"Gazeta Polska Codziennie" twierdzi, że ustawa o "bratniej pomocy", która ma wejść w życie za kilka dni pozwala władzom na wezwanie funkcjonariuszy służb porządkowych innego państwa w celu "zaprowadzenia porządku na polskich ulicach". Według niej przykładem takiej sytuacji może być antyrządowa manifestacja. Gazeta zwraca również uwagę, że na mocy ustawy obce służby będą miały prawo do noszenia własnych mundurów, wwozu i posiadania broni oraz środków przymusu bezpośredniego.
Rząd przyznaje, że celem ustawy "o bratniej pomocy" ma być ułatwienie funkcjonariuszom lub pracownikom służb porządkowych z państw UE udziału we wspólnych operacjach na terytorium Polski. Oficjalnie chodzi o wspólne działania takie jak patrolowanie granicy, zapobieganie przestępczości, ochrona porządku przy organizowaniu imprez masowych, wspólne działania w razie wystąpienia klęsk żywiołowych i poważnych wypadków.
Jak twierdzi "Gazeta Polska Codziennie", w praktyce nowe prawo pozwala władzy na wezwanie zagranicznych jednostek do pomocy w tłumieniu protestów. Szczególną uwagę zwraca na niektóre uwarunkowania kulturowe mogące negatywnie wpłynąć na interpretację tej ustawy. Jako przykład podaje niemieckich policjantów, którzy mieliby interweniować w Polsce.
Mimo licznych sprzeciwów prawicowych partii ustawa została zatwierdzona i podpisana przez Bronisława Komorowskiego. Obowiązywać zacznie już w kwietniu.
Krótko mówiąc nasze władze boją się o swoją dupę, boją się, że nie poradzą sobie z protestami obywatelów. Dzięki tej ustawie manifestacje na ulicach mogą być tłumione przez władze obcych państw Unii Europejskiej nawet BRONIĄ PALNĄ!
Wszelkie media przemilczały tę sprawę, obywatele są zdezorientowani.
W internecie pojawiła się także petycja do Bronka o zawetowaniu ustawy, w której musimy zebrać 75 tys. głosów, jest już ponad 71 tys. Niestety linków nie mogę wrzucać.
To, co się tutaj wyprawia to istne sprzedawanie naszej ojczyzny. Sprzedawcy ojczyzny powinni wisieć.
Źródło: se