Zrzutka na serwery i rozwój serwisu
Witaj użytkowniku sadistic.pl,Od czasu naszej pierwszej zrzutki minęło już ponad 7 miesięcy i środki, które na niej pozyskaliśmy wykorzystaliśmy na wymianę i utrzymanie serwerów.
Niestety sytaucja związana z brakiem reklam nie uległa poprawie i w tej chwili możemy się utrzymać przy życiu wyłącznie z wpłat użytkowników.
Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).
już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany Link do Zrzutki
Hahahaha poczytaj jeszcze trochę kolego bo piszesz bzdury. Żadne przepisy regulują przy jakiej prędkości wiatru masz zejść z żurawia. Określa to producent danego żurawia i tylko on. W przypadku tego na którym pracuję jest to 56km/h czyli 15,6 m/s.
masz trochę racji ALE... polskie przepisy BHP nakazują przerwanie prac na wysokości min., na rusztowaniach, zwyżkach i innych przy wietrze powyżej 10 m/s.
Dlatego zwyczajowo uznano, że jest to prędkość wiatru przy której na budowach przerywa się więc każdą inną pracę, w której istnieje zagrożenie upadkiem pracownika z wysokości, przewróceniem maszyny lub istnieje zagrożenie, że przez wiatr coś na pracowników upadnie.
Zwyczaj jest obowiązującym prawem niepisanym.
Poza tym każdy doświadczony operator odmawia pracy w czasie wiatru i burzy i również żaden doświadczony kierownik budowy nie pozwoli na pracę w takich warunkach bo jak coś się stanie to idzie do kryminału.
Tak. Jestem ekspertem.
Jestem Rolnikiem i Jestem Ekspertem. Miałem okazje poznać człowieka który 5lat pracował na żurawiach, później otworzył własną działalność (wynajmował żurawie i wykonywał usługi-jak miał 3 000zł na czysto na rękę to było bajki) I ostatnie 2 lata pracował gdzieś zagranicą. w sumie 10 lat. Przepisy nakazują w czasie zbliżającej się burzy niezwłocznie przerwać pracę i jakoś tam ustawić dźwig, chyba tyłem do wiatru. Ale wiadomo jak to zleceniodawca/szef robotę jak najszybciej, jak najwięcej i do ostatniej chwili. 2 razy pieprznął mu piorun w żurawia jak na nim siedział. A mieli zaplanowaną robotę do 17 a ok 16 miała być burza nawet w radiu ostrzegali o nawałnicach i silnym wietrze. Już szykował się do zakończenia pracy. No wiadomo jak to burza, cieplutko i nie wiadomo kiedy nagle silny podmuch. Traf chciał że był ustawiony na godzinę 11 w kierunku wiatru. Ale to tak zawiało i taki deszcz że końca dźwigu nie widział. rękoma trzymał czołową szybę, miała metr na półtorej i normalnie widział jak się wygina do środka i pcha z całej siły na zewnątrz bo myślał że zaraz pęknie. Jeszcze zapomniał że ustawił linę z hakiem na wciąganie do góry i wyłączył na wyczucie po wszystkim okazało się 10cm do końca. I czuje że zaraz dźwig się wywali (nie wiem jaka wysokość wiem że budowali hotel 8 pięter) pomyślał tylko czy ubezpieczenie ważne by dzieciom nie zabrali domu, kij z życiem Próbuje obrócić go do przodu a skąd jeszcze jak by bardziej się cofnął i nie wiedząc co go skłoniło obracał tyłem do wiatru. Normalnie nabrał taką prędkość że aż na fotelu poczuł jak siła odśrodkowa go na niego działa. Badania lekarskie wszystkie miał porobione ale prawie mdlał z strachu. Jakiś mechanizm od obrotu uległ awarii koszt naprawy ok 20 tyś zł ale udało się z ubezpieczenia ściągnąć. Jeszcze trochę siedział na tym dźwigu do końca burzy. Na czas naprawy załatwił sobie zwolnienie lekarskie jakieś psychiczne by ochłonąć przez tydzień. Na placu też był tydzień przestoju bo niezłej biedy i na dole narobił ten wicherek drzewa itd. I był doskonały powód nawet dla kierownictwa dać chłopakom kilka dni wolnego. Porobił jeszcze kilka m-c i zmienił prace na żurawie samochodowe na mniejszych inwestycjach...
Specjalnie założyłem konto na sadistic.pl żeby odpowiedzieć. Uważam, że to co tutaj piszesz to bzdury. Sam jestem operatorem i pracuje na własnej działalności w Niemczech. Po pierwsze aby pracować na żurawiach trzeba mieć jaja i wiedzieć kiedy powiedzieć "nie". Mówiłeś, że miał własną działalność czyli tak naprawdę był sobie szefem. Nie ma czegoś takiego, że ktoś ci mówi, że ty masz zostać u góry. Ty jesteś operatorem i ty decydujesz o tym czy robisz dalej czy nie. Później jak coś się stanie to te Władki na dole ręce umyją i powiedzą, że oni o niczym nie wiedzieli, tacy są bo każdy myśli tylko o sobie. Kolega też miał fantazję widać skoro podczas burzy został u góry. Jeszcze dodatkowo te 3000 zł na działalności to wierzyć mi się nie chcę ale kłócić się nie będę . Także do wszystkich operatorów jeżeli to czytacie pamiętajcie to wy rządzicie na budowie nie Wiesiek czy Andrzej, który jest "Kierownikiem". Pozdrawiam.
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów