Ukradzione z najwiekszego polskiego forum dla ćpaków.
Historia długa ale treściwa. Autor z pewnością jest na sadolu chociaż w obecnej wersji wątpie że coś go stąd rusza
Nekromanta, sob., 15/10/2016 - 21:55
POCZĄTEK:
Zaopatrzyłem się w 6 gram filtrowanego C19H24N3O, oraz 15 tabletek po 30mg dekstrometorfanu na jedną tab, a dodatkowo kupiłem słuchawki i pobrałem muzykę satanistyczną by lepiej wkręcić halucynacje. Plan był prosty, około 20 przejdziemy się do lasu i tam mamy spędzić całą noc. Wraz z Moimi dwoma kompanami Krzysiem & Damianem (imiona zmienione) byliśmy zadowoleni. Krzyś miał przy Sobie dodatkowo dopalacze z kanna ab-pinaca, ustaliliśmy że Krzyś bierze dopalacze a my C19H24N3O (+ Ja dodatkowo te 15 tabletek).
T 19:00 | 0h
Przed wyjściem do lasu zajrzeliśmy do osiedlowego sklepu. Kupiliśmy pieczywo, 2 duże napoje + kilka paczek krakersów & paluszków. Po tym zapaliliśmy dopalacz na ogródku znajomego Krzysia, nie mogłem zapalić zbyt dużo bo musiałem mieć "miejsce" na inne rzeczy
natomiast Damian nie lubiał dopalaczy. Po drodzę na schodki spotkaliśmy naszego znajomego, dał mi białą substancję do wciągania mówiac że to "Tabaka" o nazwie szary słoń (Około 100mg wypaliło mi nos, oraz dostało się do gardła powodując kaszel, lecz było ok). Póżniej na schodach wzieliśmy z Damianem po 2,5g C19H24N3O, ledwo powstrzymałem się od wymiotu choć było bardzo blisko. Na szczęście pomogło mi trochę krakersów & paluszków
Wiedzieliśmy ze czeka nas długa droga, zamierzaliśmy zaszyć się w bardzo dalekiej głębi lasu.
T 19:20 | 0.20h
Z nudów odpaliłem muzykę satanistyczą, może wtedy coś się stanie - pomyślałem. Muzyka sprawiła że zapomniałem kim jestem, chociaż tak na prawdę C19H24N3O nie działał jeszcze jak powinien. Wydawało mi się że duchy się mnie boją, że ja tutaj jestem Królem oraz Panem. Krzyczałem w niebogłosy wydając dźwięki rodem z heavy metalu, licząc na zajebistą faze w środku lasu.
T 20:00 | 1h
Damian był na tyle "mądry" i nie poszedł za mną, poprowadził Krzysia w złą drogę. Musiałem za nimi wracać i tłumaczyć im że idą w złą stronę, ale nie posłuchali się kogoś kto przed chwilą udawał szatana, no cóż musiałem za nimi iść chociaż wiedziałem że droga jest zła. Dodatkowo zauważyłem że widzę żółtę kropki które nadlatują do lampy, oraz kolorowe drgania "obrazu". Wdziałem czarne poziome paski które ssuwały się na dół, widziałem również cień który nie nadążał za Moją ręką.
T 20:10 | 1.10h
Po przejściu kawałka złej drogi zaproponowaliśmy by Krzysiu też wziął C19H24N3O, w końcu wszyscy byśmy widzieli podobne rzeczy
Wziął 1g, z niechęcią (strach że wyląduje w szpitalu) przyjął go i spożył. Następnie nabił lufę dopalaczem który spaliliśmy. Na efekty nie trzeba było u niego długo czekać.
T 20:20 | 1.20h
Krzyś zaczął widzieć nie stworzone rzeczy, oraz miał omamy a Damian kapnął się że to zła droga. Wracaliśmy do tej dobrej, a Krzyś obracał się wokół siebie szukając czegoś. Był wtedy bardzo podatny na sugestię, jak powiedziałem: "O kurwa, oni nas gonią" od razu biegł, tak samo jak Damian. W sumie ja również, lecz miałem świadomość tego co robię i co mnie "goni".
T 21:00 | 2h
Dotarliśmy do dobrej drogi, zacząłem widzieć białe zjawy, niczym duchy lecz z czarnymi długimi włosami, niektóre we krwi. Byłem zszokowany, nie liczyłem na aż tak hardcorową fazę! Byłem w stanie euforii że moge coś takiego zobaczyć na swoje własne oczy. Zazwyczaj czytałem o takich halucynacjach, słyszałem o nich od niektórych z miasta, oraz ogolądałem filmy. Nigdy nie sądziłem że przeżyje tak wspaniałego "bad?" tripa.
T 21:40 | 2.40h
Przez ten czas zdążyłem zobaczyć kilkanaście takich zjaw, za każdym razem byłem przestraszony oraz jednocześnie zaciekawiony. Bardzo dziwne było to że wszyscy widzieliśmy to samo! Te same ruchy, pozy duchów, mowę ciała. Kierowaliśmy się ku kolejnemu przejściu w którym otaczają nas tylko drzewa i noc, noc tak głęboka że nie widziałem nawet swoich butów. Kierowaliśmy się tam bez pośpiechu, aż nagle spojrzałem w górę... Na drzewie była powieszona jedna z naszych "zjaw". Kobieta o czarnych włosach, w suknii ślubnej lub prześcieradle. Z jej szyi spływała krew, wszyscy widzieliśmy to samo chociaż nikt nic nie mówił. Co do szczegółu, co do milimetra, myślałem wtedy nawet że... Może otworzyliśmy zamknięte drzwi do innego świata w naszych umysłach? Po kilku sekundach przyglądania się, zrobiliśmy najszybsze 60 metrów w naszym życiu. Po wydostaniu się z przejścia kierowaliśmy się na odwrót z lasu, to za dużo, za bardzo nam to psuło psychikę, ten strach kiedy widzisz postać jak z horroru obok Ciebie. Lecz lipa, obok drogi powrotnej były 3 zjawy, z tego jedna schowana za drzewem, gadały pomiędzy sobą. Schowaliśmy się w krzakach obserwując je i się naradzając. Było kilka nie udanych prób przepędzenia ich lub szybkiego przejścia, lecz były straszniejsze i umiały biec w naszą stronę dość szybko. Zacząłem krzyczeć do zjaw że co najwyżej mogą mi opierdo*** kolbę, a ta powieszona dama została porządnie zwyzywana. Koledzy wręcz błagali mnie oto bym przestał, strasznie się bali reakcji zjaw.... chyba słusznie...
T 22:30 | 3.30h
Postanowiliśmy udać się drogą obok damy, koledzy bali się że sznurek będzie rozwalony a jej nie będzie, lub będzie i ich przestraszy & zabije. Postanowiliśmy patrzeć ciąglę w dół, w taki oto sposób nie widzieliśmy zbędnych halunów wokół Siebie.
T 23:10 | 4.10h
Czas leciał bardzo wolno, byliśmy już prawię na miejscu! W samym środku lasu obok ławek z daszkami. Dzieliła nas od niego droga czarna jak smoła, bez latarki się nie obejdzie. Damian zapalił latarkę w telefonie i ujrzeliśmy dużo szlaczków w kolorach tęczy. Były chude i z odstępami od siebie, wyglądały wspaniale. Temu wszystkiemu towarzyszyły ciągle zjawy w białych szatach, od samego początku, widzieliśmy je jak nam się przyglądają, mimo tego szliśmy dalej. W którymś momencie ujrzałem ogromny krzyż, na okolo 10 metrowy cały we mchu, a na nim jakieś talizmany. W ciągu całej dalszej drogi było tych krzyżów więcej.
T 23:30 | 4.30h
Dotarliśmy... Siedząc na ławkach i opierając się na stołach przed nami, było bardzo wiele halucynacji. Biała zjawa opierała się obok stosu z drewnem, patrząc na nas. Machałem jej, a ona mi odpowiadała tym samym. Spojrzałem na las, zobaczyłem w nim ogromny stary budynek bez szyb, pozabijany dechami, a za nim była ogromna wieża z cegieł. Mrugałem kilka razy, skupiałem się, ale ciąglę widziałem ten sam budynek. Byłem kiedyś w tym lesie, doskonale pamiętałem że tam nic takiego nie było. Krzyś wyjął lufkę i zapalił dopalacz, odmówiłem bo czułem się źle.
T 00:05 | 5.05h
Kobieta rodem z horroru w Japonii zaczęła wychodzić z ziemi, ja oraz Krzyś widzieliśmy ją dokładnie, Damian oglądał wtedy inną zjawe. Szedła ona w naszą stronę na 4 odnóżach, czym prędzej zasłoniliśmy oczy ze strachu i po dłuższej chwili znów tam spojrzeliśmy, była nadal. Kiedy w końcu zniknęła zobaczyłem jak z górek w lesie idą dziesiątki białych zjaw, idą w naszą stronę, inne zjawy obok nas przyglądały się im dokładnie, widziały że one idą. Koledzy namawiali mnie bym w końcu wziął DXM, lecz niestety nie dałem rady. Bałem się że to już za dużo na dzisiejszą noc, jakbym to wziął było by fatalnie...
T 01:00 | 6h
Widzieliśmy rodzinę, z tego co pamiętam 3 dziewczynki, jedna matka i taki ojcec z dużym brzuchem. Idą oni wszyscy razem złapani za ręcę. Dziewczynki były tymi z godziny 21:40, tymi które zablokowały nam drogę powrotną, a matką była powieszona kobieta. Ich Ojca widziałem dopiero pierwszy raz. Po czasie zaczęli stopniowo znikać, zapytałem się Krzysia czy widział rodzinę a on odpowiedział że tak. Damian natomiast był w stanie jeszcze wymienić ile było dziewczyn i że był tam facet, co się okazało my widzieliśmy dokładnie taką samą ilość. Kilka chwil później po tym jak oni zniknęli zobaczyliśmy ich Ojca z siekierą w ręcę, patrzył w głąb lasu. Moment później prosto na nas, kierował się ku nam, byłem przerażony, nie wiedziałem czy to halucynacja, czy duch, czy może prawdziwy morderca. Kolega próbował zadzwonić do jego koleżanki, niestaty nie miał zasięgu. Zauważyłem że chwilę po tym jak zapomnieliśmy o tym facecie (nie patrzeliśmy się w jego stronę i zniknął) kolega złapał zasięg i gadał ze swoją koleżanką.
T 01:20 | 6.20h
Wpadliśmy w obłęd, baliśmy się wszystkiego. Dodatkowo odpaliłem muzykę satanistyczną, lecz niestety na słuchawkach bo koledzy się jej bali, potęgowała ona strach conajmniej 100 razy. Mi natomiast lekko pomagała bo wcielałem się w takiego "demona" i czułem że ja jestem potężny, zjawy po tym mi znikały. Po około 5 minutach zdjąłem słuchawki, było nam bardzo zimno, skończyło się żarcie, postanowiliśmy wrócić na osiedle.
T 2:00 | 7h
Przechodząc przez strefę starych zaniedbanych działek widziałem zjawy, lecz już nie kobiet w białych koszulach, a coś typu dużej postaci w garniturze z białą głową, tzw slenderman. 5 minut przed tym byłem jeszcze w pewnej ciemnej części lasu, idąc dróżką spojrzałem w lewo... Była tam kobieta cała w błocie ze straszną twarzą, kucała i gapiła się na mnie. Po zobaczeniu jej natychmiast zacząłem krzyczeć, a koledzy chcieli rzucić się w ucieczkę.
T 3:00 | 8h
Wyszliśmy z lasu i byliśmy obok płatnego parkingu, udaliśmy się przez ulice na osiedle. Mijaliśmy plac zabaw, widziałem że na zjeżdzalni był ślad światła i postanowiłem to zbadać. Podeszłem obok zjeżdzalni a światła nie było, zajrzałem pod nią... Nigdy tego nie zapomnę. Mała naga dziewczynka, może 9 lat, wyglądała jak te z horrorów. Ciała nie miała bladego, a lekko brązowo-gnijące. Patrzyła mi się prosto w oczy, a co gorsze nie znikała. Sparaliżował mnie strach, po tym jak się uśmiechęła zaczałem krzyczeć na całe osiedle z przerażenia. Obok nas z tego co słyszałem od kolegów przejeżdzała Policja, musieliśmy uciekać stąd bo się zatrzymali. Mimo iż mam już trochę lat, przy tej dziewczyncę zacząlem krzyczeć jak 5 letnie dziecko. Uciekliśmy w stronę sklepu kilka ulic dalej.
T 3:20 - 6:00 | 8.20h - 11h
Resztę czasu zamulałem w klatkach & autobusach, mając lekkie haluny. Widziałem lalki, widziałem slendermany, widziałem płomienie ognia, widziałem ludzi bez głów. Czułem się jakbym nie miał energii na nic.
PODSUMOWANIE:
Polecam każdemu stanowczo, lecz przygotuj się na to że zmieni to Twoją psychikę na stałe. Będziesz odbierał świat inaczej niż kiedyś, a najstaszniejszy horror przy tym będzie jak żłobek przy poprawczaku. Będziesz miał czysty horror na żywo, w swoim życiu. Zastanawia mnie dlaczego widzieliśmy to samo, co do koloru włosów, wyrazu twarzy, gestu dłoni, itp. Od tego momentu zacząłem wierzyć w siły nadprzyrodzone, kto wie czy ojciec w tym lesie nie zamordował swoich 3 córek i żony? Kto wie, czy dziewczynka na placu zabaw tam kiedyś nie została zabita? Nie długo jest dzień zmarłych, zamierzam zapalić znicz na tym placu zabaw.
Czas został podany "na oko", nie miałem zbyt dużo baterii by go kontrolować.
Na początku chciałem iść sam... Boje się co wtedy by się ze mną stało....
Jeżeli macie pytania zadawajcie je w komentarzach, postaram się odpowiedzieć.
Pozdrawiam,
Nekromanta.