Sułtan Lechistanu, al-Don al-Ksut zabawiał sie oglądaniem turnieju. Dwie drużyny janczarów uganiały sie za skórzaną kulą.
-Le-chi-stan ! -Le-chis-tan ! - dopingował sułtan, wymachując biało-zieloną chorągwią Proroka.
Dobrą zabawe przerwał mu wielki wezyr Kopacz-pasza, padając na twarz i ogłaszając :
- Wasza Wysokość, czetnicy z gór Bałkańskich naruszyli spokój. Wyszli na bazary, coś krzyczą o wolnym rynku i dostępnych rzemiosłach. Rakije nieprzystojnie żłopią.
- O nędzne gady - naburmuszył sie sułtan - stanowczymi słowami przywiode ich do posłuchu.
I to mówiąc, podyktował wezyrowi pismo :
"Ja sułtan Lechistanu, władca Trójmiasta świętego, pan Zielonej Wyspy, lord Drugiej Irlandii, słońce Peru i cień Boga na Ziemi.
Nakazuje czetnikom bałkańskim, by uderzyli w pokore, i swymi napadami przestali mnie niepokoić.
Pospisano - sułtan al-Don ręką własną".
Pismo to odczytano na targach i bazarach całego Imperium.
Po dwóch tygodniach sułtan ryczał wściekle, a wielki wezyr i pałacowe eunuchy kryły sie po kątach.
Odpowiedź na pismo brzmiała bowiem tak :
"Do sułtana Lechistanu, czetnicy z gór.
Bucu ty gdański, ćwoku bałtycki, jełopie pomorski, szamanie peruwiański i pachołku jerozolimski.
Jaki z ciebie władca, jeśli palonego kota pogonić nie umiesz ?
Ot tak ci wolno-rynkowcy odpowiadają, gamoniu. Nie będziesz ty ani świń naszych pasał. Czort wysra, a wojsko twoje zjada. Teraz kończymy, i śmiejemy ci sie w twarz, za co możesz w dupe pocałować nas.
Podpisano - ataman Gowinow i jego drużyna".
-Le-chi-stan ! -Le-chis-tan ! - dopingował sułtan, wymachując biało-zieloną chorągwią Proroka.
Dobrą zabawe przerwał mu wielki wezyr Kopacz-pasza, padając na twarz i ogłaszając :
- Wasza Wysokość, czetnicy z gór Bałkańskich naruszyli spokój. Wyszli na bazary, coś krzyczą o wolnym rynku i dostępnych rzemiosłach. Rakije nieprzystojnie żłopią.
- O nędzne gady - naburmuszył sie sułtan - stanowczymi słowami przywiode ich do posłuchu.
I to mówiąc, podyktował wezyrowi pismo :
"Ja sułtan Lechistanu, władca Trójmiasta świętego, pan Zielonej Wyspy, lord Drugiej Irlandii, słońce Peru i cień Boga na Ziemi.
Nakazuje czetnikom bałkańskim, by uderzyli w pokore, i swymi napadami przestali mnie niepokoić.
Pospisano - sułtan al-Don ręką własną".
Pismo to odczytano na targach i bazarach całego Imperium.
Po dwóch tygodniach sułtan ryczał wściekle, a wielki wezyr i pałacowe eunuchy kryły sie po kątach.
Odpowiedź na pismo brzmiała bowiem tak :
"Do sułtana Lechistanu, czetnicy z gór.
Bucu ty gdański, ćwoku bałtycki, jełopie pomorski, szamanie peruwiański i pachołku jerozolimski.
Jaki z ciebie władca, jeśli palonego kota pogonić nie umiesz ?
Ot tak ci wolno-rynkowcy odpowiadają, gamoniu. Nie będziesz ty ani świń naszych pasał. Czort wysra, a wojsko twoje zjada. Teraz kończymy, i śmiejemy ci sie w twarz, za co możesz w dupe pocałować nas.
Podpisano - ataman Gowinow i jego drużyna".
Wpis zawiera treści oznaczone jako przeznaczone dla dorosłych, kontrowersyjne lub niezweryfikowane
Kliknij tutaj aby wyświetlić wpis
Kliknij tutaj aby wyświetlić wpis
Oferta Mehmeda IV
Ja, sułtan, syn Mehmeda, brat Słońca i Księżyca, wnuk i namiestnik Boga, Pan królestw Macedonii, Babilonu, Jerozolimy, Wielkiego i Małego Egiptu, Król nad Królami, Pan nad Panami, znamienity rycerz, niezwyciężony dowódca, niepokonany obrońca miasta Pańskiego, wypełniający wolę samego Boga, nadzieja i uspokojenie dla muzułmanów, budzący przestrach, ale i wielki obrońca chrześcijan — nakazuję wam, zaporoskim Kozakom, poddać się mi dobrowolnie bez żadnego oporu i nie kazać mi się więcej waszymi napaściami przejmować.
Sułtan turecki Mehmed IV[5]
Odpowiedź Kozaków
Zaporoscy Kozacy do sułtana tureckiego!
Ty, sułtanie, diable turecki, przeklętego diabła bracie i towarzyszu, samego Lucyfera sekretarzu. Jaki z ciebie do diabła rycerz, jeśli nie umiesz gołą dupą jeża zabić. Twoje wojsko zjada czarcie gówno. Nie będziesz ty, sukin ty synu, synów chrześcijańskiej ziemi pod sobą mieć, walczyć będziemy z tobą ziemią i wodą, kurwa twoja mać. Kucharzu ty babiloński, kołodzieju macedoński, piwowarze jerozolimski, garbarzu aleksandryjski, świński pastuchu Wielkiego i Małego Egiptu, świnio armeńska, podolski złodziejaszku, kołczanie tatarski, kacie kamieniecki i błaźnie dla wszystkiego co na ziemi i pod ziemią, szatańskiego węża potomku i chuju zagięty. Świński ty ryju, kobyli zadzie, psie rzeźnika, niechrzczony łbie, kurwa twoja mać.
O tak ci Kozacy zaporoscy odpowiadają, plugawcze. Nie będziesz ty nawet naszych świń wypasać. Teraz kończymy, daty nie znamy, bo kalendarza nie mamy, miesiąc na niebie, a rok w księgach zapisany, a dzień u nas taki jak i u was, za co możecie w dupę pocałować nas!
Podpisali: Ataman Koszowy Iwan Sirko ze wszystkimi zaporożcami