18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
Główna Poczekalnia Soft (1) Dodaj Obrazki Filmy Dowcipy Popularne Forum Szukaj Ranking
Zarejestruj się Zaloguj się
📌 Wojna na Ukrainie - ostatnia aktualizacja: Wczoraj 17:51
📌 Konflikt izrealsko-arabski - ostatnia aktualizacja: Wczoraj 14:20
📌 Powodzie w Polsce - ostatnia aktualizacja: Wczoraj 23:12

#mastrubacja

Wyzwanie nofap
H................g • 2015-04-13, 16:29
Pamiętacie sadole wyzwanie no fap november? Okazuje się, że przydałoby się to wprowadzić na dłużej, ponieważ dzięki ograniczenie mastrubacji niesie ze sobą wiele korzyści.

1. Czym jest #nofapchallenge?
NoFap Challenge to ruch mający na celu powstrzymanie uczestników tego wyzwania od oglądania porno i masturbacji do niego

2. Dlaczego powinno kogokolwiek to zainteresować?
Odpowiedź jest dosyć prosta. Większość dzisiejszych mężczyzn z dostępem do szybkiego internetu nie potrafi wytrzymać bez porno. Najnowsze badania wskazują, że regularne oglądanie porno potrafi prowadzić do uzależnienia, a co za tym idzie wywołuje stany obniżonego samopoczucia, brak energii, ciągłe zmęczenie, brak motywacji, a w chwilach uniesienia seksualnego z partnerką - zwykłym flakiem. Fapstronauci opisują, że potrafili spędzać po KILKA godzin nad porno dziennie.

Więcej o tym w filmiku tutaj (warto obejrzeć, serio): youtube.com/watch?v=Juv-lff0u9w

3. No dobra, ale przecież jak sobie obejrzę porno raz na dwa dni to nic mi nie będzie, nie?
To jest błędne myślenie, których ludzi podejmujących się wyzwania męczy codziennie. Sam zmagam się z tym pytaniem w chwilach największego dołka podczas odwyku, należy go unikać i kierować swoje myśli na inny tor.

4. Co może mi dać #nofapchallenge?
Rezultaty są bardzo różne. [Na forum NoFap]http://www.nofap.com/forum/index.php#nofap-journals.8) można znaleźć dzienniki osób, które swój odwyk skończyły. Badania jak i relacje osób, które odwyku się podjęły wykazują:
poczucie pewności siebie oraz silną wolę,
podniesione samopoczucie,
więcej energii i motywacji do działania,
brak odczucia chronicznego zmęczenia,
więcej czasu,
zmożone zainteresowanie ze strony kobiet (cholera wie ile w tym prawdy, ale dużo osób o tym pisze więc może jednak?),
większa kontrola siebie i swoich nerwów,
lepsza koncentracja i umiejętność skupienia się na jednej rzeczy.
Plusów jest zapewne więcej, ale na ten moment przypominam sobie tylko tyle.

5. Czym nofap nie jest?
Część osób twierdzi, że podczas NoFap Challenge można oglądać porno, ale nie wolno się masturbować. Jest to błędne myślenie. W samym nofapie chodzi głównie o odrzucenie porno, a nie samym waleniu. Seks uprawiać można również, nie wpływa to w żaden sposób na nasze wyzwanie. Niektórzy fapstronauci podejmują się tzw. nofap challenge hard mode, gdzie całkowicie odrzucają jakąkolwiek aktywność seksualną.

6. Od czego zacząć?
Polecam serdecznie blog Daniela, który opisuje w kilku punktach cały sens rzucania pornografii: nadopaminie.blogspot.com/2014/05/100-post-odwyk-krok-po-kroku-dla.html
Ciemna strona mastrubacji
H................g • 2015-03-06, 12:11
Masturbacja jest zajebista, to chyba jasne, ale jak to bywa z każdą słabostką – co za dużo, to niezdrowo. Zakładam, że już znasz zdrowotne i psychiczne korzyści płynące z regularnej masturbacji – mniejsze ryzyko zachorowań na raka prostaty u mężczyzn i wzmocnienie ścianek szyjki macicy u kobiet po menopauzie, ale walenie gruchy tudzież miętolenie orzeszka może mieć też negatywne skutki i konsekwencje, niektóre z nich bywają nawet dość makabryczne.

Rozmawiałem z drem Richardem A. Santuccim, szefem oddziału urologii w Detroit, który uświadomił mnie, w jak makabrycznym show mogą brać udział nasze genitalia, jeśli zbyt lekkomyślnie ulegniemy naszym samogwałczym popędom. To, co mi opowiedział, nie było fajne.

Złamanie penisa

Mam nadzieję, że masz świadomość, iż penis nie ma w sobie kości, nawet w stanie wzwodu. Ma natomiast błonę białawą ciała jamistego, która podczas wzwodu może pęknąć i się zerwać w wyniku seksualnych akrobacji lub zbyt energicznej masturbacji – w rezultacie twój kutas będzie powiewał złamany w pół jak flaga wciągana na maszt. Każda relacja ocalałych z tego wypadku brzmi tak niewiarygodnie boleśnie, że opcja roztrzaskania kości udowych młotem dwuręcznym wydaje się lepszą alternatywą.

Weźmy jako przykład historię 17-letniego nieszczęśnika. Podczas jednej z ostrych masturbacji usłyszał nagle trzask, w wyniku którego nastąpiło natychmiastowe zwiotczenie. Wtedy jego fiutek zaczął puchnąć. Puchł i puchł, aż osiągnął wielkość dorodnego bakłażana i nasz bohater zdecydował się zgłosić na pogotowie, od razu lądując na stole operacyjnym.

Niestety, wiele zbłąkanych dusz wywołuje tego typu urazy w desperackiej próbie uniknięcia pokusy pogłaskania kiełbaski: w Iranie i na Bliskim Wschodzie odnotowuje się alarmująco wysoką liczbę złamań penisa, z czego 50 proc. przypadków przypisuje się antymasturbacyjnej technice znanej jako taghaandan, która uczy nastolatków, jak szybko i skutecznie wygiąć penisa w stanie wzwodu w celu jego uśmiercenia. Zabija się w ten sposób również tych młodych chłopaków.

Krwotok wewnętrzny

W Kalifornii pewna kobieta pozwała w 2011 roku producenta zabawek dla dorosłych, firmę Pipedream Products Inc., po tym jak jedno dildo ich produkcji prawie ją zabiło. W jednej minucie bawiła się zabawką według jej przeznaczenia, w drugiej poczuła ostry ból połączony z obfitym krwawieniem w okolicach pochwy. Jej chłopak szybko wezwał karetkę, która po przewiezieniu kobiety do szpitala wpompowała w nią kilka litrów krwi, stawiając ją na nogi. Okazało się, że krwawiła jedna z tętnic biodrowych, które znajdują się głęboko w dolnej części brzucha i mogą pękać od tępego urazu wywołanego umieszczeniem obiektu w pochwie lub odbycie.

Krwawienie z cewki moczowej

Nie każdy facet męczy pałę w ten sam sposób. Niektórzy lubią obwiązać mocno trzonek, inni bardziej skupiają się na ocieraniu grzybka, jeszcze inni uwielbiają umieszczać w cewce moczowej różne przedmioty. Pewien starszy Australijczyk uznał, że zabawnie będzie wsadzić sobie 10-centymetrowy widelec. Po upłynięciu sporej ilości krwi, użyciu nawilżaczy i kleszczy chirurgicznych obiekt został wyciągnięty, a facet do końca życia będzie oddawał mocz, przytrzymując kciukiem swojego węża.

Pozostając przy temacie, dr Santucci chciałby zająć ci chwilę i poprosić o powstrzymanie się przed pokusą umieszczenia kijów golfowych, szklanych mieszadełek do koktajli, termometrów i generalnie czegokolwiek w twojej cewce moczowej (osobiście wyciągał stamtąd wszystkie wymienione wyżej przedmioty). Ostatecznie zgubisz to tam, wylądujesz na pogotowiu, a lekarz będzie musiał wyławiać twoją zgubę za pomocą jeszcze większego narzędzia. Minusy przeważają nad plusami, prosta kalkulacja.

Rozdarta moszna

Częścią bycia dorosłym jest konieczność zaakceptowania dołującego faktu, iż prędzej czy później twoja praca okaże się cholernie nudna. Innym elementem dorosłości jest wynajdywanie sposobów na pokonanie nudy, jak np. długie sranie lub esemesowanie ze swoją dominą. Zdecydowanie nieodpowiednią techniką walki z nudą w miejscu pracy jest masturbacja, zwłaszcza jeśli pracujesz w otoczeniu ciężkiego sprzętu i maszyn. Pewien legendarny już człek przekonał się o tym w dość brutalny sposób podczas jednej z codziennych rozkosznych sesji, która odbyła się w czasie przerwy śniadaniowej i polegała na przyciskaniu fiuta do płóciennego pasa napędowego jednej z maszyn. Najwidoczniej w ferworze orgazmu za bardzo się pochylił, bo obracający się pas rozszarpał mu mosznę, odrzucając na drugi koniec pomieszczenia i w ostatecznym rozrachunku pozbawiając go lewego jądra. Co gorsza, zamiast od razu szukać profesjonalnej pomocy medycznej, nasz bohater zdecydował się na zszycie poszarpanej moszny na pomocą trackera i wrócił do pracy. Jego historia była tak często udostępniana w internecie, że większość ludzi uznała ją za miejską legendę. Ale – co najbardziej przykre dla jej bohatera – jest prawdziwa.

Gangrena

Kilka lat temu do szpitala zgłosił się inny 29-letni mężczyzna do tej pory cieszący się dobrym zdrowiem. Miał gorączkę i wymiotował non stop od dwóch dni. Po wyciągnięciu od niego wszelkich informacji, włącznie z faktem, iż walił gruchę, używając mydła w płynie, dopóki jego kutas i jaja nie były otarte, lekarze odkryli, że moszna i krocze pacjenta były pokryte tkanką martwiczą i dotknięte zgorzelą Fourniera (wygooglujcie to na własne ryzyko). Ten koleś mógł zachować swojego wacka po kilku przeszczepach skóry, ale gdyby nie zgłosił się do szpitala na czas, mógłby stracić nie tylko swojego kompana, ale i życie. Nie bądź takim kolesiem.

Śmierć

Przechodzimy teraz do najczarniejszego scenariusza: w rzadkich przypadkach możesz umrzeć w wyniku komplikacji wywołanych onanizowaniem się. W grudniu 2014 roku u pewnej kobiety doszło do nagłego zatrzymania krążenia poprzedzonego bólami w okolicy brzucha. Okazało się, że przeżyła ukryty wstrząs krwotoczny wywołany przez samoistne pęknięcie lewej tętnicy biodrowej. Oświadczenie jej męża (połączone z zauważalnym urazem od tępego narzędzia) doprowadziło zespół medyczny do założenia, iż przyczyną było zbyt agresywne penetrowanie waginy przez dildo. Pomimo zatamowania krwawienia, kobieta zmarła.

Ten rodzaj śmierci należy jednak do rzadkości, więc nie rezygnuj tak łatwo z przyjemności. Bardziej prawdopodobną przyczyną śmierci podczas masturbacji jest autoerotyczne uduszenie, które według dra Santucciego zabija co roku jedną na dwa miliony osób w krajach zachodnich.

Dobra wiadomość

Tak, to wszystko brzmi kurewsko przerażająco. Ale zanim odrzucisz w kąt sztywny jak karton ręcznik, posłuchaj słów pocieszenia dra Santucciego:

– Naprawdę ciężko przesadzić z masturbacją. W swojej 20-letniej karierze urologa widziałem może dwa takie przypadki.

Aby uniknąć najbardziej krępującej podróży na oddział ratunkowy w twoim życiu, naprawdę musisz zachować względny umiar. A jeśli zauważysz otarcia skóry i poczujesz trwały ból po swoich sesjach, przydadzą ci się masturbacyjne wakacje, wybij sobie to gówno z głowy do czasu, aż ciało się zregeneruje.

Zdarza się jednak, że masturbacja jest częścią bardziej psychologicznego kryzysu – u osób, które na co dzień dotyka spory stres, może się przerodzić w obsesję i stać wzorem zachowań, które mogą łatwo skupić się na narządach płciowych. W tych rzadkich przypadkach, gdy sama siła woli nie wystarcza, by zatrzymać twoją rękę, należy zwrócić się po profesjonalną pomoc psychiatryczną.

Źródło
vice.com/pl/read/ciemne-strony-masturbacji
Najlepszy komentarz (50 piw)
Sithios • 2015-03-06, 12:26
Masturbacja to jedno, a pojebane odchyły i asfiksje to drugie. Tytuł powinien brzmieć " ciemna strona bycia popierdolonym ".
Kilka własnych
BongMan • 2014-01-12, 13:19
Kilka historii z życia. Mają po kilka lat, wrzucałem je wcześniej na Joemonster. Jak teraz czytam, to sam twierdzę, że niektóre suche w chuj.

Znawca
Obok mojego bloku kiedyś kopali głębokie rowy, by dostać się do jakichś rur z gazem i coś wymienić. Rowy te były dobrym miejscem na zabawy dla mnie i kumpli, gdyż mieliśmy wtedy od 10 do 14 lat. Bawiliśmy się w komandosów, nasza "misja" polegała na wejściu do rowu w jednym miejscu, podłożenie "ładunku wybuchowego" i wyjściu w innym miejscu. Po podłożeniu "ładunku" pozostało nam wyjść, wspiąłem się po prawie pionowej ścianie i gdy już wychodziłem jeden z kumpli krzyknął - Granat! - po czym rzucił we mnie bryłką ziemi. Spadłem na dno rowu, gruchnąłem plecami o glebę i zacząłem się dusić. Kumple przerażeni, w końcu się pozbierałem. Na pytanie co się stało że się dusiłem, odpowiedziałem, iż siła upadku zadziałała na oskrzela i nie mogłem złapać oddechu.
- Ale ty głupi jesteś, oskrzela to ma ryba - skomentował jeden z kumpli.

Ładowanie baterii

Miałem kiedyś ruską gierkę z Wilkiem i Zającem, chodziła ona na baterie, takie małe i okrągłe. Grałem w nią zbyt często i baterie się wyczerpały. Wiedziałem że można lekko podładować baterię gdy się ją podgrzeje. Trzymanie baterii na kaloryferze było zbyt czasochłonne, a ja byłem zbyt niecierpliwy. Odpaliłem więc gaz, baterię wziąłem w kleszcze i podgrzewam. Podgrzewam, podgrzewam a tu nagle BUM. Padłem na ziemię, nie wiem co się dzieje. Matka wbiega do kuchni przerażona, pyta - Co tu się stało? - a ja jej na to - Baterię ładowałem.

Pokemony

W czasach kiedy był szał na Pokemony, gdy zebrało się kilka(naście) etykiet z butelek pewnych napojów gazowanych, można je wymienić w sklepie na pokeball. Pewnego razu kupiłem dwulitrowy napój, w kuchni odcinałem etykietę za pomocą żyletki. W pewnym momencie musiałem za mocno przycisnąć narzędzie do butelki, gdyż ta eksplodowała a na domiar złego była wcześnie mocno wstrząśnięta. Dwa litry napoju o smaku i kolorze pomarańczowym zafundowało nowy wystrój ścian na kilka miesięcy, potem została położona boazeria.

Niechcący się dopowiedziało

Wracam autem z uczelni i przy okazji podwożę kumpla. Przejeżdżamy osiedle, a tam pijany pan w podeszłym wieku idzie środkiem ulicy. Powiedziałem właściwie sam do siebie, żeby zszedł na chodnik po czym go wyminąłem. Kumpel wtedy wybuchnął śmiechem. Czy ja powiedziałem coś śmiesznego? - zastanawiałem się. Kolega mi potem wyjaśnił. Akurat leciało nagranie Vavamuffin - Jah jest prezydentem. Akurat skończył się refren, który leci:
"Jah jest prezydentem
Jah jest kierownikiem
JahJah jest trenerem
ja jestem jego zawodnikiem",
i wtedy ja mówię:
"Dziadzia, kurde, idźże chodnikiem."

Walenie konia
Dzieciństwo. W bloku miałem wielu starszych kolegów. Kiedyś wszyscy śmialiśmy się z jednego z nich, który podobno "walił konia" w zbudowanym przez nas domku na drzewie. Również się śmiałem, choć nie mogłem zrozumieć skąd on wziął tego konia, jak zatargał go na drzewo no i dlaczego go bił...

Wielka ucieczka
Było nas pięciu. Ja i jeden kumpel mieliśmy po 10 lat, trzej pozostali kolejno 11, 12 i 12. Któregoś dnia postanowiliśmy z kumplami z bloku powkurzać robotników budujących most w okolicy opuszczonych działek. Panowie szybko się zdenerwowali (któż by się nie zdenerwował, gdyby nasikano mu do taczki?) i ruszyli za nami w pogoń. Jeden z nich był nawet uzbrojony w łopatę. Uciekliśmy na wcześniej wspomniane działki i (o dziwo, gdyż znaliśmy te działki jak własną kieszeń) straciliśmy orientację w terenie. Ze wściekłymi budowlańcami na ogonie, przebiegliśmy przez krzaki jeżyn. Cali poharatani znaleźliśmy się w potrzasku: z przodu, z lewej i z prawej zardzewiała siatka, a z tyłu krzaki jeżyn i przedzierający się przez nie robotnicy. Nie wiedzieliśmy co robić, jednak gdy łopata rzucona przez któregoś z goniących nas panów śmignęła kilka centymetrów od głowy kumpla, wszyscy jednocześnie rzuciliśmy się na zardzewiałą siatkę. Nie wytrzymała naszego ciężaru i runęła, a my razem z nią. Na nasze nieszczęście, zaraz za nią rosły pokrzywy. Na moje nieszczęście, ostry drut rozciął mi dłoń. Budowlańcy odpuścili, a my znaleźliśmy drogę powrotną do naszej bazy.
Bilans: nogi poharatane na jeżynach, cali w bąblach od pokrzyw, rozcięta dłoń i strach przed zakażeniem, zgodnie z mitem dzieciństwa "Jak przetniesz się zardzewiałkiem to dostaniesz zakażenia".

Ratowniczki
Jesteśmy z kumplem na basenie, w Sosnowcu. Porządku pilnują cztery niezbyt urodziwe ratowniczki. Miały pełne ręce roboty. Pełno dzieciaków - skaczą, biegają, wrzucają się do wody, podtapiają się. Co chwilę któraś musiała lecieć ich uspokoić. Cały czas pełna kontrola. W końcu znalazły chwilę wytchnienia, wracają wszystkie cztery na stanowisko ratowników: Krzywe nogi, nadwaga, małe cycki, z twarzy też nieciekawe. Kumpel skwitował:
- Jakie miasto, taki słoneczny patrol.

Do hejtu... Gotowi... Start!
Najlepszy komentarz (86 piw)
rksrobert • 2014-01-12, 16:40
Panowie ratuję ten temat.