18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
Główna Poczekalnia (3) Soft (1) Dodaj Obrazki Filmy Dowcipy Popularne Forum Szukaj Ranking
Zarejestruj się Zaloguj się
📌 Wojna na Ukrainie - ostatnia aktualizacja: Dzisiaj 13:00
📌 Konflikt izrealsko-arabski - ostatnia aktualizacja: 31 minut temu

#sejm



Naczelna zasada kolonializmu XXI wieku: drenować ile się da kapitał państw podległych.

Według szacunkowych wyliczeń w 2012 roku wytransferowano z Polski do zagranicznych państw rekordowe 70 mld zł. To niestety najbardziej odczuwalny efekt dotykającego nasz kraj neokolonializmu ekonomicznego.

W Polsce przeciętne wynagrodzenie brutto wynosi ok. 3,6 tys. zł, czyli ponad 2,5 tys. na rękę. Ale większość Polaków może o takich pieniądzach tylko pomarzyć. Blisko 65 proc. z nas zarabia poniżej średniej. W przemyśle, gdzie wynagrodzenia są relatywnie wyższe, zarabiamy średnio (brutto) 2,5 razy mniej niż Hiszpanie, 3 razy mniej niż Brytyjczycy i 3,8 razy mniej niż Niemcy, nie mówiąc już o Duńczykach, których płace ponad 5-krotnie przewyższają polskie. Nasz poziom płac jest w przybliżeniu taki jak w Estonii. Z nowych krajów UE wyprzedzają nas pod tym względem Chorwaci i Czesi.

Dlaczego jesteśmy tak nisko wynagradzani, skoro wytwarzany przez nas PKB rośnie, wydajność pracy przekroczyła w ubiegłym roku 72,2 proc. unijnej średniej, a ceny są zbliżone do cen w starej Unii?

„Duszenie” wynagrodzeń sprawiło, że koszty pracy w Polsce należą dziś do najniższych w Europie. Jak przypomina prof. Jerzy Żyżyński z Wydziału Zarządzania UW, poseł PiS, godzina pracy w przemyśle kosztuje polskiego pracodawcę, według Eurostatu, 7,4 euro, z czego 6,2 euro stanowi płaca (brutto), a 1,2 euro – tzw. koszty pozapłacowe (16,2 proc.). Dla porównania, w Niemczech każda godzina zatrudnienia pracownika wymaga od pracodawcy wydatkowania 30,4 euro (z czego płaca pochłania 23,7 euro na godzinę).

W Szwecji koszty są jeszcze wyższe – 39 euro na godzinę. W postkomunistycznej części Europy wyższe od nas koszty zatrudnienia ma sześć krajów: Czechy, Chorwacja, Estonia, Słowenia, Słowacja i Węgry. Za nami uplasowały się: Łotwa, Litwa, Rumunia i Bułgaria, cztery kraje o najniższych kosztach pracy. W Bułgarii koszt zatrudnienia wynosi zaledwie 3,7 euro na godzinę, z czego 3,1 euro to stawka brutto za godzinę pracy w przemyśle.

Mimo bardzo niskiej ceny pracownika w Polsce organizacje pracodawców naciskają na dalsze obniżanie kosztów pracy. Forsują elastyczne formy zatrudnienia, elastyczne sposoby rozliczania czasu pracy i twierdzą, że dzięki temu spadnie bezrobocie. Nasuwa się jednak pytanie: gdzie skutek, a gdzie przyczyna? Przecież niskie zarobki tłamszą popyt, co osłabia koniunkturę i wzrost i powiększa, a nie zmniejsza bezrobocie. Zdaniem prof. Żyżyńskiego, przyjęty przez reprezentantów pracodawców tok rozumowania jest wyrazem niezrozumienia procesów ekonomicznych.

– Koszty pracy wracają do gospodarki w formie wydatków gospodarstw domowych i płaconych przez nie podatków, stając się przychodem przedsiębiorców – przypomina profesor.

W gospodarce istnieje naturalna sprzeczność pomiędzy interesem pojedynczego przedsiębiorstwa a interesem gospodarki jako całości. O ile pojedynczy przedsiębiorca jest zainteresowany jak najniższymi kosztami pracy, to nadmierne ich zaniżenie przez wszystkich przedsiębiorców prowadzi do redukcji popytu na rynku wewnętrznym i generuje finansowe problemy w sektorze publicznym – tłumaczy ekonomista. Z taką sytuacją mamy właśnie do czynienia teraz, a opinię tę podziela wielu ekspertów.

– Rozsądna polityka państwa powinna polegać na utrzymywaniu równowagi pomiędzy interesami w skali mikro i makro – podkreśla prof. Jerzy Żyżyński. Niestety, obecny rząd nie respektuje zasady złotego środka. Cechuje go odporność na argumenty związków zawodowych i uległość wobec postulatów pracodawców.

Głodowe wynagrodzenia i niestabilne warunki pracy wypchnęły na margines lub na emigrację całe rzesze młodych Polaków. Ale kij ma dwa końce, i ten drugi uderzył w pracodawców i finanse państwa. Marazm, jaki zapanował w gospodarce wskutek spadku popytu wewnętrznego, jak również kryzys w finansach publicznych, systemie emerytalnym i zdrowotnym, to w dużej mierze pokłosie wieloletniej polityki duszenia płac.

Koszty zatrudnienia generują dobrobyt

Jednym z mierników oceny realnego poziomu życia w kraju jest udział kosztów związanych z zatrudnieniem w produkcie krajowym brutto (PKB). Wskaźnik ten pokazuje, jaka część wytworzonego PKB została przeznaczona na potrzeby ludzi w formie wynagrodzeń za pracę, składek emerytalno-rentowych i zdrowotnych oraz podatków na sfinansowanie tzw. konsumpcji zbiorowej, np. szkolnictwa i transportu publicznego, przychodni i szpitali etc. Im wyższy jest udział kosztów związanych z zatrudnieniem, tym wyższy dobrobyt. Pozostała część PKB trafia w ręce właścicieli kapitału i to oni decydują, co z nią zrobić.

W bogatej Szwajcarii do fiskusa i pracowniczych kieszeni trafia prawie 60 proc. PKB, w liberalnych Stanach Zjednoczonych – ponad 55 proc., w Niemczech i większości państw Europy Zachodniej od 42 do 55 procent.

– Polska w minionych latach stopniowo schodziła pod względem tego wskaźnika coraz niżej – twierdzi prof. Żyżyński. W 1997 r. udział kosztów związanych z zatrudnieniem w PKB wynosił 44,2 proc. i utrzymywał się na tym poziomie jeszcze w 2000 roku. Potem zaczął stopniowo spadać i w 2008 r. wynosił już tylko 37,1 proc., a w ciągu kolejnych trzech lat, do 2011 r., obniżył się do 36 procent. Tak niski poziom wskaźnika, który daje Polsce przedostatnią pozycję wśród państw europejskich, oznacza, że lwia część owoców wzrostu polskiej gospodarki jest przejmowana przez właścicieli kapitału. Za nami jest tylko Grecja ze wskaźnikiem 34,2 proc. PKB.

Transfer PKB za granicę

Niski wskaźnik kosztów związanych z zatrudnieniem w PKB wyjaśnia, dlaczego Polacy, żyjący głównie z pracy, a nie z kapitału, na ogół nie odczuwają korzyści ze wzrostu PKB. Brak zachowania zdrowych proporcji w podziale PKB jest dla Polski szczególnie niekorzystny, ponieważ nasz majątek produkcyjny znajduje się w rękach zagranicznych i środki, które trafiają do właścicieli kapitału – w ogromnej części wypływają z kraju, zamiast pracować na naszym rynku. Tak naprawdę dzielimy między siebie tylko to, co nam zostaje z wypracowanego przez nas PKB, po odliczeniu zagranicznych transferów, które płyną ze sprywatyzowanych zakładów produkcyjnych, banków, firm telekomunikacyjnych, przedsiębiorstw ciepłowniczych itd. Ta pozostająca w kraju część PKB nosi nazwę produktu narodowego brutto (PNB).

Od 2004 roku, tj. od wejścia Polski do UE, coraz większa część naszego PKB wypływa za granicę. Wcześniej transferowano rocznie 6-12 mld złotych. Od czasu akcesji transfery gwałtownie wzrosły do ponad 40 mld rocznie, w 2010 – przekroczyły 54 mld zł, w 2011 – 63 mld zł, a w ubiegłym roku doszły do 70 mld zł w jednym roku.

– Skumulowany strumień transferów zagranicznych, zdyskontowany stopą kredytu refinansowego, sięga niemal jednej trzeciej wartości obecnego PKB. Innymi słowy, gdyby nie te transfery, bylibyśmy teraz o jedną trzecią bogatsi, bo te pieniądze pracowałyby w polskiej gospodarce – wyjaśnia prof. Jerzy Żyżyński. – To cena, jaką płacimy, za przekazanie znacznej części majątku produkcyjnego podmiotom zagranicznym.

Źródło
Mrówka w sejmie
ASAKKU • 2013-10-23, 18:18
Na korytarzu sejmowym mucha spotyka mrówkę i widząc, jak ta pracowicie się krząta pyta:
- Chce ci się tak ciągle pracować?
- Ja nie pracuję, tylko szukam wyjścia z tego burdelu.
- A ty mucho też chcesz stąd wyjść?
- A nie, nie, nie....! Mrówko kochana...! A gdzie ja tyle gówna w jednym miejscu znajdę?!
Głosowanie w sejmie
CiniakPL • 2013-10-22, 13:21
Takiego oto maila dzisiaj otrzymałem, a ponadto w mailu są dwa linki z mailami do wszystkich posłów i posłanek.

"Cześć,
Już jutro (tj. 23 października 2013 roku) odbędzie się w Sejmie głosowanie nad ważnym projektem ustawy dotyczącym referendum krajowego i obywatelskiej inicjatywie ustawodawczej. Jego wynik będzie miał szczególne znaczenie dla polskiej demokracji.

Głosowanie dotyczy poselskiego projektu ustawy o zmianie Konstytucji Rzeczpospolitej Polskiej (druk nr 1646). Zakłada on zakaz odrzucania w pierwszym czytaniu obywatelskiej inicjatywy ustawodawczej. Postulat ten zawarty jest w przygotowanej przez nas nowelizacji ustawy o wykonywaniu inicjatywy ustawodawczej przez obywateli, którą poprało już prawie 216 tysięcy osób. Poselski projekt wprowadza ponadto obowiązek ogłoszenia przez Sejm referendum ogólnokrajowego, jeśli z inicjatywą rozpisania referendum wystąpi grupa co najmniej 1.000.000 obywateli. Projekt przyznaje również obywatelom prawo do występowania z inicjatywą zmian w Konstytucji.

Naszym zdaniem posłowie nie powinni wyrzucać tego projektu do sejmowego kosza, ponieważ wzmacnia on demokrację w Polsce. Kierując go do dalszych prac w Sejmie parlamentarzyści pokażą, że robią dobrą politykę, czyli politykę opartą na długofalowych celach, a nie na doraźnych rozwiązaniach i bieżących grach partyjnych.

Jezeli zgadzasz się z nami, pomóż nam przekonać posłów i posłanki do głosowania za skierowaniem projektu do dalszych prac. Spytaj ich jak będą głosować w środę.

Nasza robocza propozycja nawiązania kontaktu z posłem/posłanką:

Dzień dobry,
Nazywam się XY.
Jestem obywatelem i sympatykiem kampanii społecznej „Obywatele decydują”, którą poparło prawie 216 tysięcy obywateli.
Piszę w sprawie głosowania w Sejmie nad poselskim projektem ustawy o zmianie Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej
(druk nr 1646). Zakłada on, że obywatelskiej inicjatywy ustawodawczej nie będzie można odrzucać w pierwszym czytaniu.
Proszę o informację czy poseł/posłanka będzie głosował/a za skierowaniem tego projektu do dalszych prac w Sejmie?
Informację jaką od Pani/Pana uzyskałem/am opublikuję na stronie www i Facebooku kampanii „Obywatele decydują”.
Dziękuję.

Pod linkiem podajemy kontakt do posłów i posłanek wszystkich ugrupowań parlamentarnych. Spytaj ich o głosowanie. Twoje zaangażowanie jest ważne i pilne. Ostatnia wspólna akcja spowodowała, że Pani Marszałek Sejmu Ewa Kopacz odwołała głosowanie z obawy przed przegraną. Wtedy praktycznie wszystkie partie (oprócz PO) deklarowały poparcie dla projektu rozszerzającego prawa obywatelskie.

Pamiętaj, tylko działając wspólnie jesteśmy w stanie przekonać partie do oddania części władzy i odpowiedzialności w ręce obywateli.

To Obywatele Decydują. Ty decydujesz!

Pozdrawiamy z pierwszej linii frontu walki o odzyskanie demokracji,

Rafał Górski

Maria Jaraszek"

Jako, że jestem nowy, linki do maili posłów podam każdemu chętnemu na pw.

Miłego wysyłania maili ^^
Cytat:

Sejm pracuje nad skandalicznym projektem ustawy. Chodzi o projekt antyrodzinnego prawa, kneblującego usta krytyków homoseksualizmu. Odesłanie projektu do dalszych prac poparła większość posłów PO oraz SLD i Ruchu Palikota.

Analiza projektu, dokonana przez Fundację Centrum Wspierania Inicjatyw dla Życia i Rodziny oraz Centrum Prawne Ordo Iuris prowadzi do wniosku, że nowe prawo doprowadziłoby do tego, że publiczne epatowanie perwersyjnymi zachowaniami seksualnymi byłoby szczególnie chronione przez prawo, a sprzeciw wobec tych zachowań byłby karany. Co gorsza, osoba lub instytucja oskarżona o dyskryminację musiałaby udowodnić swoją niewinność. Projekt zakłada też obowiązek współpracy organów państwa i samorządu z organizacjami homoseksualnymi (LGBT) w zakresie realizowania tzw. programów antydyskryminacyjnych, co w praktyce oznaczałoby zwalczanie postaw prorodzinnych i promowanie niemoralnych zachowań za pieniądze podatników i przy wykorzystaniu instytucji państwowych.

Szczegółowe analizy ekspertów z Centrum Prawnego Ordo Iuris mówią, że wprowadzenie proponowanych przepisów doprowadziłoby do ograniczenia wolności słowa. Projekt, zgłoszony przez grupę posłów SLD i Ruchu Palikota ograniczyłby także swobodę działalności gospodarczej. Po wprowadzeniu nowelizacji nie można byłoby już odmówić świadczenia usług w sytuacjach wywołujących konflikt sumienia u chrześcijan lub żydów (np. obsługi homoślubów czy imprez agresywnie promujących zachowania homoseksualne). Odmowa mogłaby skutkować oskarżeniem o dyskryminację i koniecznością wypłacenia odszkodowania lub zadośćuczynienia.

Podobne projekty odrzucili już Anglicy, Irlandczycy i Austriacy. Potrzebny jest społeczny protest… Organizuje go Fundacja Centrum Wspierania Inicjatyw dla Życia i Rodziny oraz Centrum Prawne Ordo Iuris. Aby się do niego przyłączyć, należy wejść na stronę: stopdyktaturze.pl


źródło: Parezja.pl
złoty pomink dla tuska
Dr0mg • 2013-09-13, 15:52

Związkowcy odsłonili przed Sejmem pomnik premiera Donalda Tuska. Statuta powleczona złotą farbą, przedstawia premiera w peruwiańskiej czapce z piłką pod pachą. Umieszczono pod nią napis "premierowi naród"
i odsłonięcie owego pomnika
Najlepszy komentarz (109 piw)
EmpTy212 • 2013-09-13, 15:58
Hahaha takie jaja sobie z chuja robić Tak trzymać
Oglądanie telewizji
BongMan • 2013-09-07, 16:58
Oglądałem National Geografic. Leciało coś o fokach czy innych morsach. Rozsiadły się takie tłuste, dużo ich, przekrzykują się, machają głową lub tępo gapią się na samca alfa.
Zmieniłem na TVP1. To samo. Posiedzenie Sejmu.