To bez wątpienia może być informacyjny hit z przymrużeniem oka tego lata - nie tylko na lokalnym podwórku. Konia z rzędem temu, wróć, krowę, kto znajdzie podobne zdarzenie na mapie naszego pięknego kraju. Niewikla, malownicza wieś w gminie Sochocin, położona kilka kilometrów na północny-wschód od Płońska. To tam znajduje się neorenesansowy pałacyk z końca XIX wieku (nie bez kozery o nim tu piszemy). I ta niewielka miejscowość jest dziś na ustach wielu, po tym jak strażacy-ochotnicy z Sochocina zostali wezwani na niespotykaną jak dotąd akcję.
Kiedy opublikowaliśmy post na ten temat na naszym fan page'u, od razu pojawiło się mnóstwo komentarzy i reakcji Internautów.
''Koń na balkonie to jeszcze rozumiem, ale krowa na dachu????", ,,Krowa ''spajdermena", widocznie wypiła Redbula:-)", ,,Uwaga na nisko latające krowy!", ,,Prędzej krowy zaczną latać, nabiera całkiem nowego znaczenia" - to tylko niektóre komentarze. Jednak najczęściej zadajecie pytanie - jak do tego doszło? ''Tak wiele pytań, tak mało odpowiedzi..." - kwituje Piotrek. ,,Jak ona się tam znalazła?" - dodaje Paulina.
Była godzina 10:45. Strażacy przyjeżdżają na miejsce. Akcja rozgrywa się przy wspomnianym dworku, gdzie wypasa się stado wolnochodzących krów. Jak się okazuje, jedna zbłądziła, albo najwyraźniej szukała przygód. To je znalazła.
- Jednej weszło do głowy, by staranować drzwi do budynku, po schodach wspiąć się na górę, na trzecie piętro, i stamtąd, kiedy właściciel chciał spędzić krowę, ta przez okienko wyskoczyła na dwupiętrowy dach, na jego niższą część - relacjonuje naczelnik OSP Sochocin - Andrzej Dzięgielewski, który brał udział w działaniach sprowadzenia krowy na ziemię. - Weszliśmy tam, wybiliśmy dziurę w ścianie, nagoniliśmy krowę z powrotem, i po dłuższych perturbacjach sprowadziliśmy ją po schodach - dodaje strażak, który przyznaje, że w bardziej niecodziennej akcji jeszcze nie uczestniczył.
Działania strażaków w Niewikli trwały ponad dwie godziny. Krowie nic się nie stało, ale już jest bardzo sławna dzięki wejściu na salony dworku