Na początek dwie uwagi:
1. Istnieją dwie wersje tego filmu: holenderski oryginał z 1988 (o tym jest ten temat) i amerykański remake. Oryginał to jedyna słuszna wersja:)
2. Polecam przed seansem nie czytać zbyt wiele o filmie ani nawet nie oglądać trailera, bo to moim zdaniem zbyt duże spoilery. Poniższy tekst możecie spokojnie przeczytać, mam nadzieję że jest dość zachęcający.
Chciałbym przedstawić tu jeden z najwybitniejszych, najbardziej przerażających, najbardziej przygnębiających i jednocześnie najbardziej niedocenionych filmów wszechczasów. Mowa o holenderskim filmie z 1988 roku pt. Spoorloos. Jeśli chodzi o gatunek jest to thriller jednak zupełnie różny od efektownych produkcji mejd in juesej. Nie ma tu zawiłej intrygi, niewiarygodnych zwrotów akcji, efektownych pościgów i strzelanin czy genialnych detektywów, a główni bohaterowie to nie wymuśkane buźki rodem z Hollywood. Akcja jest dość powolna, by nie powiedzieć wręcz statyczna, a mimo to na swój sposób fascynująca i nie pozwalająca oderwać się od ekranu.
Fabuła przedstawia się dość prosto: para młodych ludzi jedzie na wczasy, po drodze zatrzymują się na stacji, dziewczyna idzie coś kupić i... nie wraca. Chłopak nie daje za wygraną i desperacko poszukuje ukochanej chcąc dociec prawdy, od czasu do czasu otrzymując listy od porywacza. W końcu dochodzi do spotkania... W sumie nie można napisać nic więcej bez spoilerowania. Dodam tylko, że akcja toczy się dość leniwie nieubłaganie prowadząc do piorunującego finału, który na bardzo długo pozostanie w pamięci.
W czym tkwi prawdziwa siła tego obrazu? W tym, że jest on niesamowicie, czy raczej niepokojąco wręcz realny i wiarygodny. Dopracowany w najdrobniejszych szczegółach. Uświadamiamy sobie, że taka historia mogłaby przytrafić się każdemu (i pewnie nie raz już gdzieś tam się przydarzyła...) i to właśnie jest tak przerażające.
Gorąco zachęcam do obejrzenia Zniknięcia, jest to film jedyny w swoim rodzaju, obok którego nie można przejść obojętnie, który zostaje w pamięci na bardzo długo o ile nie na zawsze. Choć nie jest zbyt popularny większość ludzi, którzy go obejrzeli uważa za prawdziwe arcydzieło (i słusznie:)).
Gwarantuję, że po seansie zaczniecie zupełnie inaczej podchodzić do wszelkich ogłoszeń o osobach zaginionych.
Uprzedzając ewentualne pytania: tak, są polskie napisy:)