18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
Główna Poczekalnia (5) Soft (5) Dodaj Obrazki Filmy Dowcipy Popularne Forum Szukaj Ranking
Zarejestruj się Zaloguj się
📌 Wojna na Ukrainie - ostatnia aktualizacja: Dzisiaj 18:39
📌 Konflikt izrealsko-arabski - ostatnia aktualizacja: Dzisiaj 4:40

#pokemony

Poszukiwanie pokemonów
~Angel • 2016-12-13, 11:33
i znalazł pokemona Ruchaczu

Najlepszy komentarz (21 piw)
nowynick • 2016-12-13, 11:58
A to głupia aplikacja, pomyliła bobra z Pikaczu
Odnaleziony przez Pokemona
Manjakus • 2016-09-19, 14:58
Czarnuch złodziejuch mu się trafił, występowanie zależy od wielkości zasiłku.
Najlepszy komentarz (56 piw)
tikinator69 • 2016-09-19, 17:54
A afroafrykanin kręci swój kanał z poradnikiem jak okradać lamusów
Sadolowa pasta
Rappar • 2016-09-13, 19:16
Na początku tego miesiąca pojawiło się w pracy jak to zwykle bywa sporo nowych mord. W oko wpadła mi taka jedna, mocne 7+/10, a jak wiadomo, w pracy się z tego robi 9/10.
Postanowiłem w końcu przestać być przegrywam i jednak do dobrej dupy podbić. Najpierw zacząłem z typowymi bajerami - że jeśli potrzebuje jakiejś pomocy, niech da znać, jakieś tam small talki etc.
Wczoraj po fajrancie widziałem ją na przystanku i zaoferowałem, że ją podrzucę. Najpierw tam trochę oponowała, ale jednak się zgodziła. No to cisnę dalej, rozmawiamy i w końcu proponuję jej randkę.
Żeby nie wyjść na zgreda i rzucać jakieś stare pomysły, proponuję wypad na pokemony, że to teraz trendy, a laska lubi ten szajs.
I żebyście widzieli jak jej nagle odjebało. Mówi, że mnie zgłosi do dyrektora, że jestem chory, że ona ma dopiero 11 lat.
I kurwa zgłosiła to szmata do dyra, zwolnił mnie, grożą mi prokuraturą.
Siedzę teraz w domu już 3 godziny i zastanawiam się jak wyjaśnić żonie jak wróci do domu, że mnie z roboty wyjebali.

Kod:
Copy pasta nie mojego autorstwa
Najlepszy komentarz (33 piw)
KrisCFC • 2016-09-13, 20:21
Nawet 11-latki nie potrafisz wyrwać. Przegryw.
Pokemon fight
szympas1 • 2014-02-12, 21:19
Od takie znalezione na ryjoksiążce

Najlepszy komentarz (32 piw)
Didekc • 2014-02-13, 14:26
Je3anyPrzystojny napisał/a:

Ciekawe w takim razie jak ten diglet wyglądać będzie po przemianie



Tak.
Kilka własnych
BongMan • 2014-01-12, 13:19
Kilka historii z życia. Mają po kilka lat, wrzucałem je wcześniej na Joemonster. Jak teraz czytam, to sam twierdzę, że niektóre suche w chuj.

Znawca
Obok mojego bloku kiedyś kopali głębokie rowy, by dostać się do jakichś rur z gazem i coś wymienić. Rowy te były dobrym miejscem na zabawy dla mnie i kumpli, gdyż mieliśmy wtedy od 10 do 14 lat. Bawiliśmy się w komandosów, nasza "misja" polegała na wejściu do rowu w jednym miejscu, podłożenie "ładunku wybuchowego" i wyjściu w innym miejscu. Po podłożeniu "ładunku" pozostało nam wyjść, wspiąłem się po prawie pionowej ścianie i gdy już wychodziłem jeden z kumpli krzyknął - Granat! - po czym rzucił we mnie bryłką ziemi. Spadłem na dno rowu, gruchnąłem plecami o glebę i zacząłem się dusić. Kumple przerażeni, w końcu się pozbierałem. Na pytanie co się stało że się dusiłem, odpowiedziałem, iż siła upadku zadziałała na oskrzela i nie mogłem złapać oddechu.
- Ale ty głupi jesteś, oskrzela to ma ryba - skomentował jeden z kumpli.

Ładowanie baterii

Miałem kiedyś ruską gierkę z Wilkiem i Zającem, chodziła ona na baterie, takie małe i okrągłe. Grałem w nią zbyt często i baterie się wyczerpały. Wiedziałem że można lekko podładować baterię gdy się ją podgrzeje. Trzymanie baterii na kaloryferze było zbyt czasochłonne, a ja byłem zbyt niecierpliwy. Odpaliłem więc gaz, baterię wziąłem w kleszcze i podgrzewam. Podgrzewam, podgrzewam a tu nagle BUM. Padłem na ziemię, nie wiem co się dzieje. Matka wbiega do kuchni przerażona, pyta - Co tu się stało? - a ja jej na to - Baterię ładowałem.

Pokemony

W czasach kiedy był szał na Pokemony, gdy zebrało się kilka(naście) etykiet z butelek pewnych napojów gazowanych, można je wymienić w sklepie na pokeball. Pewnego razu kupiłem dwulitrowy napój, w kuchni odcinałem etykietę za pomocą żyletki. W pewnym momencie musiałem za mocno przycisnąć narzędzie do butelki, gdyż ta eksplodowała a na domiar złego była wcześnie mocno wstrząśnięta. Dwa litry napoju o smaku i kolorze pomarańczowym zafundowało nowy wystrój ścian na kilka miesięcy, potem została położona boazeria.

Niechcący się dopowiedziało

Wracam autem z uczelni i przy okazji podwożę kumpla. Przejeżdżamy osiedle, a tam pijany pan w podeszłym wieku idzie środkiem ulicy. Powiedziałem właściwie sam do siebie, żeby zszedł na chodnik po czym go wyminąłem. Kumpel wtedy wybuchnął śmiechem. Czy ja powiedziałem coś śmiesznego? - zastanawiałem się. Kolega mi potem wyjaśnił. Akurat leciało nagranie Vavamuffin - Jah jest prezydentem. Akurat skończył się refren, który leci:
"Jah jest prezydentem
Jah jest kierownikiem
JahJah jest trenerem
ja jestem jego zawodnikiem",
i wtedy ja mówię:
"Dziadzia, kurde, idźże chodnikiem."

Walenie konia
Dzieciństwo. W bloku miałem wielu starszych kolegów. Kiedyś wszyscy śmialiśmy się z jednego z nich, który podobno "walił konia" w zbudowanym przez nas domku na drzewie. Również się śmiałem, choć nie mogłem zrozumieć skąd on wziął tego konia, jak zatargał go na drzewo no i dlaczego go bił...

Wielka ucieczka
Było nas pięciu. Ja i jeden kumpel mieliśmy po 10 lat, trzej pozostali kolejno 11, 12 i 12. Któregoś dnia postanowiliśmy z kumplami z bloku powkurzać robotników budujących most w okolicy opuszczonych działek. Panowie szybko się zdenerwowali (któż by się nie zdenerwował, gdyby nasikano mu do taczki?) i ruszyli za nami w pogoń. Jeden z nich był nawet uzbrojony w łopatę. Uciekliśmy na wcześniej wspomniane działki i (o dziwo, gdyż znaliśmy te działki jak własną kieszeń) straciliśmy orientację w terenie. Ze wściekłymi budowlańcami na ogonie, przebiegliśmy przez krzaki jeżyn. Cali poharatani znaleźliśmy się w potrzasku: z przodu, z lewej i z prawej zardzewiała siatka, a z tyłu krzaki jeżyn i przedzierający się przez nie robotnicy. Nie wiedzieliśmy co robić, jednak gdy łopata rzucona przez któregoś z goniących nas panów śmignęła kilka centymetrów od głowy kumpla, wszyscy jednocześnie rzuciliśmy się na zardzewiałą siatkę. Nie wytrzymała naszego ciężaru i runęła, a my razem z nią. Na nasze nieszczęście, zaraz za nią rosły pokrzywy. Na moje nieszczęście, ostry drut rozciął mi dłoń. Budowlańcy odpuścili, a my znaleźliśmy drogę powrotną do naszej bazy.
Bilans: nogi poharatane na jeżynach, cali w bąblach od pokrzyw, rozcięta dłoń i strach przed zakażeniem, zgodnie z mitem dzieciństwa "Jak przetniesz się zardzewiałkiem to dostaniesz zakażenia".

Ratowniczki
Jesteśmy z kumplem na basenie, w Sosnowcu. Porządku pilnują cztery niezbyt urodziwe ratowniczki. Miały pełne ręce roboty. Pełno dzieciaków - skaczą, biegają, wrzucają się do wody, podtapiają się. Co chwilę któraś musiała lecieć ich uspokoić. Cały czas pełna kontrola. W końcu znalazły chwilę wytchnienia, wracają wszystkie cztery na stanowisko ratowników: Krzywe nogi, nadwaga, małe cycki, z twarzy też nieciekawe. Kumpel skwitował:
- Jakie miasto, taki słoneczny patrol.

Do hejtu... Gotowi... Start!
Najlepszy komentarz (86 piw)
rksrobert • 2014-01-12, 16:40
Panowie ratuję ten temat.
Pokemon by Tim Burton
B................u • 2013-08-06, 11:44
A gdyby tak Tim Burton miał narysować "kochane" pokemony?





Osobiście, Arbok całkiem przyjemnie wyszedł.
(Autor rysunków, zostawił swoją parafkę na pracach )

CDN w komentarzu
Najlepszy komentarz (111 piw)
~Angel • 2013-08-06, 13:38
wole takie pokemony

Pikachu odpala lodówkę
zlomiarz666 • 2013-04-12, 2:17
tyle wygrać...


Tak, wiem - pokurwione
Najlepszy komentarz (43 piw)
robcikqpa • 2013-04-12, 8:55
no kurwa, takiej koncowki sie nie spodziewalem