18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
Strona wykorzystuje mechanizm ciasteczek - małych plików zapisywanych w przeglądarce internetowej - w celu identyfikacji użytkownika. Więcej o ciasteczkach dowiesz się tutaj.
Obsługa sesji użytkownika / odtwarzanie filmów:


Zabezpiecznie Google ReCaptcha przed botami:


Zanonimizowane statystyki odwiedzin strony Google Analytics:
Brak zgody
Dostarczanie i prezentowanie treści reklamowych:
Reklamy w witrynie dostarczane są przez podmiot zewnętrzny.
Kliknij ikonkę znajdującą się w lewm dolnym rogu na końcu tej strony aby otworzyć widget ustawień reklam.
Jeżeli w tym miejscu nie wyświetił się widget ustawień ciasteczek i prywatności wyłącz wszystkie skrypty blokujące elementy na stronie, na przykład AdBlocka lub kliknij ikonkę lwa w przeglądarce Brave i wyłącz tarcze
Główna Poczekalnia (9) Soft Dodaj Obrazki Dowcipy Popularne Losowe Forum Szukaj Ranking
Wesprzyj nas Zarejestruj się Zaloguj się
📌 Wojna na Ukrainie Tylko dla osób pełnoletnich - ostatnia aktualizacja: Dzisiaj 8:10
📌 Konflikt izrealsko-arabski Tylko dla osób pełnoletnich - ostatnia aktualizacja: Wczoraj 20:41

#telewizja

Opłata audiowizualna c.d.
MichasQ • 2013-08-03, 0:06
MKiDN chce 10-złotowej opłaty audiowizualnej zamiast abonamentu rtv

Zastąpienie abonamentu radiowo-telewizyjnego miesięczną opłatą audiowizualną w wysokości ok. 10 zł zakłada projekt zmian w ustawie o radiofonii i telewizji, tzw. ustawie medialnej. Merytoryczne prace nad projektem założeń zostały zakończone w lipcu - poinformowało MKiDN.

Obecnie brane są pod uwagę dwa warianty ustawy medialnej. Oba zakładają zastąpienie abonamentu opłatą audiowizualną. Ma ona być pobierana od wszystkich gospodarstw domowych i przedsiębiorców, przy utrzymaniu zwolnień od opłaty uprawnionych osób.

Warianty różnią się natomiast rozwiązaniami dotyczącymi możliwych zasad uzyskiwania koniecznych danych i identyfikacji podmiotów zobowiązanych do uiszczania opłaty. Rozstrzygnięcie tej kwestii jest kluczowe dla ostatecznego kształtu projektu założeń. Rozwiązania te nie mogą bowiem prowadzić do nałożenia nadmiernych obowiązków na obywateli i prowadzić do naruszenia ich prywatności. Szczegółowe wyliczenia dotyczące wysokości opłaty i możliwych wpływów z tej opłaty przygotowała KRRiT. Zakładana kwota w obu wariantach będzie taka sama i wyniesie ok. 10 zł" - poinformowało PAP w piątek Centrum Informacyjne ministerstwa kultury.

Ministerstwo sprawdza, jaka forma egzekwowania opłaty audiowizualnej będzie najwłaściwsza. Centrum Informacyjne resortu kultury zwróciło uwagę, że "nowe regulacje w zakresie opłaty audiowizualnej muszą zapewniać wysoki poziom ściągalności tej opłaty. Jednocześnie nie mogą nakładać nadmiernych obowiązków na obywateli i naruszać ich prywatności".

W projekcie założeń mowa jest też m.in. o rezygnacji z rejestracji odbiornika radiowego i telewizyjnego. "Obecne regulacje dotyczące rejestracji posiadanego odbiornika radiowego lub telewizyjnego uznano za anachroniczne. Wystąpiły również problemy z ich egzekwowaniem. Co więcej, rejestracja odbiornika nie ma sensu, ponieważ zgodnie z danymi GUS 98 proc. gospodarstw domowych posiada odbiornik telewizyjny - informuje resort.

Obecnie projekt poddawany jest uzgodnieniom wewnątrzresortowym, z Kancelarią Prezesa Rady Ministrów oraz marszałek Sejmu Ewą Kopacz. Marszałek Sejmu jest stałym uczestnikiem prac nad projektem założeń ustawy medialnej od czerwca br.

Ministerstwo kultury nie poinformowało szczegółowo, jak będzie wyglądał dalszy tryb prac. "Wszelkie decyzje dotyczące dalszego trybu prac zostaną podjęte po ostatecznym uzgodnieniu wszystkich szczegółów koniecznych do przygotowania kompleksowego projektu ustawy" - czytamy w przesłanej PAP odpowiedzi na pytania.

Resort poinformował jedynie, że "projekt założeń będzie poddawany roboczym analizom" w Kancelarii Sejmu, Kancelarii Prezesa Rady Ministrów oraz Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji, a po ich zakończeniu podjęta zostanie "decyzja co dalszego sposobu procedowania projektu".

Prace parlamentarne nad ustawą mają szansę rozpocząć się we wrześniu.

Źródło: biznes.onet.pl/mkidn-chce-10-zlotowej-oplaty-audiowizualnej-zamia,0,55...

Zrzutka na serwery i rozwój serwisu

Witaj użytkowniku sadistic.pl,

Od czasu naszej pierwszej zrzutki minęło już ponad 7 miesięcy i środki, które na niej pozyskaliśmy wykorzystaliśmy na wymianę i utrzymanie serwerów. Niestety sytaucja związana z niewystarczającą ilością reklam do pokrycia kosztów działania serwisu nie uległa poprawie i w tej chwili możemy się utrzymać przy życiu wyłącznie z wpłat użytkowników.

Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).

Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę
 już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
Wieża RTV Poznań Piątkowo
Ando • 2013-07-08, 22:09
Poznań posiada wiele interesujących, niedostępnych dla zwiedzających miejsc. Będąc na osiedlu Piątkowo w Poznaniu nie sposób jest nie zauważyć dwóch, wyróżniających się wysokością i charakterem budynków. Są bardzo często punktem charakterystycznym wyznaczającym miejsce spotkań. Niedaleko znajduje się nazwany „wieża RTV”. Kilkadziesiąt lat temu stały się one dominantą danej części Starego Miasta. Popularnie nazywane „dwie wieże” stanowią element Stacji Linii Radiowych Piątkowo. Właścicielem jest firma Emitel sp. Z o.o.

Z biegiem lat oraz postępem technologii ilość funkcji, które pełniła betonowa wieża malała. Przyczyniło się także do tego wybudowanie w 1993 roku tuż obok, wyższej, bardziej nowoczesnej stalowej konstrukcji, która przejęła większość jej zadań. Dziś starsza już, betonowa budowla nie pełni żadnego z początkowo nadanych jej funkcji. Wiem tylko, że firma Emitel na prośbę Państwowej Straży Pożarnej przed kilkoma laty zgodziła się udostępniać Jednostce Ratowniczo-Gaśniczej w Poznaniu, gdzie strażacy mogą odbyć szkolenia z ratownictwa wysokościowego. Sami uczestnicy szkoleń oceniają stan SLR na podupadający.
Z racji, że jestem pasjonatem radia, a także bardzo lubię zwiedzać miejsca ogólnie niedostępne, postanowiłem dołożyć wszelkich starań, by móc przyjrzeć się wieży od wewnątrz. W Internecie istnieje bardzo mała ilość informacji na temat budynku, przeznaczenia oraz funkcjonowania. W dodatku niemożliwością jest znaleźć jakiekolwiek zdjęcia z wewnątrz. Dołożyłem wszelkich starań, by móc przyjrzeć się jej z bliska. Udało mi się dotrzeć do człowieka odpowiedzialnego właśnie za tę konstrukcję.
Z informacji, które uzyskałem zwiedzając obiekt, dowiedziałem się, że wieża od ponad 15 lat jest całkowicie nieużytkowana. Wraz z panem Kazimierzem Czaja, który przedstawił mi całą historię SLR byliśmy pierwszymi od 10 lat osobami, które użyły windy w celu dostania się na górę. Wewnątrz aktualnie nie znajduje się nic, poza resztą przestarzałych mebli i starego, zużytego sprzętu przesyłowego.
Firma telekomunikacyjna i zarazem właściciel wież RTV, EmiTel, ma w planach częściowe wyburzenie wieży, poprzez ucięcie jej w miejscu, w którym łączy się z budynkiem na dole. Argumentuje się to wysokimi kosztami eksploatacji, słabym stanem technicznym i niską użytecznością budynku. Czy te plany zostaną zrealizowane – nie wiadomo. Pewnym jest, że w 2013 roku wieża kończy 50 lat, co zdecydowanie utrudni czynności wyburzenia.

I tak zastanawiam się - czy jest to jedyny taki obiekt w Polsce czy może istnieją gdzieś podobne? A może miał ktoś okazję odwiedzić taki budynek i ma jakieś zdjęcia?

Materiał własny, sam się natrudziłem

Parę fotek:
Wojna na małym ekranie
D................k • 2013-07-07, 23:26
Jak relacjonuje się wojny.

Opłata audiowizualna, czyli jak rudy znów nas wyrucha
l................z • 2013-06-22, 8:37
Otóż nasz kochany pracowity rząd tak jak obiecał - tak zrobił. Od 2014 znika abonament radiowo-telewizyjny. W jego miejsce pojawi się nowy haracz, czyli tzw. opłata audio-wizualna, która będzie doliczana do rachunków za prąd. Nawet jak nie masz w domu telewizora, radia ani komputera, to i tak będziesz płacić na wynagrodzenia dla lisów, mroczków, cichopków, wille kraśków i cały ten cyrk.

Wysokość takiej opłaty to 12 zł / miesiac OD OSOBY. Łatwo sobie policzyć, że 4-osobowa rodzina zapłaci dodatkowo 48 zł.
Najlepszy komentarz (122 piw)
pacholl • 2013-06-22, 9:10
W Brazylii podnieśli im ceny biletów i mają zamieszki. Ten "polski" naród jest tak gówniany, że co chwila na każdym kroku podwyżki i nic nie robią jak barany na rzeź!
Ruszył nowy kanał z modą dla ciapatych ciapatek.
W programie m.in. "Czy nosić kuloodporną bieliznę w dni powszednie", "Krótki kurs koziego meczenia w 7 dni", oraz "Jak dać dupy mężowi po stosunku z tą szmatą kozą i się nie porzygać"









PS
Podczas kręcenia reportażu żadna arabska koza nie doznała uszczerbku na zdrowiu.
Najlepszy komentarz (44 piw)
S................n • 2013-06-11, 12:36
@up
To nie Ona ! To on!

Dziadek odkrywa HD
Pan_Marszałek • 2013-06-09, 14:36
Moja reakcja była podobna, kiedy po raz pierwszy oglądałem telewizje w jakości HD

Najlepszy komentarz (23 piw)
NWC • 2013-06-09, 14:40
Ostrzegam, dużo darcia japy i nic ciekawego


Mariusz Max Kolonko "mówi jak jest" z dziennikarstwem w Polsce.
Najlepszy komentarz (144 piw)
D................k • 2013-06-06, 19:08
Pan Mariusz coraz śmielej sobie poczyna i coraz ostrzej wypowiada się o polskich mediach... I bardzo dobrze, bo poziom dziennikarstwa w naszym kraju stoi na żenująco niskim poziomie. Zamiast zachęcać do dyskursu ludzi o poglądach wyważonych, zaprasza się oszołomów, którzy przyciągną przed odbiorniki widownię negatywną. Zobaczcie jak to wygląda w programie Tomasza Lisa, albo u Olejnik. Bokserka słowna i próba zdominowania oponenta.
Dawno, dawno temu powodowany ciekawością i całkowitym brakiem samokrytyki wrzuciłem swoje dane ze zdjęciem do Agencji Castingu Doskonałych Aktorów i Statystów czy jak tam oni się nazywali. Raczej w myśl filozofii "acomizależyzmu", bez nadziei na sensowny rezultat.
Kilka mroźnych miesięcy później filozofia przyniosła nieoczekiwane plony, bo odebrałem telefon z pytaniem czy jestem zainteresowany udziałem w serialu w charakterze statysty.
Co oczywiste, najpierw upewniłem się, że serial nie będzie przeznaczony dla widzów o szczególnych upodobaniach seksualnych.
- Ależ absolutnie, nie, nie, poważny serial, dla telewizji, również dla młodszej widowni, żadne takie, zresztą zapraszam do biura, podpiszemy umowę - powiedziała sympatyczna pani. - Albo, jak pan woli, to możemy spotkać się na miejscu, zdjęcia są jutro rano.
Wybrałem biuro, do którego pojechałem następnego dnia rano, a że było zamknięte, sprawdziłem w telefonie połączenia i zadzwoniłem do sympatycznej pani. Przeprosiła mnie za swoją nieobecność i zaprosiła jednak na plan podając adres.

Film był kręcony w zrewitalizowanej zabytkowej łódzkiej kamienicy. Będąc osobą spostrzegawczą rozpoznałem właściwe miejsce po osobie przechadzającej się z kartką. "To jest - pomyślałem - aktor powtarzający rolę".

Osoby mniej spostrzegawcze właściwe miejsce mogłyby rozpoznać po trzech wielkich autobusach, dwóch tirach, rozkładanym namiocie, ludziach z kamerami, reflektorach i wielkim banerze z tytułem filmu. Wszystko to było porozstawiane na ulicy. Poczułem się jak w Hollywood.

Tutaj mogą pojawić się głosy malkontentów "Oho, zajęli całą ulicę, jak tak można, filmowcom wszystko wolno". Wcale tak nie jest. Po pierwsze, kamienica była położona na uboczu gdzie ruch był niewielki, po drugie film był wspierany przez Urząd Miasta, bo promował Łódź, po trzecie, filmowcy najzwyczajniej w świecie zapłacili za zajęcie pasa drogowego i to niemałe pieniądze, a po czwarte to jest Łódź, polska stolica kinematografii i tu filmowcom wszystko wolno.
Ponieważ wszędzie stały małe przenośne zakazy zatrzymywania się z dopiskiem "nie dotyczy pracowników filmu TakiegoATakiego" a ja nie wiedziałem czy już jestem pracownikiem czy jeszcze nie - nie miałem pojęcia gdzie zaparkować, zapytałem zatem przechodzącego policjanta czy za autobusem można, on powiedział, że można i tak uczyniłem.

Ten autobus to była szatnia, ale nie taka zwykła szatnia, bo z kostiumami, w drugim autobusie mieścił się bar, też niezwykły, bo mieścił się w autobusie, pierwszy tir przywiózł reflektory, które rozpoznałem i sprzęt którego przeznaczenie było dla mnie niewiadomą. Akurat jakiś facet zdejmował z góry dziwne filmowe ustrojstwo trochę przypominające blokadę do kół, zapytałem go o miejsce dla statystów, pokazał za moje plecy na kartkę ze strzałką, na kartce był napis "statyści", strzałka wskazywała lewo, udałem się za znakiem.

Do pokoju statystów było jakieś sto metrów, nie sposób się zgubić, kartka co pół metra, precyzyjniej oznaczyć kierunek można by było tylko malując na ziemi ślady stóp, mimo ich braku bardzo łatwo trafiłem. Wewnątrz zastałem kilka osób w różnym wieku, przywitałem się, przedstawiłem, kto już statystował? wszyscy pierwszy raz? no ja też będę debiutował. Stół w pomieszczeniu zastawiony był paluszkami i zgrzewką wody.

Po kilku minutach przyszła do nas kobieta w słuchawkach i mikrofonie na głowie, od razu widać, że jest ważną osobą lub że ma skomplikowany problem laryngologiczny. Stanęła na środku i powiedziała:
- Proszę państwa, powinniście stale przebywać w tym pomieszczeniu, wyłączyć telefony, nie chodzić po terenie i stosować się do wskazówek reżysera. Częstujcie się - popatrzyła na stół - paluszkami. Zdjęcia powinny nam zająć kilka godzin, tak jak macie państwo w umowach. Proszę, żebyście sprawę potraktowali poważnie.
Potraktowałem sprawę poważnie i powiedziałem, że nie mam umowy. Przeprosiła i wyszła.
Po chwili przyszła druga pani, bez słuchawek, zapytała kto jeszcze nie ma umowy, nikt nie miał więc rozdała wszystkim druki do wypełnienia.
Nie mogę zdradzić szczegółów, bo część umowy dotyczyła zakazu zdradzania szczegółów. Na dziewięćdziesiąt dziewięć procent chodziło nieujawnianie scenariusza, ale żeby nie ryzykować - w dalszej części historii zmienię trochę fakty. Z umowy na pewno mogę ujawnić zarobki. Osiem dych dniówki jak was to interesuje, czyli szału nie ma. Dniówka może trwać godzinę, ale może i godzin dziesięć. To zależy od wielu czynników, przede wszystkim od tak zwanych dubli, czyli ile razy trzeba kręcić tę samą scenę.

A teraz będę musiał sporo poprzekręcać, żeby nie ujawnić jakichś tajemnic:

Więc najważniejsze, serial nosił tytuł Komisarz Melex i opowiada o kocie, który wraz ze swoim wiernym panem, zresztą policjantem, gania po Łodzi i łapie przestępców.
Po wypełnieniu umów przyszedł asystent reżysera. Facet musiał mieć niesamowicie słabą pamięć, skoro napis "asystent reżysera" nosił na czapce, na kamizelce z przodu i na kamizelce z tyłu. "Albo też często mylą im się kamizelki" - pomyślałem.
Asystent reżysera wyczytał nasze nazwiska, i zaprosił trzy osoby na plan, łysego chłopaka, ładną dziewczynę i mnie.
Po drodze powiedział, że dziewczyna i chłopak będą w tej scenie przechadzającymi się osobami, zaś ja będę przechadzającym się kryminalistą.
- Załóż sobie te bransoletki - podał mi czarne kajdanki - i staniesz tam w kącie z Markiem. - Pokazał na policjanta w kącie. - Na hasło "akcja" Marek cię wyprowadzi, przeprowadzi przez pokój, na górze na schodach będzie stał kot Melex, najpierw kręcimy jak dyszy, potem schodzi na dół, o w tym miejscu obwącha twoje spodnie, zawarczy, wy z Markiem stajecie tutaj, podchodzi do was Znany Aktor i coś gadacie.
- Co mam mówić? - postanowiłem się dowiedzieć, żeby w pełni oddać graną przeze mnie ponurą postać kryminalisty.
- Bez znaczenia, dźwięku od was i tak nie będzie, w tym ujęciu kręcimy kota.
Poszedłem zatem w kąt, gdzie przedstawiłem się i przywitałem z policjantem, okazało się, że to ten sam, który pozwolił mi zaparkować samochód, więc zapytałem czy jest prawdziwym policjantem a on powiedział, że nie.
- A gdzie my właściwie jesteśmy? W sensie, że w filmie. - wskazałem plan filmowy.
- Na komisariacie.
Wtedy zdałem sobie sprawę, że autorzy filmu w życiu nie widzieli komisariatu. Przede wszystkim, w komisariatach raczej nie ma foyer. Po drugie, kafelki, szkło, chrom, granit, punktowe oświetlenie oraz nowoczesne meble robiły raczej klimat hipernowoczesnej kuchni. Przemyślałem sprawę i postanowiłem nie wskazywać im pewnego rażącego, wręcz podstawowego błędu. Zresztą, może specjaliści od efektów specjalnychcoś z tą fontanną zrobią, zamalują jakoś? A może po prostu będzie scena, w której główny bohater mówi "Szefie, kot odnalazł tę wielką fontannę, którą ukradziono wczoraj w nocy, więc wynająłem dźwig, i przywiozłem ją do nas - tutaj zrobi ruch ręką wkoło - do foyer naszego pięknego komisariatu"? Nieważne.

Po jakimś czasie podeszła do nas pani treserka kota, powiedziała, że żeby Meleks chciał mnie obwąchać muszę mieć w ręku zdechłą kaczkę i mi ją dała. Gumową, przecież nie prawdziwą. Asystent reżysera poradził, bym kaczkę trzymał tak, żeby jej kamera nie widziała na co Marek wyraził opinię, że skoro mam skute z przodu kajdankami ręce, to szansa, że kamera nie zauważy kaczki jest nikła, chyba, żebym szedł tyłem.
- Albo - woląc występować w filmie raczej en face szybko rzuciłem inną propozycję - mogę być złodziejem gumowych kaczek. Poszukiwanym i na szczęście schwytanym groźnym bandziorem napadającym na sklepy z zabawkami dla zwierząt.
Wtedy pani treser zabrała kaczkę i sobie poszła, a asystent reżysera powiedział, że jednak Melex nie musi mnie wąchać, wystarczy jak zawarczy. Znaczy zamiauczy.

Reżyser wyszedł na środek i określił plan działania:
- Najpierw wchodzi Znany Aktor - machnął ręką na Znanego Aktora - później pan bandyta z Markiem - wskazał nas - a na końcu kot.
Kot zaszczekał, że zrozumiał, więc też pokiwałem głową, żeby nie wyjść na głupszego od kota. Nurtowały mnie wątpliwości, czy biorąc pod uwagę wystrój komisariatu Znany Aktor nie powinien się w nim raczej pojawić, niż wchodzić. W chmurze dymu. Najlepiej z mieczem świetlnym albo jakimś wyczesanym mikserem w ręku. I koniecznie strzelajac z lasera.

- Cisza na planie! - kurde, aż mnie dreszcze przeszły, gram w filmie!
- Kamera.. akcja! - ale fajnie.
Wychodzimy z kąta, Marek mnie prowadzi, ja robię ponurą minę kryminalisty, czemu właściwie pasuję im do kryminalisty? Nie patrzę w kamerę, kot schodzi po schodach, szczeknięciem miauknięciem wyraża swoją dezaprobatę dla mojej przestępczej postawy, zatrzymujemy się tam gdzie trzeba, podchodzi do nas Znany Aktor.
- Cześć - mówię z pełnym nienawiści wzrokiem, bo wiem, że będę obserwowany przez miliardy telewidzów, ten serial po po prostu musi być hitem. - Jestem i10.
- A ty, kurwa, co naodpierdalałeś, kurwa - pyta Znany Aktor.
No to mnie zamurowało. Albo facet nie wie, że mikrofony nas nie łapią, albo za bardzo wczuł się w rolę a nie ma pojęcia, że policja już tak nie rozmawia. Obstawiam to drugie, więc zwężam oczy i syczę:
- Przebiegłem na czerwonym świetle, proszę pana.
Znany Aktor parska śmiechem, reżyser krzyczy "stop!" i powtarzamy ujęcie, bo kot przed zejściem ze schodów zamiast dyszeć lizał się po jajach.
Drugie ujęcie przebiegało podobnie, Znany Aktor darował sobie przekleństwa, ale nadal gada jak ze złoczyńcą.
- Co narozrabiałeś?
- A naplułem na chodnik. - Kurczę, czy musimy grać te postacie werbalnie? Nie możemy pogadać jak normalni ludzie? Że mam kajdanki i minę jak bandzior, nie znaczy że trzeba się do mnie odzywać w ten sposób. Nie-policjant Marek widać dochodzi do tych samych przemyśleń bo pyta:
- Co jest na śniadanie?
- Jajecznica - odpowiada Znany Aktor. - Z kiełbasą. Idźcie póki jest - patrzy na mnie z nienawiścią.
No! To jest aktorstwo! Mówisz coś innego, wyglądasz inaczej, myślisz swoje.
- Mi się chyba nie należy, jestem statystą. My mamy paluszki i wodę - stwierdzam z miną nienawidzącego paluszków i cierpiącego na wodowstręt posiadacza wścieklizny.
- Nie jesteś zawodowym aktorem? - dziwi się uprzejmie z wrogością na twarzy. - To świetnie grasz.
Eeej, no taki komplement od Znanego Aktora, to jest coś!

Wtedy reżyser krzyczy "Stop", wszystko było ok, nikt się po jajach nie lizał, ale w trakcie ujęcia z fontanny zaczęła ciurkać woda. Towarzystwo rozbiega się szukając kogoś do zakręcenia kurka, ja dochodzę do wniosku, że po słowach "...do foyer naszego pięknego komisariatu" główny bohater będzie musiał dodać "..i podłączyłem wodę, żeby sprawdzić czy działa".

Asystent Reżysera ogłosił półgodzinną przerwę, na co Marek ze Znanym Aktorem uznali, że idą coś zjeść i zaproponowali, żebym do nich dołączył jeśli mam ochotę. Rzadko jadam śniadania w towarzystwie aktorów, więc oczywiście zgodziłem się i we trzech wyszliśmy na zewnątrz.

A tam czekały jakieś dwie dziewczyny, chyba studentki, podeszły do nas i poprosiły o autografy Znanego Aktora, Marka i rozpędu lub przez pomyłkę mój. Pisanie mi nie za bardzo szło, Marek powiedział, że bez kajdanek powinno być łatwiej i mi je zdjął.
Napisałem na kartkach "i10". Blondynce dopisałem swój numer telefonu. Pewnie nie udało się jej się mnie wygooglać, bo nigdy nie zadzwoniła. Chłopaki się pośmiali, zapytali czy to pierwszy mój autograf, pogratulowali i poszliśmy do baru.

Zamówiliśmy dwie jajecznice z kiełbasą i trzy kawy, Znany Aktor nie chciał jajecznicy, bo już jedną zjadł. Choć jakby chciał, mógłby zamówić - wyjaśnił - można jeść ile się chce. Oprócz nas w barze było mnóstwo poprzebieranych policjantów. Czyli nieprawdziwych policjantów. "Gdybyśmy kręcili horror, byłoby mnóstwo zombie - pomyślałem - a gdybyśmy kręcili pornola..". Moje rozmyślania przerwało wejście Jeszcze Bardziej Znanego Aktora, nie mogę napisać kogo, bo nie chcę wyjść na plotkarza. O dziwo podszedł do nas, choć byłem pewien, że nie będzie mu się chciało z nami gadać. Przywitał się z Markiem, ze Znanym Aktorem i ze mną. Postanowiłem już nigdy nie myć ręki. Jeszcze Bardziej Znany Aktor zamówił u barmanki kawę, jak mu podawała, to się cukier rozsypał, trochę zła kobieta była. Z kawą wrócił do nas i poprosił Znanego Aktora na chwilę rozmowy, przeprosili i razem wyszli. Może chcieli porównać swoją wiedzę o zabijaniu, a może po prostu musieli pogadać o starych dupach, nie wiem. Jeszcze Bardziej Znany Aktor nie grał w naszym filmie, tylko tak sobie przyszedł, szkoda, że nie mogę wam napisać jak się nazywa.

Zauważyliście, że piszę "nasz" film, "my" kręciliśmy? Błyskawicznie się wczułem, co nie? Magia kina.

Po śniadaniu poszedłem połazić po terenie i okazało się, że drugi tir to przyczepa kampingowa kota Melexa. Akurat treserka ćwiczyła z nim przynoszenie patyka, jednak Melex bardziej wyglądał na zainteresowanego lizaniem się tu i ówdzie niż patykiem, który rzucała i po chwili przynosiła. Porozmawiałem z nią moment, dowiedziałem się, że koty są trzy, wszystkie takie same, zwykle gra jeden - najmądrzejszy choć wszystkie są bardzo mądre i że w rzeczywistości żaden nie ma na imię Melex. Ten który gra najczęściej, również dzisiaj, wabi się Azor. Pochwaliłem, że ładne imię, a kot Azor zamerdał ogonem. Dobry kot.

Z ulicy podeszły do nas trzy fanki, poprosiły o autograf kota, treserkę i po zmierzeniu mnie krytycznym okiem - również mnie. Ponieważ mówiły do mnie "proszę pana" nie napisałem im swojego telefonu, tylko samo "i10". Dowiedziałem się, że kot daje autografy odciskając na kartce swoją łapę. Może odciski łap kotów różnią się, a może nie w każdym razie dziewczyny były zachwycone i dały się Melexowi alias Azorowi polizać po buziach. Patrzyłem na to z pewnym niesmakiem, mając w pamięci rzeczy, które były lizane przez momentem.
Spojrzałem na zegarek... nie, łżę jak kot, tak naprawdę spojrzałem na telefon. Czas przerwy dobiegał końca, poszliśmy z treserką na plan, treserka zagwizdała na kota, który poszedł za nami.
Z planu wychodził właśnie człowiek od zakręcania wody z kluczem francuskim w ręku. Za kilka miesięcy będę nieco zaskoczony i mocno rozczarowany znajdując jego nazwisko w napisach końcowych, podczas gdy ja zostanę opisany "..i inni".

zajebane z dżołmonster.
Najlepszy komentarz (38 piw)
p................y • 2013-06-02, 10:07
@up x Takiego **uj* , przeczytałem i nie uważam tego za zmarnowanie czasu. Wciągająca historia, miło się czyta, troszkę za długie, bo to lanie wody w pewnych momentach, ale całkiem zacne zakończenie , a pan hydraulik, wybawcą odcinka .
Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji zobligowała nas do oznaczania kategorii wiekowych materiałów wideo wgranych na nasze serwery. W związku z tym, zgodnie ze specyfikacją z tej strony oznaczyliśmy wszystkie materiały jako dozwolone od lat 16 lub 18.

Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:

  Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów
Funkcja pobierania filmów jest dostępna w opcji Premium
Usługa Premium wspiera nasz serwis oraz daje dodatkowe benefity m.in.:
- całkowite wyłączenie reklam
- możliwość pobierania filmów z poziomu odtwarzacza
- możliwość pokolorowania nazwy użytkownika
... i wiele innnych!
Zostań użytkownikiem Premium już od 4,17 PLN miesięcznie* * przy zakupie konta Premium na rok. 6,50 PLN przy zakupie na jeden miesiąc.
* wymaga posiadania zarejestrowanego konta w serwisie
 Nie dziękuję, może innym razem