Kibice Ruchu nie zamierzają przepraszać za incydent na romskim festynie
Siemianowice Śląskie, nie romskie - tak zaczyna się oświadczenie kibiców Ruchu Chorzów, którzy zakłócili piknik romski nad stawem Rzęsa.
Ich zdaniem Romowie nie mieli prawa do pikniku, bo "nie mają po czym odpoczywać, skoro nie pracują". "Piknik romski sam sobie zaprzecza, biorąc pod uwagę zapał do pracy tej mniejszości starającej się zadomowić w większości miast" - czytamy w wyjaśnieniu.
Kibice Ruchu manifestują niezadowolenie, bo z faktu, że festyn był organizowany z pieniędzy miasta. Przyznają, że nad stawem pojawiło się 18 osób z transparentem, na którym widniał napis "Nie mów, że jesteś Polakiem skoro nie potrafisz czytać", a oni sami śpiewali: "Chcemy dnia śląskiego, nie pikniku romskiego" i "Nie pracujecie - to czemu piknikujecie" oraz "Górny Śląsk".
Kibiców zgromadzonych pod sceną po kilkudziesięciu minutach zaczęła spisywać policja pod zarzutem zakłócania imprezy masowej. Z tym też kibice się nie zgadzają, bo według nich impreza nie była masowa - liczba uczestników nie przekraczała 200 osób.
"Jesteśmy za organizowaniem imprez dla mieszkańców miasta, dla dzieci, ale nie będziemy tolerować faworyzowania pomieszkujących w naszym mieście cyganów, którym się nie chce pracować, którzy myślą, że wszystko należy im się na tacy" - napisali kibice w oświadczeniu. Uważają, że w ten sposób wyrazili poglądy wszystkich mieszkańców miasta.
Oświadczenie pojawiło się na stronie Wolne Siemianowice. Przypomnijmy, że kibice zepsuli festyn, a główny zespół "Forte Roma" nie wystąpił.
Znalezione co prawda na katowickiej wybiórczej:
katowice.gazeta.pl/katowice/1,35063,14175977,Kibice_Ruchu_nie_zamierza...