Zeszłej jesieni poszła mi uszczelka pod głowicą w cieniasie 1,1 LPG. Wracając do domu na 2 cyl zajechałem do sklepu. Miał 280 000km wtedy, a ja na szybkości żeby nie inwestować w grata kupiłem samą uszczelkę za 39zł i bez planowania na starych śrubach po ciemku w garażu na szybkości złożyłem do kupy. Odpaliłem, działa, rano do roboty i zapomniałem o sprawie. Po tygodniu od naprawy wracam do domu, coś mi piszczy jak cholera. Zajrzałem pod maskę i stwierdziłem że to z okolic sprzęgła. Dałem mu jeszcze w rure - albo się rozwali w końcu albo przestanie. Nie przestał. Następny dzień do sobota, nudzi mi się to zajrzę do silnika. Zdjąłem pokrywę zaworów a tam kurwa pustynia - zero oleju. Panewki zmieniły już kolor. Silnik poza piskiem działał normalnie. Pogrzebałem i doszedłem, że założyłem na szybkości uszczelkę odwrotnie zatykajac kanał olejowy w glowicy. Przez 753 km nie miałem smarowania góry silnika. Kupiłem drugą uszczelkę i na tych samych starych śrubach i znów bez planowania złożyłem silnik. Już gratem nie jeżdżę publicznie bo przeglądu nie chcą dać ale od tamtej pory działa bez awarii - 293 500km.
A jakby co to sprzedam za ćwartkę świniaka, OC do maja.