- Bez nas nadal czcilibyście słońce.
- Bracie, słońce jest prawdziwe.
W 2010 roku polski misjonarz z Ekwadoru, ojciec Mirosław Karczewski, zginął zamordowany przez rabusiów. Taka była jeszcze do niedawna oficjalna wersja wydarzeń. Z tajnych dokumentów Watykanu, które właśnie zostały ujawnione Gianluigi Nudzi w książce pt. Jego świątobliwość. Tajne dokumenty Benedykta XVI, wynika jednak, że śmierć księdza nie była spowodowana chęcią grabieży.
Po tym, jak wierni znaleźli pocięte zwłoki misjonarza, policja szybko uznała, że przyczyną mordu był rabunek, gdyż zniknął jego laptop oraz telefon komórkowy. Prawda jest jednak bardzo niewygodna dla przedstawicieli Kościoła. Pisarz zamieścił w publikacji rozszyfrowaną wiadomość, którą nuncjatura w Quito wysłała do Stolicy Apostolskiej. Z dokumentu wynika, że Mirosław Karczewski został brutalnie zamordowany podczas homoseksualnej orgii, którą zorganizował na plebanii.
Oto treść szyfrogramu:
Ofiara znała swoich zabójców. Było ich trzech, gdyż przed zdarzeniem duchowny poprosił służącą w domu parafialnym o przygotowanie trzech pokojów dla gości. Na miejscu zbrodni znaleziono cztery kieliszki. Konsumpcję alkoholu rozpoczęto ok. godz. 14. Duchowny i jego goście odbywali stosunki seksualne: na miejscu zbrodni odkryto ślady spermy. Prałat Moncayo przekazał, że policja pokazała mu zdjęcia dotyczące tego szczegółu.
Prawdę o zbrodni znał biskup diecezji, a także polski Kościół i zakon Franciszkanów.
Policja zapewniła biskupa, że śledztwo zostanie utrzymane w tajemnicy. Poprosiłem go, by zachowywał milczenie i czuwał nad rozwojem wydarzeń – zameldował Watykanowi nuncjusz. Biskup od tej pory milczał.