Strona wykorzystuje mechanizm ciasteczek - małych plików zapisywanych w przeglądarce internetowej - w celu identyfikacji użytkownika. Więcej o ciasteczkach dowiesz się tutaj.
Obsługa sesji użytkownika / odtwarzanie filmów:


Zabezpiecznie Google ReCaptcha przed botami:


Zanonimizowane statystyki odwiedzin strony Google Analytics:
Brak zgody
Dostarczanie i prezentowanie treści reklamowych:
Reklamy w witrynie dostarczane są przez podmiot zewnętrzny.
Kliknij ikonkę znajdującą się w lewm dolnym rogu na końcu tej strony aby otworzyć widget ustawień reklam.
Jeżeli w tym miejscu nie wyświetił się widget ustawień ciasteczek i prywatności wyłącz wszystkie skrypty blokujące elementy na stronie, na przykład AdBlocka lub kliknij ikonkę lwa w przeglądarce Brave i wyłącz tarcze
Główna Poczekalnia (6) Soft (3) Dodaj Obrazki Dowcipy Popularne Losowe Forum Szukaj Ranking
Wesprzyj nas Zarejestruj się Zaloguj się

#morderstwo

RODZINA MORDERCÓW
JoSeed • 2025-03-11, 12:54
Bohaterem na dziś będzie mordercza rodzinka pochodząca ze wsi Rzepin, nieopodal Starachowic.

ADAM, CZESŁAW i JÓZEF ZAKRZEWSCY


Od lewej: Józef (68 lat), Adam (22 lata), Czesław (40 lat).

O RODZINIE
Zakrzewscy mieszkali w niewielkiej wsi Rzepin w ówczesnym województwie kieleckim. Głowa rodziny, 68- letni Józef, mąż Haliny, był chorobliwie skąpym tyranem, trzymającym dom w żelaznym uścisku. Wszyscy się go bali.
Mężczyzna miał kilkoro dzieci. Starszy syn Czesław figurował w milicyjnej kartotece m.in. za rozboje i napad. Ojciec miał na niego ogromny wpływ, a Czesław był wobec niego bezwzględnie lojalny. Miał on skłonność do przemocy, długo chował urazę, a za najdrobniejszą nawet zniewagę okrutnie się mścił. Kiedyś złapał sześcioletniego chłopca na kradzieży jabłek z sadu. W ramach kary zamknął dziecko na kilka godzin w chlewie. Maluch przypłacił to doświadczenie traumą, był leczony psychiatrycznie.
Młodsza latorośl imieniem Adam sprawiał wrażenie porządnego człowieka. Pracował w Fabryce Samochodów Ciężarowych „Star”, całą pensję oddawał rodzicom. W istocie niewiele różnił się od ojca i brata. Zadawał się z szemranym towarzystwem, był skazany za napad i pobicie.
Zakrzewscy mieli jeszcze córkę. Dziewczynie jako jedynej udało się wyrwać z patologicznej rodziny. Wyszła za mąż i wyprowadziła się do odległej wsi. Wraz z mężem własnymi siłami zbudowała dom. Miała żal do ojca, że mimo posiadania sporych oszczędności, nie chciał się nimi dzielić. Mówiła o nim, że był chytry, a nadmiar gotówki zakopywał w różnych skrytkach.
Zakrzewscy byli majętnymi gospodarzami. Posiadali duży sad owocowy, najładniejszy w całej okolicy, osiem mórg ziemi, hodowali również konie. Józef dysponował okazałą bryczką, którą czasem wynajmował na różne uroczystości. Jednak rodzina nie była lubiana we wsi, co sam przyznał Czesław...
Rodzina unikała płacenia podatków i odprowadzania na rzecz państwa danin w naturze.

RYTUAŁ
Zakrzewscy, w sytuacji, kiedy ktoś im podpadł, dokonywali pewnego rodzaju rytuału. Po uroczystej kolacji klękali przed stołem, na którym stał krzyż i lichtarz, odmawiając modlitwę do Najświętszej Panienki. Następnie matka Halina (niektóra źródła podają imię Helena) brała gromnicę i przechylając ją mówiła „Na zgubę [nazwisko ofiary] niech skapie”. Pozostali przy stole powtarzali to zdanie trzykrotnie. Matka dodawała jeszcze „Niech zginie marnie”, co również powtarzano. W ten sposób wydawano wyrok, a ojciec z synami mieli rok czasu na jego zrealizowanie...

PIERWSZE ZBRODNIE
1954 rok - Zakrzewscy dopuszczają się kradzieży drzewa z lasu. Służby dokonały kontroli w ich obejściu, zarekwirowali drewno. Zakrzewscy wmówili sobie, że drewno odebrał im funkcjonariusz UB, postanowili się zemścić. Pewnego wieczoru napotkali mężczyznę w mundurze, Czesław był pewien, że to "winny" ubek. Oddał 6 strzałów (do jak się później okazało ) niewinnego człowieka... Ofiarą okazał się Bolesław Hartung ze Starachowic, który owego wieczora zmierzał do domu z zabawy tanecznej.
Drugim zabójstwem (grudzień 1957r) było uśmiercenie Jerzego Żaczkiewicza, którego Józef obwiniał o zarekwirowanie byka w ramach nieopłaconych podatków. Mężczyzna w środku nocy został zaciągnięty na łańcuchu pod studnię, na głowę miał założoną damską spódnicę . Tam Czesław wbił mu nóż w plecy i obaj z ojcem wrzucili ciało do środka. Rano swojego ojca odnalazła sześcioletnia córka.
Na początku lat 60. Józef i Czesław napadli, zabili i okradli Jana Borowca z Rzepina Drugiego, miejscowego dentystę, który trudnił się usuwaniem zepsutych zębów. Mężczyzna był wówczas sołtysem i zbierał pieniądze na podatki. Czesław strzelił do ofiary, a Józef dobił Borowca nożem...

MORDERSTWO LIPÓW
2 listopada 1969 roku Zakrzewscy doszli do wniosku, że Lipów trzeba zabić, aby zemścić się za doświadczone od nich krzywdy (Józef Zakrzewski nie lubił sołtysa, ponieważ ten upominał się wielokrotnie o zaległe należności, a w końcu asystował nawet przy egzekucji komorniczej).
Adam na początku nie chciał brać udziału w napadzie, ale ugiął się pod naciskami ojca i brata. Około 2 nad ranem uzbrojeni mężczyźni dostali się do gospodarstwa ofiar. Zakryli twarze prowizorycznymi maskami, a następnie wypuścili na ze stajni konia, aby ten hałasem wywabił na zewnątrz któregoś z domowników.
Na ganku pojawiła się Zofia z latarką. Adam uderzył ją siekierą w plecy. Kiedy kobieta upadła, zabójcy ruszyli do środka. Adam zaatakował nożem leżącego w łóżku Władysława. Stary Zakrzewski krzyknął do Czesława Bij!, aby ten zaatakował leżącą obok męża Krystynę. Następnie zwyrodnialcy pozbawili życia starą matkę sołtysa. Dopiero w ostatniej kolejności zabrali się i za niego. Kiedy dopadli Mieczysława, najpierw kazali mu oddać pieniądze. Lipa zapewniał, że wpłacił je wcześniej na poczcie. Jednak po chwili wyjął spod siennika, na którym leżała Marianna, zwitek banknotów. Usatysfakcjonowany Józef zabrał pieniądze, a następnie kazał Lipie położyć się na podłodze. Mężczyzna otrzymał cios siekierą od Czesława. Zanim uciekli, mordercy splądrowali gospodarstwo.

Po wszystkim wpadli na pomysł, aby zamaskować przestępstwo płomieniami. Zaprószyli więc ogień. Około 3:20 nad ranem mieszkańców Rzepina obudził alarm. Ludzie w panice wybiegali z domów, próbując zorientować się, kto potrzebuje pomocy. Na miejsce została wezwana straż pożarną.
Z pogorzeliska wyciągnięto ciała: 45-letniego Mieczysława – sołtysa Rzepina, jego 54-letniej bratowej Zofii, 81-letniej matki Marianny, 27-letniego bratanka Władysława oraz 18-letniej Krystyny, żony Władysława, która była w zaawansowanej ciąży.

Na miejsce zdarzenia przyjechała grupa operacyjno-śledcza. Śledczy od razu założyli, że pożar został wzniecony przez osoby trzecie. Ze względu na liczbę ofiar i zidentyfikowane rany, które powstały na skutek różnych narzędzi wnioskowano, że sprawców było, co najmniej dwóch.
Biegli ustalili, iż pożar wybuchł poprzez podpalenie snopków słomy wewnątrz domu. Ponadto, niemal wszystkie osoby zostały zamordowane we własnych łóżkach. Jedynie ciało Zofii zostało znalezione przy drzwiach wejściowych. Narzędziem sprawców były najprawdopodobniej siekiery, noże oraz motyki.





Śledczy przyjęli dwa motywy. Pierwszy to rabunek. Tego dnia Mieczysław jako sołtys wsi zbierał podatki, w związku z czym w domu znajdowało się około 20 tys. zł. Ponadto, jak wynika z relacji sąsiadów, Wiesław w ostatnich dniach zaciągnął kredyt w kwocie 60 tys. zł. Niestety tych pieniędzy nie znaleziono. Drugim motywem miała być zemsta. Przy tak brutalnej zbrodni i tylu ofiarach można było wnioskować, że sprawcy musieli mieć ogromny uraz do rodziny Lipów.

ŚLEDZTWO
Milicyjne tropy wiodły do rodziny Zakrzewskich, szczególnie na celowniku śledczy mieli Czesława... Milicjanci podejrzewali go o kradzież drewna z lasu. Był to jednak jedynie pretekst. W trakcie przesłuchań okazało się, że podejrzany nie miał alibi na noc z 2 na 3 listopada 1969 r.
Czesław jednak wypierał się udziału w zabójstwie Lipów.



Aby uzyskać twarde dowody przeciwko mężczyźnie, dokooptowano do jego celi kompana- agenta służb bezpieczeństwa, który miał od Lipy wyciągnąć przebieg zbrodni. Kiedy usłyszał zwierzenia mordercy, uznał, że jedyne, co może uchronić go od stryczka, to list do radia “Wolna Europa” z prośbą o pomoc. Omotany i wystraszony Czesław faktycznie taki list- wypełniony drastycznymi szczegółami popełnionych czynów- napisał. Przyznał się w nim również do pozbawienia życia Hartunga ze Starachowic, sołtysa Żaczkiewicza oraz dentysty Borowca, którzy “byli złymi ludźmi”.
Na podstawie wyznań najstarszego syna Zakrzewskich oraz informacji pozyskanych z podsłuchu zainstalowanego w ich domu, milicjanci dokonali przeszukania w gospodarstwie upiornej rodziny. Znaleziono słoik z zakrwawionymi banknotami w środku, a w innych skrytkach broń i inne przedmioty użyte w trakcie napadu na Lipów.

Adam i Józef dołączyli do Czesława w areszcie, ten pierwszy oskarżony o pobicie, drugi o nielegalne posiadanie broni. Czesiek namawiał pozostałych do współpracy z milicją, ale ci konsekwentnie odmawiali. W końcu zaczęli mówić, ale pokrętnie i niejasno. Ostatecznie przyznali się do wszystkiego. Józef próbował jednak bronić Adama, mówiąc, że siłą zmusił go do zamordowania Lipów. Czesław potwierdził słowa ojca.



PROCES I WYROK
Czesław symulował chorobę psychiczną. Udawał osłabionego, odmawiał współpracy z prokuratorem i sędzią. Podczas zeznań skoczył w kierunku stołu, na którym znajdowały się m.in. narzędzia zbrodni. Swoje dziwne zachowanie tłumaczył pokrętnie, że “chciał obejrzeć beret”. Adam na rozprawach często płakał i odwoływał wcześniejsze przyznanie się do winy. Józef po przyznaniu się do morderstwa bronił najmłodszego syna Adama, twierdząc, że ten nie chciał iść do Lipów. Został tam zaciągnięty siłą przez niego samego. Tą wersję potwierdził również Czesław twierdząc, że ojciec przyłożył broń Adamowi zmuszając go do wzięcia udziału w morderstwie.



W czerwcu 1971 r. Sąd Wojewódzki w Kielcach skazał Czesława i Józefa na karę śmierci poprzez powieszenie. Rada Państwa nie skorzystała z prawa łaski. Karę wykonano w lutym 1972 r.
Adam został skazany na 25 lat więzienia, Sąd uznał, że młody mężczyzna znajdował się pod presją ojca i starszego brata oraz że rokuje nadzieje na resocjalizację w przyszłości. Jednak po kilku latach odbywania wyroku Adam powiesił się w celi.
Co do roli Haliny Zakrzewskiej śledczy nie znaleźli dowodów na to, aby brała udział w morderstwach.

Na podstawie wydarzeń z Rzepina powstała ballada, którą pamiętają do dziś mieszkańcy Rzepina...

Wśród ciszy nocnej i świata burzy,

Józef Zakrzewski, chłopak nieduży,

Tęgawy w barach, straszny bandyta

Pomyślał sobie: z Lipami kwita.

Mówi do synów: Chłopcy idziemy,

Rodzinę Lipów wymordujemy.

Dom podpalimy ,forsę weźmiemy

I ślady zbrodni też zakryjemy.

Bierze rewolwer oraz dwa noże,

Czy też się cofnie któż wiedzieć może.

Czesław siekierę, Adam motykę

I już widzimy bandycką klikę.

By zniszczyć Lipów rodzinne plemię,

Czesław szef bandy daje natchnienie

I chociaż w piersiach skacze mu dusza,

Na bój bandycki pierwszy wyrusza... (...)

Najlepszy komentarz    
jarzyna • 2025-03-11, 13:21
Dobry materiał, dałbym dwa piwa nawet


Cytat:

ALBUQUERQUE, NM (KOAT) - Podejrzany o morderstwo stawił się w piątek w sądzie na rozprawie w Albuquerque.

To było rutynowe postępowanie, ale to się zmieniło.

Nagranie z sali sądowej pokazuje, jak sprawy potoczyły się w złym kierunku, gdy członek rodziny ofiary wywołał bójkę.

Wyglądało to jak zwykła rozprawa sądowa w pokoju 420 Sądu Okręgowego 2.

Alexander Ortiz stanął przed sędzią oskarżonym o morderstwo Alianny Farfan.

Nagle wybuchł chaos, gdy policja twierdzi, że Carlos Lucero, wujek ofiary, przeskoczył przez bramę sali sądowej i zaczął bić Ortiza.

Ortiz i stojący obok niego funkcjonariusz upadli na ziemię, ale drugi mężczyzna, którego policja zidentyfikowała jako Pete'a Ysasiego, dołączył do bójki i również zaatakował Ortiza.

Policja twierdzi, że ojciec Ortiza również dołączył do walki, aby bronić syna. Starszy Ortiz uderzył Ysasiego i Lucero.

Historia Bałkanów to historia wielowiekowej walki narodów zamieszkujących ten tygiel. W czasach II wojny światowej rozpętało się tam prawdziwe piekło. Chorwaccy faszyści, którzy przystąpili do sojuszu z hitlerem zaczęli czystki etniczne, których ofiarami padali Serbowie. Oprawcy wykorzystywali to

Niepozorne narzędzie mordu

Srbosjek (dosłownie Serbosiek – zarzynacz Serbów – po chorwacku), był narzędziem rolniczym, a stał się specjalnym nożem do szybkiej masowej eksterminacji ofiar ustaszowskich obozów koncentracyjnych Srbosjek był produkowany podczas II wojny światowej przez niemiecką fabrykę Gebrüder Gräfrath mieszczącą się w Solingen na specjalne zamówienie marionetkowego rządu chorwackiego. Używany był podczas masowych mordów na więźniach w obozie koncentracyjnym w Jasenovacu i w innych miejscach. Chorwaci mordowali ludzi w sposób który szokował nawet Niemców. W raporcie pt. Ustachenwerk bet Bjelovar opisano sposób likwidacji około 250 Serbów z okręgu Bjelovar. Sami kopali sobie groby, po czym związano im ręce, wrzucono do dołów i żywcem zakopano. Dla oszczędzania kul podrzynano więźniom gardła. Urządzano zawody w mordowaniu ludzi. W jednych urządzonych w obozie 28 sierpnia 1942 zwyciężył Petar Brzica członek organizacji Križari, który w jeden dzień tym nożem poderżnął gardła 1360 ludziom

Część materiałów na tej stronie jest widoczna tylko dla zalogowanych użytkowników
Zaloguj się lub zarejestruj aby je zobaczyć.
Zarejestruj się
Krwawy kioskarz ze Lwowa
Thormentooor • 2025-01-31, 18:35


W chłodny lutowy poranek w 1934 roku w Parku Kilińskiego we Lwowie odnaleziono świeże ślady krwi prowadzące do zarośli. Tam znajdowało się poćwiartowane mięso, które okazało się ludzkie. W dalszym etapie odkryto je jeszcze w innych częściach Lwowa.

Mordercą okazał się kioskarz - Hieronim Cybulski.
Romantyczna historia z Ufy: Pod koniec grudnia mieszkanka tego miasta zgłosiła zaginięcie swojego 36-letniego brata.

Śledczy ustalili, że on i jego 35-letnia dziewczyna udali się do domu jej byłego chłopaka. Dziewczyna poskarżyła się staremu chłopakowi, że nowy ją regularnie bije. Między mężczyznami wywiązała się bójka i nowy chłopak został pobity na śmierć. Po tym wydarzeniu dawni kochankowie zeszli się ponownie, poćwiartowali ciało nieszczęśnika, a szczątki wrzucili do lasu.

Najlepszy komentarz    
F................n • 2025-01-16, 13:55
I weź tu używaną po kimś babę.

Oznaczenia wiekowe materiałów są zgodne z wytycznymi Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji

 Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na ukrycie oznaczeń wiekowych materiałów zamieszczonych na stronie
Funkcja pobierania filmów jest dostępna w opcji Premium
Usługa Premium wspiera nasz serwis oraz daje dodatkowe benefity m.in.:
- całkowite wyłączenie reklam
- możliwość pobierania filmów z poziomu odtwarzacza
- możliwość pokolorowania nazwy użytkownika
... i wiele innnych!
Zostań użytkownikiem Premium już od 4,17 PLN miesięcznie* * przy zakupie konta Premium na 12 miesięcy. 6,50 PLN przy zakupie na jeden miesiąc.
* wymaga posiadania zarejestrowanego konta w serwisie
 Nie dziękuję, może innym razem