18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
Główna Poczekalnia (7) Soft (5) Dodaj Obrazki Filmy Dowcipy Popularne Forum Szukaj Ranking
Zarejestruj się Zaloguj się
📌 Wojna na Ukrainie - ostatnia aktualizacja: Dzisiaj 5:31
📌 Konflikt izrealsko-arabski - ostatnia aktualizacja: Dzisiaj 4:40
🔥 Koniec jazdy - teraz popularne

#norma

Jak przystało na "sowieckie standardy" trzeba wyrobić 200% normy, a na filmie widać ja robotnika robota wkręciła
(miażdżąc mu rękę aż do ramienia.) Akcja miała miejsce w Orenburgu/Rosja

Szefie, już jadę...
Mr.Drwalu • 2015-12-18, 20:30


Z drogi pierogi bo norma mnie goni.
Najlepszy komentarz (201 piw)
łeb_prosiaka • 2015-12-18, 21:21
Przychodzi wielki jak tur, napakowany, cały w dziarach, kierowca polskiego TIR'a do domu publicznego. Burdel-mama prawie zemdlała jak go zobaczyła. Długo się zastanawiała czy dać mu jakąś swoją dziewczynę. Ale myśli sobie:
- Pieniądz to pieniądz, osobiście go przyjmę.
Na wszelki wypadek wzięła jednak dwa pudełka wazeliny. Polski kierowca TIR'a zaczyna się rozbierać. Zdejmuje t-shirt a tam muskuły jak u Pudzianowskiego, tors jak u Schwarzenegera. Burdel-mamę ogarnął strach jak go da radę obsłużyć. Otwiera więc pudełko wazeliny i w pośpiechu smaruje się miedzy nogami. Kierowca TIR'a ściąga spodnie - trach! A tam uda jak filary mostu. Burdel-mama już w totalnym szoku, więc dawaj dalej smarować się wazeliną między nogami. Kierowca zdejmuje slipy, a tam trach - pała jak u słonia! Burdel mama prawie zemdlała i w przypływie rozpaczy otworzyła i zużyła w całości drugie pudełko wazeliny. Na to kierowca TIR'a wyciąga długi łańcuch i owija nim swoją pałę mówiąc:
- Co jak co, ale w taką ślizgawicę bez łańcuchów nie pojadę.
Hymn pracownika
mare30ks • 2014-06-18, 12:02
Nie chcę podwyżki, po co trzynastki,
To wszystko nędzne szczęścia namiastki,
A szczęście dla mnie to praca szczera:
Dwanaście godzin przy komputerach!
Nie wzbraniaj, ojcze! Precz z oczu, matko!
Nie dla mnie żona i dzieci stadko,
Jeść, spać, dorastać - ja pragnę w biurze
I umrzeć - z dłońmi na klawiaturze.
Lecz zanim zejdę, normę wykonam,
Godzin piętnaście - także podołam!
Nie chcę obiadu, nie chcę kolacji,
Walczę o wartość firmowych akcji.
A kiedy umrę - tak się rozmarzę,
Nad trumną ujrzę zarządu twarze
Nie, tak nie będzie, prawda to szczera,
Ci będą znowu szukać frajera.