hindusy z gołych sprężyn skakały...
📌
Wojna na Ukrainie
- ostatnia aktualizacja:
3 minuty temu
📌
Konflikt izrealsko-arabski
- ostatnia aktualizacja:
Dzisiaj 3:27
#noclegownia
hindusy z gołych sprężyn skakały...
Zrzutka na serwery i rozwój serwisu
Witaj użytkowniku sadistic.pl,Od czasu naszej pierwszej zrzutki minęło już ponad 7 miesięcy i środki, które na niej pozyskaliśmy wykorzystaliśmy na wymianę i utrzymanie serwerów. Niestety sytaucja związana z niewystarczającą ilością reklam do pokrycia kosztów działania serwisu nie uległa poprawie i w tej chwili możemy się utrzymać przy życiu wyłącznie z wpłat użytkowników.
Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).
Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
Kobieta, aby znaleźć przytulisko dla swojego ojca, przekonywała urzędników, że to kloszard znaleziony na ulicy. Kiedy kłamstwo wyszło na jaw, podrzuciła 77-letniego pana Franciszka do noclegowni dla bezdomnych. Z kromką chleba i bez grosza przy duszy.
"Córka dała mi kromkę chleba i zostawiła przed drzwiami noclegowni. Na odchodnym powiedziała, że więcej się nie zobaczymy"
- mówi, płacząc, pan Franciszek. - "Ale ja chciałbym ją jeszcze zobaczyć..."
Mężczyzna trafił do ośrodka dla bezdomnych przy ul. Popiełuszki w Opolu we wtorek wczesnym popołudniem.
- Zauważyłam przed wejściem starszego pana i kobietę, która całuje go w czoło na pożegnanie. Zaintrygowało mnie to - wspomina Elżbieta Urzędowska, dyrektor ośrodka. - Podeszłam do tego mężczyzny, a on zapytał czy przyjmiemy go na nocleg. Tej kobiety już przy nim nie było.
Urzędowska porozmawiała chwilę ze starszym panem i dowiedziała się, że to córka podrzuciła go do noclegowni. Wybiegła za nią, licząc, że uda jej się przemówić do rozsądku, ale kobiety już nie było.
- Córka zostawiła go z kromką chleba i soczkiem. Nie miał przy sobie pieniędzy, ani dowodu osobistego. Stwierdził, że zabrała mu go córka, po tym jak wymeldowała go ze swojego mieszkania - opowiada Urzędowska.
Dyrektor ośrodka chciała skontaktować się z wyrodną córką telefonicznie, ale okazało się, że nie zostawiła ojcu numeru do siebie.
Pan Franciszek szybko zadomowił się w nowym miejscu. Stara się uśmiechać, ale widać, że przytłacza go sytuacja, którą zafundowali mu bliscy.
- Na głowę mi tu nie pada, jeść dostaję... Pani sobie nie wyobraża ile ja kilometrów pieszo zrobiłem, zanim córce udało się mnie tu wsadzić - wspomina Franciszek Żmuda. - Nie chciałem się od niej wyprowadzać, ale nie miałem nic do gadania. Córkę interesowały tylko moje pieniądze (ma ponad tysiąc złotych emerytury - red.). Powiem pani, że ja każdego dnia modlę się, żeby Bóg zabrał mnie do siebie. Nie mam już siły dłużej się tułać - mówi próbując ukryć łzy.
Pan Franciszek wcześniej mieszkał u córki. Ma do niej żal, bo kiedy poprosiła, wziął dla niej 6 tys. złotych pożyczki i telewizor na raty, który, jak mówi, widział tylko w sklepie.
- Emerytura pana Franciszka przychodzi na adres córki. Podjęliśmy już odpowiednie działania, żeby zablokować taki sposób wypłaty - mówi Elżbieta Urzędowska.
Dyrektorka ośrodka przeprowadziła własne śledztwo, żeby dowiedzieć się dlaczego mężczyzna na starość wylądował na ulicy.
Ustaliła, że pan Franciszek mieszkał z drugą żoną w gminie Łubniany, ale po jej śmierci pasierbica sprzedała dom razem z ojczymem, a on został na lodzie.
Później pomieszkiwał trochę u kolegi w Opolu i w przytulisku w Bielicach.
- Ostatecznie pojechał do córki z pierwszego małżeństwa do Jastrzębia Zdroju. Ona zameldowała go nawet u siebie, ale nie spodobało się to jej mężowi, więc postanowili się pozbyć starego ojca - relacjonuje dyrektor noclegowni.
Nie mogli go wymeldować, dopóki mieszkał u nich, więc opłacili mu stancję. Ojciec widocznie nadal im zawadzał, bo postanowili znaleźć mu dach nad głową, ale taki, za który nie będzie trzeba płacić.
- Zanim córka przywiozła pana Franciszka do nas, pojechała z nim do Ośrodka Interwencji Kryzysowej. Twierdziła, że go nie zna i że to jest bezdomny, którego znalazła na ulicy - opowiada dyrektor Urzędowska. - Pracowników zaskoczyło to, że jak na nieznajomego, to kobieta bardzo dużo o nim wie. Zaczęli ją naciskać i wtedy przyznała się, że jest jego córką.
Pan Franciszek mówi, że jest już zmęczony i nie chce wyprowadzać się z noclegowni. - Tu mam łóżko, jedzenie, cichutko słucham sobie radyjka - mówi jakby usprawiedliwiając, że nie zrobi kłopotu.
Ostatni meldunek miał jednak na Śląsku, dlatego w opolskiej noclegowni nie może zostać na stałe.
- Znaleźliśmy ośrodek, który przyjmie pana Franciszka, staramy się też o pieniądze na pokrycie kosztów przejazdu - wyjaśnia Urzędowska. - Pracuję tu od 11 lat, ale pierwszy raz zdarzyła mi się taka historia. Żeby własna córka podrzuciła ojca do noclegowni... - kręci z niedowierzaniem głową.
Pan Franciszek ma żal do córki, ale nie złorzeczy pod jej adresem.
- Tak nie robi kochająca córka - mówi tylko cicho ukradkiem ocierając łzy...
Źródło
Może ktoś pozna tego człowieka, może zna jego córkę. Może napluje w jej kurewski pysk.
"Córka dała mi kromkę chleba i zostawiła przed drzwiami noclegowni. Na odchodnym powiedziała, że więcej się nie zobaczymy"
- mówi, płacząc, pan Franciszek. - "Ale ja chciałbym ją jeszcze zobaczyć..."
Mężczyzna trafił do ośrodka dla bezdomnych przy ul. Popiełuszki w Opolu we wtorek wczesnym popołudniem.
- Zauważyłam przed wejściem starszego pana i kobietę, która całuje go w czoło na pożegnanie. Zaintrygowało mnie to - wspomina Elżbieta Urzędowska, dyrektor ośrodka. - Podeszłam do tego mężczyzny, a on zapytał czy przyjmiemy go na nocleg. Tej kobiety już przy nim nie było.
Urzędowska porozmawiała chwilę ze starszym panem i dowiedziała się, że to córka podrzuciła go do noclegowni. Wybiegła za nią, licząc, że uda jej się przemówić do rozsądku, ale kobiety już nie było.
- Córka zostawiła go z kromką chleba i soczkiem. Nie miał przy sobie pieniędzy, ani dowodu osobistego. Stwierdził, że zabrała mu go córka, po tym jak wymeldowała go ze swojego mieszkania - opowiada Urzędowska.
Dyrektor ośrodka chciała skontaktować się z wyrodną córką telefonicznie, ale okazało się, że nie zostawiła ojcu numeru do siebie.
Pan Franciszek szybko zadomowił się w nowym miejscu. Stara się uśmiechać, ale widać, że przytłacza go sytuacja, którą zafundowali mu bliscy.
- Na głowę mi tu nie pada, jeść dostaję... Pani sobie nie wyobraża ile ja kilometrów pieszo zrobiłem, zanim córce udało się mnie tu wsadzić - wspomina Franciszek Żmuda. - Nie chciałem się od niej wyprowadzać, ale nie miałem nic do gadania. Córkę interesowały tylko moje pieniądze (ma ponad tysiąc złotych emerytury - red.). Powiem pani, że ja każdego dnia modlę się, żeby Bóg zabrał mnie do siebie. Nie mam już siły dłużej się tułać - mówi próbując ukryć łzy.
Pan Franciszek wcześniej mieszkał u córki. Ma do niej żal, bo kiedy poprosiła, wziął dla niej 6 tys. złotych pożyczki i telewizor na raty, który, jak mówi, widział tylko w sklepie.
- Emerytura pana Franciszka przychodzi na adres córki. Podjęliśmy już odpowiednie działania, żeby zablokować taki sposób wypłaty - mówi Elżbieta Urzędowska.
Dyrektorka ośrodka przeprowadziła własne śledztwo, żeby dowiedzieć się dlaczego mężczyzna na starość wylądował na ulicy.
Ustaliła, że pan Franciszek mieszkał z drugą żoną w gminie Łubniany, ale po jej śmierci pasierbica sprzedała dom razem z ojczymem, a on został na lodzie.
Później pomieszkiwał trochę u kolegi w Opolu i w przytulisku w Bielicach.
- Ostatecznie pojechał do córki z pierwszego małżeństwa do Jastrzębia Zdroju. Ona zameldowała go nawet u siebie, ale nie spodobało się to jej mężowi, więc postanowili się pozbyć starego ojca - relacjonuje dyrektor noclegowni.
Nie mogli go wymeldować, dopóki mieszkał u nich, więc opłacili mu stancję. Ojciec widocznie nadal im zawadzał, bo postanowili znaleźć mu dach nad głową, ale taki, za który nie będzie trzeba płacić.
- Zanim córka przywiozła pana Franciszka do nas, pojechała z nim do Ośrodka Interwencji Kryzysowej. Twierdziła, że go nie zna i że to jest bezdomny, którego znalazła na ulicy - opowiada dyrektor Urzędowska. - Pracowników zaskoczyło to, że jak na nieznajomego, to kobieta bardzo dużo o nim wie. Zaczęli ją naciskać i wtedy przyznała się, że jest jego córką.
Pan Franciszek mówi, że jest już zmęczony i nie chce wyprowadzać się z noclegowni. - Tu mam łóżko, jedzenie, cichutko słucham sobie radyjka - mówi jakby usprawiedliwiając, że nie zrobi kłopotu.
Ostatni meldunek miał jednak na Śląsku, dlatego w opolskiej noclegowni nie może zostać na stałe.
- Znaleźliśmy ośrodek, który przyjmie pana Franciszka, staramy się też o pieniądze na pokrycie kosztów przejazdu - wyjaśnia Urzędowska. - Pracuję tu od 11 lat, ale pierwszy raz zdarzyła mi się taka historia. Żeby własna córka podrzuciła ojca do noclegowni... - kręci z niedowierzaniem głową.
Pan Franciszek ma żal do córki, ale nie złorzeczy pod jej adresem.
- Tak nie robi kochająca córka - mówi tylko cicho ukradkiem ocierając łzy...
Źródło
Może ktoś pozna tego człowieka, może zna jego córkę. Może napluje w jej kurewski pysk.
Najlepszy komentarz (248 piw)
loki_1116
• 2013-06-03, 0:25
Co to za skurwysyństwo ? Jak można tak własnego ojca potraktować ? No kurwa mać ! Mimo tego jaki był, jest ojca ma się tylko jednego ! Kto normalny oddaje swojego ojca do noclegowni dla bezdomnych ? Do domu starców okej rozumiem ale kurwa do noclegowni... Kurwa a nie córka...
P.S. Piwo za materiał i w dupie mam te hejty co polecą ...
P.S. Piwo za materiał i w dupie mam te hejty co polecą ...
Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji zobligowała nas do oznaczania kategorii wiekowych
materiałów wideo wgranych na nasze serwery. W związku z tym, zgodnie ze specyfikacją z tej strony
oznaczyliśmy wszystkie materiały jako dozwolone od lat 16 lub 18.
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów