Sarah Kane - "angielska dramatopisarka; przedstawicielka nurtu teatralnego nazywanego nowym brutalizmem; przez większość swego życia chorowała na psychozę maniakalno-depresyjną i zmarła śmiercią samobójczą.".
To tak w skrócie, "porwane" z "cudnej" wikipedii.
Kobieta, która zmieniła całkowicie moje podejście do dramatów/sztuk teatralnych.
Pełne brutalności, choroby, namiętności, krwi, bólu, perwersji... Mało kiedy książka/wiersz/jakikolwiek tekst wywołują u mnie emocje. S.Kane się to udało i chwała jej za to.
Czytając jej dramaty odczuwa się otaczający ze wszystkich stron obłęd,... którego chce się więcej i więcej. Na koniec pozostaje dziwne uczucie pustki. Coś się skończyło. Emocje opadły. Nie czuje się nic.
Napisała:
- "4:48 Psychosis" (Pewnego rodzaju autobiograficzne zapiski dotyczące pobytu w szpitalu psychiatrycznym);
- "Miłość Fedry";
- "Łaknąć";
- "Zbombardowani";
- "Oczyszczeni".
Szaleję, uwielbiam, czczę. Kane stała się moją boginią.
Teksty potrafią być momentami trudne w odbiorze, zawiłe, jednak uważam, że warto, chociaż w większości ludzie się zniechęcają widząc formę w jakiej są napisane
To tak w skrócie, "porwane" z "cudnej" wikipedii.
Kobieta, która zmieniła całkowicie moje podejście do dramatów/sztuk teatralnych.
Pełne brutalności, choroby, namiętności, krwi, bólu, perwersji... Mało kiedy książka/wiersz/jakikolwiek tekst wywołują u mnie emocje. S.Kane się to udało i chwała jej za to.
Czytając jej dramaty odczuwa się otaczający ze wszystkich stron obłęd,... którego chce się więcej i więcej. Na koniec pozostaje dziwne uczucie pustki. Coś się skończyło. Emocje opadły. Nie czuje się nic.
Napisała:
- "4:48 Psychosis" (Pewnego rodzaju autobiograficzne zapiski dotyczące pobytu w szpitalu psychiatrycznym);
- "Miłość Fedry";
- "Łaknąć";
- "Zbombardowani";
- "Oczyszczeni".
Szaleję, uwielbiam, czczę. Kane stała się moją boginią.
Teksty potrafią być momentami trudne w odbiorze, zawiłe, jednak uważam, że warto, chociaż w większości ludzie się zniechęcają widząc formę w jakiej są napisane