Rzecz działa się kilak lat temu, podczas wykańczania nowego spa w jednym z naszych pięknych hoteli. Pozostała sama kosmetyka czyli tzw. biały montaż. A że hotel musi mieć prestiż, to sufity na korytarzu w wyżej wspomnianym SPA były zrobione z tafli mlecznego szkła, ułożonego na podwieszonym stelażu i podświetlanego od góry.
Ze względu na owe podświetlenie to naszej firmie przypadł zaszczyt wkładania owych tafli szkła. Ja dostałem zadanie montażu gniazd a mój szef [S] z kolegą [K] zaopatrzeni w przyssawki do przenoszenia szkła i wziąwszy pierwszą taflę udali się za winkiel aby ja włożyć na miejsce.
Po kilku chwilach, nie widząc ich, słyszę następujący dialog:
[S]- gotowy?
[K]-gotowy możesz wkładać,
[S]-to uważaj, ja podniosę a ty powoli wciskaj ze swojej strony,
[K]-prawie weszło ale musisz troszeczkę poluzować
[S]-tyle wystarczy, bardziej nie mogę bo mi wypadnie
[K]-to poczekaj, ja się wypnę a ty wtedy popchniesz
[S]-uwaga pcham
[K]- czekaj, czekaj...
[S]- no co się tak wydzierasz
[K]-k***a, nie wchodzi, za ciasno jest!
[S]-to poczekaj chwilę, ja zmienię pozycję, a ty jak nie dasz rady to zmień rękę...
[K]- no dobra dawaj.
[S]-masz nacelowane? Tylko trzymaj dobrze.
[K]&[S]-mmmmmm, uffff
[S]- widzisz, jak chcesz to potrafisz.
Zadowoleni idą po kolejną taflę szkła, a szef patrząc na mnie ledwo żywego:
- Tomek co się stało, czemu płaczesz...?
Wpis zawiera treści oznaczone jako przeznaczone dla dorosłych, kontrowersyjne lub niezweryfikowane
Kliknij tutaj aby wyświetlić wpis