U lekarza:
- Panie doktorze mój mąż jest alkoholikiem, codziennie przychodzi do domu pijany, nie mam do niego już siły, niech Pan coś poradzi...
- Proszę kupić litr wódki, wlać to do wiadra i włożyć jeszcze martwego kota. Niech Pani to zostawi w łazience i kiedy wróci Pani mąż i to zobaczy powinien stamtąd szybko uciec i się obrzydzić na całe życie.
Jak lekarz powiedział tak też zrobiła. Mąż jak zwykle przyszedł do domu pijany i poszedł do łazienki. Żona czeka 10minut, 20minut, godzinę i nadal nic. W końcu nie wytrzymuje i wchodzi do łazienki a tam mąż klęczy nad wiaderkiem i mówi wykręcając kota:
- No kotunia jeszcze setunia...
- Panie doktorze mój mąż jest alkoholikiem, codziennie przychodzi do domu pijany, nie mam do niego już siły, niech Pan coś poradzi...
- Proszę kupić litr wódki, wlać to do wiadra i włożyć jeszcze martwego kota. Niech Pani to zostawi w łazience i kiedy wróci Pani mąż i to zobaczy powinien stamtąd szybko uciec i się obrzydzić na całe życie.
Jak lekarz powiedział tak też zrobiła. Mąż jak zwykle przyszedł do domu pijany i poszedł do łazienki. Żona czeka 10minut, 20minut, godzinę i nadal nic. W końcu nie wytrzymuje i wchodzi do łazienki a tam mąż klęczy nad wiaderkiem i mówi wykręcając kota:
- No kotunia jeszcze setunia...