Pewnego razu, szedł sobie facet(F) po ulicach miasta jak każdego dnia, i za każdym razem gdy przechodził nie opodal jednej z kamienic, zaczepiała go cyganka(C) i oferowała wróżby. Jednak on zawsze odmawiał. W końcu któregoś dnia, kiedy znowu zaczepiła go cyganka i oferowała wróżby, zgodził się dla świętego spokoju:
C:Paaaaanie! Powróżyć mogę, kawaler taki to powróżyć mogę!
F:No dobra to niech wróży... tylko ile?
C:Ja to za 10zł kawalerowi powróżę!
F:No to wróż pani bo czasu nie mam.
C:Ale żeby powróżyć to tam do kamienicy trzeba wejść.
Facet nie wiele się zastanawiając że dla świętego spokoju już pójdzie.
C:Bo ja wróżę z robienia loda panie..
Facet zdziwiony ale mówi że jak za dychę to jeszcze loda i wróżbę dostanie to się zgodził.
No i po kilku minutach robienia loda, cyganka wstała i zaczęła mówić wróżbę:
C:oooo panie, nie dobrze bardzo nie dobrze...
F:Ale co nie tak? Co się dzieje ? Coś z rodziną? Pracą?
C:paaaaanie, zdrowie najważniejsze zdrowie.. nie dobrze..
F:Gadaj pani bo czasu nie mam!
Cyganka się zastanawia jeszcze chwile, skupia sie..
C:paaaanie, za jakieś dwa tygodnie, jak pan pójdzie do lekarza to panu zdiagnozują chorobę..
F:Jezu pani jaką chorobę?!?
C:... Syfilis...
Wpis zawiera treści oznaczone jako przeznaczone dla dorosłych, kontrowersyjne lub niezweryfikowane
Kliknij tutaj aby wyświetlić wpis