Z cyklu "Boso przez świat" wiadomo kogo.
Idzie biały przez Afrykę. Natrafia na wioskę murzyńską, gdzie zatrzymuje go dziesięciu murzynów.
- Śmierć albo bajabongo! – Biały, nie zastanawiając się długo, wybiera bajabongo. murzyni biorą go na stronę i brutalnie ruchają w dupę
Biały podąża dalej. Znów trafia na osadę murzyńską.
- Śmierć albo bajabongo! – po długim zastanowieniu wybiera bajabongo. (chciał jeszcze egzystować na tym świecie) ,no i zostaje ostro wyrżnięty w dupala
Idzie dalej. Robi mu się słabo na widok trzeciej osady murzyńskiej.
- Śmierć albo bajabongo! – biały podrapał się delikatnie po obolałej dupie i z determinacją rzuca w twarz oprawcom:
-Śmierć!!!
Cała wioska, na taką odpowiedź, zaklaskała w dłonie:
- Śmierć przez bajabongo!!!
Idzie biały przez Afrykę. Natrafia na wioskę murzyńską, gdzie zatrzymuje go dziesięciu murzynów.
- Śmierć albo bajabongo! – Biały, nie zastanawiając się długo, wybiera bajabongo. murzyni biorą go na stronę i brutalnie ruchają w dupę
Biały podąża dalej. Znów trafia na osadę murzyńską.
- Śmierć albo bajabongo! – po długim zastanowieniu wybiera bajabongo. (chciał jeszcze egzystować na tym świecie) ,no i zostaje ostro wyrżnięty w dupala
Idzie dalej. Robi mu się słabo na widok trzeciej osady murzyńskiej.
- Śmierć albo bajabongo! – biały podrapał się delikatnie po obolałej dupie i z determinacją rzuca w twarz oprawcom:
-Śmierć!!!
Cała wioska, na taką odpowiedź, zaklaskała w dłonie:
- Śmierć przez bajabongo!!!
Wpis zawiera treści oznaczone jako przeznaczone dla dorosłych, kontrowersyjne lub niezweryfikowane
Kliknij tutaj aby wyświetlić wpis
Kliknij tutaj aby wyświetlić wpis
Coś z cyklu:
niemiec i Polak rozbili się na wyspie.
Nagle z krzaków wybiega dzicz ( brudasy ).
Więc ci dają nogę na wysokie drzewa lecz niemiec nie zdążył. Dzikusy go dopadają i w dupala po kolei, mieszają gline.
Na drugi dzień to samo i znów niemiec nie zdążył i znów glina mieszana.
Na trzeci dzień znów spotykają dzikusów lecz tym razem Polak mówi:
- słuchaj, ciebie juz dwa razy ruchali. Właź na drzewo ja zostanę.
Niemiec wlazł na drzewo z ulgą. Tubylcy dobiegają:
- chłopaki, tego już dwa razy waliliśmy, dawać teraz tego na drzewie...