Autentyk z dnia dzisiejszego.
Idę w stronę apteki, patrzę - pusto, myślę sobie "to spoko, żaden mocher nie będzie się na mnie krzywo patrzył". Po otwarciu drzwi postawiłem swoją stopę na posadzce apteki i jednocześnie usłyszałem od pani tam pracującej: "proszę chwilkę poczekać, bo się pogubię"(pani coś liczyła). Przytaknąłem, podszedłem do kasy i kulturalnie poczekałem. Gdy skończyła wykonywaną wcześniej czynność, stanęła za ladą, naprzeciw mnie i nawiązaliśmy dialog:
J-Ja, F-Farmaceutka
F: proszę
J: durex extra safe, poproszę
pani powędrowała w stronę półek, na których leżał towar i pyta:
F: duży czy mały ?
w tym momencie zostałem zmieszany z gównem. Po chwili jednak otrzeźwiałem i z delikatnym uśmiechem na twarzy dopytuję:
J: mam podać długość czy przymierzyć ?
Młoda kobitka(ale starsza ode mnie) wybuchła śmiechem, ja również. Gdy była w stanie coś powiedzieć zaczęła tłumaczyć, że źle sformułowała pytanie - chciała zapytać o ilość sztuk.
Dalszej części rozmowy nie będę opisywał, ponieważ nie ma znaczenia.
W sumie spoko, bo z rana poprawiła mój smutny jak pizda humor