18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
Główna Poczekalnia (6) Soft (2) Dodaj Obrazki Filmy Dowcipy Popularne Forum Szukaj Ranking
Zarejestruj się Zaloguj się
📌 Wojna na Ukrainie - ostatnia aktualizacja: Dzisiaj 18:40
📌 Konflikt izrealsko-arabski - ostatnia aktualizacja: 57 minut temu
📌 Powodzie w Polsce - ostatnia aktualizacja: 16 minut temu
🔥 Z dupy takie hamulce - teraz popularne

#organista

Historia prawdziwa.
Moją dalszą rodzinę jakiś czas temu dotknęła tragedia w postaci śmierci noworodka.
Wcześniaki przyszły bardzo szybko na świat, z czego jedno wymagało kilku operacji by utrzymać je na tym świecie. W momencie, gdy wydawało się, że już wszystko będzie ok - informacja jak grom z nieba - maluch zmarł.

Wszyscy dojebani mocno. Rodzice dziecka - wspaniali ludzie. Totalnie w rozsypce. Rodzina płacze. Empatia mocno, bo sam jestem rodzicem...

Kościół. Kończy się różaniec. Za chwilę rozpocznie się msza za malucha.
Nagle z zewnątrz kościoła do środka dobiegają jakieś krzyki. Po chwili kolejne krzyki i po jakimś czasie kolejne. W bani układa się plan zgarnięcia jakiegoś znajomego i uciszenia w domyśle jakiegoś pijaczyny by nie wkurwiał reszty. Decyzja w bani zapadła i już szukałem wzrokiem najlepszego partnera do spuszczenia wpierdolu źródłu zamieszania, gdy źródło to wparowało do kościoła i raźnym krokiem udało się na zakrystię.
Ja wkurwiony na maksa, bo z zakrystii kolejne krzyki, ale dające się rozpoznać już jako te charakterystyczne odpały ludzi z syndromem touretta. Poziom wkurwu spadł z 9 na 8,5, bo w końcu koleś chory... Ale to co stało się potem wyjebało mnie z trampek. Koleś z zakrystii udał się na chór i zaczął grać na organach.

TO BYŁ JEBANY ORGANISTA....

I to jeszcze nie byle jaki... Koleś starając się opanować swoje ataki, gdy śpiewał - brzmiał jak powyginana płyta winylowa puszczona przez zjebany modulator. Ataki nie zawsze udawało się powstrzymać i co jakiś czas coś tam koleś wystrzelił...


To była najśmieszniejsza rzecz jaką w życiu widziałem.
Pogrzeb noworodka z udziałem organisty z tourettem.


Czułem się jak Eric Hartman w Boemerangu i pewnie podobnie wyglądałem...

Otoczony rodziną pogrążoną w żałobie robiłem co mogłem by przy każdej kolejnej linijce śpiewanych psalmów czy innych gówien nie wybuchnąć śmiechem. Niestety bezskutecznie... Załzawione i czerwone oczy od powstrzymywania się od śmiechu, gdy w jakimś momencie organista wydał dźwięk jakby literalnie zakrztusił się chujem.

Czara się przelała. Nie wytrzymałem i wystrzeliłem z ławki na zewnątrz.
Dla obcych ludzi pod kościołem musiałem wyglądać jak totalnie zdruzgotany członek rodziny. Dopiero w samochodzie na parkingu złapałem oddech....
Najlepszy komentarz (34 piw)
Kriski • 2023-03-20, 15:20
Robert.waw napisał/a:

Mało sadystyczne, ale daję piwo. Ja bym tak nie potrafił opisać sytuacji. Właściwie to chciałbym takiego organistę na swoim pogrzebie.
Och zaraz. Ja najchętniej nie chciałbym mieć pogrzebu, grobu etc. Nie chciałbym, by bliscy czuli się w obowiązku jeździć na mój grób, pilnować go, sprzątać, płacić



Szukaj pracy w hucie
Alleluja!
~Faper Noster • 2015-04-25, 23:23
Organista namówił pewnego razu księdza do wejścia na drogę grzechu. Mianowicie, poszli na rynek na stoisko rybne i w czasie kiedy ksiądz zagadywał sprzedawcę, organista ukradł całą skrzynkę krabów!
Połapał się w mig sprzedawca co to za niecny spisek i powziąć postanowił zemstę srogą i okrutną - schwytał księdza (organista uciekł) i za karę obciął mu przyrodzenie.

W niedziele na mszy ksiądz (k) i organista (o) śpiewają:
k: Alleluja, alleluja, ktoś mi wczoraj obciął chuja
o: Bim bam, bim bam - a ja jeszcze mam!
Najlepszy komentarz (270 piw)
BongMan • 2015-04-25, 23:51
W tekście pojawiają się kraby, więc melduję się, zanim użytkownicy o mnie wspomną
Ślub
o................9 • 2013-02-23, 3:59
Pozazdrościć organisty

Chyba dopiero co wrócił z poprzedniego wesela
Najlepszy komentarz (70 piw)
qwerty6 • 2013-02-23, 9:21
już bym wolał tego pana
Ksiądz
Ponury Knur • 2011-04-27, 10:42
Kto to jest ksiądz?
Jest to facet do którego obce dzieci mówią ojcze, a własne wujku.

Księdzu ginęła mąka. Podejrzewał organistę, więc postanowił dobrać się
do niego podczas spowiedzi. Podchodzi organista Antek do konfesjonału,
a ksiądz bez wstępów pyta:
- Nie wiesz, kto mi mąkę kradnie?
- Co ksiądz mówi?
- Kto mi mąkę kradnie?
- Tu nic nie słychać - odpowiada sprytny organista.
- Co ty opowiadasz!
- Zamieńmy się miejscami, to zobaczymy.
Zamienili się miejscami.
- A nie wie ksiądz, kto zaleca się do mojej żony? - pyta Antek.
- Rzeczywiście, tu nic nie słychać.