#miłość
Zrzutka na serwery i rozwój serwisu
Witaj użytkowniku sadistic.pl,Od czasu naszej pierwszej zrzutki minęło już ponad 7 miesięcy i środki, które na niej pozyskaliśmy wykorzystaliśmy na wymianę i utrzymanie serwerów. Niestety sytaucja związana z niewystarczającą ilością reklam do pokrycia kosztów działania serwisu nie uległa poprawie i w tej chwili możemy się utrzymać przy życiu wyłącznie z wpłat użytkowników.
Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).
Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
Dla wszystkich cierpiących na nietrzymanie moczu, happy end jest od 3:50.
Bolesne... ale prawdziwe.
Link: boxingnews.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=283...
Historia 27-letniego Lamonta Petersona (30-1-1, 15 KO) przypomina bajkę, która wykracza poza pojęcie przysłowiowego "american dream". Jeszcze kilka lat temu aktualny mistrz świata wagi lekkopółśredniej federacji IBF i WBA Super był... bezdomny. Spał gdzie popadnie. Nie miał co jeść, myślał jedynie o przetrwaniu.
Jego ojciec był kierownikiem supermarketu. Ze swojej pensji nie był jednak w stanie utrzymać bardzo licznej rodziny. Zajął się więc handlem narkotykami. W 1992 roku trafił do więzienia. Od tego momentu Petersonom było coraz gorzej. Borykająca się z problemami zdrowotnymi matka przegrywała z potrzebami życia codziennego i piętrzącymi się rachunkami... Najpierw odłączono im gaz, potem światło. Część z jedenaściorga (!) rodzeństwa Lamonta miała zostać przekazana rodzinom zastępczym. Zapadła brutalna decyzja - kogoś trzeba było skazać na "banicję". Lamont i jego brat Anthony wylądowali na ulicy. Matka uznała, że chłopcy są najtwardsi i mają szansę przetrwać, a w ten sposób odciążą bardzo wątły budżet.
Tak zaczął się koszmar przyszłego mistrza świata. Spał na dworcach, w parkach, w opuszczonych samochodach. Poznał świat starszych kloszardów, pijaków, z którymi wielokrotnie walczył, złodziei oraz handlarzy narkotyków. Wiele blizn na jego ciele świadczy o tym, że musiał błyskawicznie dorastać. Tym bardziej, że rodzinę eksmitowano i to na niego spadła rola tego, który zdobędzie jedzenie. Dla siebie i słabszego rodzeństwa, a przecież sam był dzieckiem...
Jego los odmieniło zdarzenie z 1994 roku. Wtedy to obserwował zmagania pięściarzy, sparujących w hali. Trener Barry Hunter zaprosił Lamonta i Anthony'ego do wspólnych treningów. Ambitni chłopcy od razu wykorzystali swoją szansę. Zaimponowali szkoleniowcowi hartem ducha, ambicją i głodem wygrywania. Ta ostatnia cecha charakteryzuje Lamonta do dzisiaj.
Przychodzili na treningi i w zamian trener zabierał ich do Taco Bell. Za postępy i ciężką pracę mogli chociaż na chwilę wypełnić puste brzuchy. - Zawsze brali też coś dla rodzeństwa. Nigdy nie myśleli tylko o sobie - wspomina Hunter, który do dzisiaj jest trenerem Lamonta i Anthony'ego. Wydaje się to nieprawdopodobne, ale przyszły mistrz świata dostawał jedzenie za treningi w Waszyngtonie - mieście, w którym zapada mnóstwo decyzji mających wpływ na losy całego świata, mieście kojarzonym z luksusem i dobrobytem...
Ta szkoła życia powodowała, że Lamont był jeszcze bardziej zadziorny. - Trenowałem ciężko każdego dnia. Miałem lepszą motywację niż pieniądze czy tytuły. Przeszedłem piekło. Kiedy tylko miałem chwile słabości, zamykałem oczy i wyobrażałem sobie, że wrócę na ulicę, jeśli tylko odpuszczę. Zaciskałem więc zęby i trenowałem dalej - mówi Lamont, który - podobnie jak Anthony - został zawodowym pięściarzem.
11 grudnia 2011 roku Lamont Peterson niejednogłośnie pokonał na punkty znakomitego Amira Khana i został mistrzem świata federacji WBA Super oraz IBF w wadze junior półśredniej! Za walkę z Anglikiem otrzymał 650 tysięcy dolarów. Teraz czekają na niego znacznie większe pieniądze. Jak sam mówi, ma jednak inny cel. - Chcę pomóc dzieciakom z Waszyngtonu, które wałęsają się po ulicach. Chcę być dla nich tym, kim trener Hunter stał się dla mnie. Teraz, z mistrzowskim pasem, będzie mi łatwiej - powiedział Lamont Peterson.
źródło: Babol.pl
Ja podobnie do niego kiedyś też wziąłem swoje życie w swoje ręce...
(...) powiem mojej mamie aby mi na jutro zrobiła kanapki z kiełbasą i ogórkiem.
Jasne... Prawdziwy szczęściarz! Ja nawet suchej szmatki na obiad nie miałem od roku...
"Show" kom. pl. 2003
Film polecam, a oto jeden z komentarzy na yt :
W założeniu miała to być komedia, w "polskim" stylu (czyli wyśmiewająca wady polskiego społeczeństwa, i dającą do myślenia). Fakt, że wady te okazały się być na tyle wyrośnięte w obecnym społeczeństwie że film ten można zaklasyfikować jako dramat społeczny, jest dramatem samym w sobie.
to jest lepsze ;]
Jak za mocne to na harda oczywiście!
Zakochał się w swoim psie i uprawiał z nim seks. "To mój życiowy partner"
Pewien 25-letni Szwajcar zakochał się w swoim psie i uprawiał z nim seks od 2008 roku. Mężczyzna uniknął więzienia obiecując, że podda się leczeniu psychiatrycznemu - donosi Dailymail.co.uk.
Mężczyzna na znak miłości do pupila (którego nazywa swoim "życiowym partnerem"), zjawił się w sądzie z obrożą dla psa na szyi. 25-latek przyznał się do stosunków seksualnych ze zwierzęciem. Jak się okazało, mężczyzna w kontaktach z Blaesslim (tak ma na imię zwierzę) "troszczył się o romantyczną atmosferę" - zapalał świece w sypialni, częstował psa czekoladą, a po wszystkim czule przytulał się do niego pod kołdrą.
"Miłośnik zwierząt" nie był jednak wierny wobec swojego pupila. Przyznał, że "spał" z dwoma innymi psami w czasie - jak to nazwał - związku z Blaesslim.
Prokurator domagał się 20 miesięcy więzienia dla oskarżonego, ale sąd skazał 25-latka na osiem miesięcy w zawieszeniu na czas trwania leczenia.
Weterynarz powiedział przed sądem, że nie znalazł dowodów na to, że Blaessli ucierpiał podczas stosunków z mężczyzną. Sam oskarżony stwierdził, że jego życiowego partnera nic nie bolało, a nawet było mu przyjemnie.
Badania ostatnich lat wykazały, że 275 tysięcy Szwajcarów miało kontakty seksualne ze zwierzętami.
źródło: policyjni.gazeta.pl/Policyjni/1,91152,10471838,Zakochal_sie_w_swoim_ps...
"Wystarczy, że jesteście młodzi, abym was bardzo kochał."
to jego strona: Jan Bosko
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów
-cooooo??!!!
- wyyyyyyyyyyyyyyyyjdzieesz zaaaaaaaamnieeeeeeeeee?!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
-coooooooooooooooo???!!!!!!!!!!!!!!!!!