przekazać ministrowi środowiska wspólne oświadczenie oraz stanowisko Krajowego Sekretariatu Zasobów Naturalnych Ochrony Środowiska i Leśnictwa NSZZ „Solidarność”, w którym wyrażają swój sprzeciw wobec sposobu procedowania nowelizacji ustawy, która nie została poprzedzona żadną konsultacją. Sygnatariusze pisma podkreślają, że nie zostało zachowane prawo strony społecznej do konsultowania projektów aktów prawnych.
– Dzisiejsze spotkanie odbyło się już po posiedzeniu strony rządowej, która omawiała te kwestie bez udziału bezpośrednio zainteresowanych stron. Za tydzień rząd będzie kolejny raz poruszał te kwestie. Dzisiejszego spotkania w naszej ocenie nie można nazwać konsultacjami. Dlatego proponujemy rozpoczęcie prawdziwych konsultacji, gdzie będziemy mieli możliwość przedstawienia swoich argumentów i poważnego przedyskutowania proponowanych regulacji prawnych dotyczących leśnictwa. Oczekuję w tej sprawy odezwy ze strony ministra Grabowskiego – podkreśla przewodniczący Zbigniew Kuszlewicz.
Źródło