Dlaczego wśród Trzech Króli zazwyczaj jest jeden czarny, a nie ma żółtego? Przecież przybyli ze wschodu, a na wschód od Betlejem najbliższy kraj, gdzie występowała monarchia i królem mógłby być czarny to Senegal, z którego przecież król do Betlejem podążałby z zachodu!
Wiem, co powiedzą obrońcy czarnego króla: – Król to metafora. Oni byli Trzema Mędrcami. – Czarny mędrzec przybyły ze wschodu od Betlejem to albo koczownik z Australii, albo kanibal z Nowej Gwinei. Biorąc pod uwagę, że biali dopiero w połowie lat 60 XX wieku uznali Aborygenów za ludzi, czyli stworzenia posiadające wolną wolę, zdolność logicznego myślenia oraz tzw. wyższą świadomość, to wydaje się niemożliwe występowanie tam mędrców już dwa tysiące lat temu. Z kolei Papuasi nie znali pisma i posługiwali się kamiennymi narzędziami. Trudno więc, aby znali sie na astrologii.
W słowie ‘mędrcy’ kryje się jednak podstęp. Jak mówi Wikipedia, ci mędrcy to byli w rzeczywistości kapłani religii zaratusztriańskiej, czyli ten czarny nie musiał przepływać oceanu indyjskiego w wydrążonym pniu drzewa, tylko przespacerował się z Iranu do Izreala i już. Jak czarny trafił do Iranu dwa tysiące lat temu inaczej, niż w klatce? I na takie pytanie twórcy czarnego króla się zabezpieczyli. Bo jak się dowiadujemy z rzeczonej Wikipedii, Trzej Królowie to też Trzej Magowie! Czyli czarny król był wtajemniczony w arkana magii i dlatego skumał się z tymi dwoma białasami. To tak jak dzisiaj; jak murzyn ma jakieś wyjątkowe zdolności, na przykład jest wysoki i wysoko skacze, to się dogada z białymi i zarobi miliony. Wtedy musiał istnieć podobny system.
Jedno tylko nie daje mi spokoju. Skoro oni byli Trzema Magami, a Bóg już w pierwszym przykazaniu mówi ‘Nie będziesz miał bogów cudzych przede mną’, czyli zakazuje wszelakiej magi, horoskopów, astrologi, tarotów itd. to dlaczego Maria z Józefem i dzieciątkiem przyjęła tych bezbożników? Czyżby bardziej od Boga bała się antyfaszystów z gwizdkami?
Wiem, co powiedzą obrońcy czarnego króla: – Król to metafora. Oni byli Trzema Mędrcami. – Czarny mędrzec przybyły ze wschodu od Betlejem to albo koczownik z Australii, albo kanibal z Nowej Gwinei. Biorąc pod uwagę, że biali dopiero w połowie lat 60 XX wieku uznali Aborygenów za ludzi, czyli stworzenia posiadające wolną wolę, zdolność logicznego myślenia oraz tzw. wyższą świadomość, to wydaje się niemożliwe występowanie tam mędrców już dwa tysiące lat temu. Z kolei Papuasi nie znali pisma i posługiwali się kamiennymi narzędziami. Trudno więc, aby znali sie na astrologii.
W słowie ‘mędrcy’ kryje się jednak podstęp. Jak mówi Wikipedia, ci mędrcy to byli w rzeczywistości kapłani religii zaratusztriańskiej, czyli ten czarny nie musiał przepływać oceanu indyjskiego w wydrążonym pniu drzewa, tylko przespacerował się z Iranu do Izreala i już. Jak czarny trafił do Iranu dwa tysiące lat temu inaczej, niż w klatce? I na takie pytanie twórcy czarnego króla się zabezpieczyli. Bo jak się dowiadujemy z rzeczonej Wikipedii, Trzej Królowie to też Trzej Magowie! Czyli czarny król był wtajemniczony w arkana magii i dlatego skumał się z tymi dwoma białasami. To tak jak dzisiaj; jak murzyn ma jakieś wyjątkowe zdolności, na przykład jest wysoki i wysoko skacze, to się dogada z białymi i zarobi miliony. Wtedy musiał istnieć podobny system.
Jedno tylko nie daje mi spokoju. Skoro oni byli Trzema Magami, a Bóg już w pierwszym przykazaniu mówi ‘Nie będziesz miał bogów cudzych przede mną’, czyli zakazuje wszelakiej magi, horoskopów, astrologi, tarotów itd. to dlaczego Maria z Józefem i dzieciątkiem przyjęła tych bezbożników? Czyżby bardziej od Boga bała się antyfaszystów z gwizdkami?