Lubisz oglądać nasze filmy z dobrą prędkością i bez męczących reklam? Wspomóż nas aby tak zostało!
W chwili obecnej serwis nie jest w stanie utrzymywać się wyłącznie z reklam. Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).
Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
Równość czy że co? Np każdy może zostać tak samo dobrym lekarzem jak i murarzem i każdemu zajmie to tyle samo czasu?
Równość = Zostanie lekarzem jest warunkowane wyłącznie wkładem pracy, profesjonalizmem, podejściem do pacjentów.
Prawactwo = Lekarzem zostaje tylko syn profesora albo bogatego skurwiela, który finansuje uczelnie.
Dokonajcie właściwego wyboru.
Z wcześniejszych twoich postów wywnioskowałem że intelekt jak i nakład pracy wniesiony przez jednostkę nie znaczenia bo przecież należy się tyle samo narkomanowi śpiącemu na dworcu jak i lekarzowi który młodość spędził w bibliotece i na uczelni. Dobrze ja to rozumuję?
Czyli cechy dziedziczone w genach to prawacka bujda?
Źle rozumujesz. Oczywiście, że cechy dziedziczone w genach to żadna bujda, ale sprawa jest bardziej skomplikowana niż myślisz.
Znacznie łatwiej i kosztem mniejszej ilości genów możemy odziedziczyć cechy związane z kondycją/siłą (twój sport) niż z odpowiednimi relacjami w społeczeństwie. Różnica jest na tyle duża, iż prawdopodobieństwo, że wśród biednych dzieci znajdziemy równie utalentowane co wśród zamożnych jest duże. (oczywiście zakładając same predyspozycje genetyczne)
W konfrontacji ze światem gdzie nikt nie panuje nad skrajnymi podziałami lądujemy z ludźmi niekompetentnymi na wysokich stanowiskach i ludźmi utalentowanymi na niskich. No bo jak taki człowiek z patologicznej rodziny, zajmujący się chorą siostrą ma zdobyć wykształcenie i osiągnąć sukces? Sukces jest zarezerwowany dla WYBITNYCH biednych i dla każdego lepszego syna/córki bogatego skurwiela.
Marnuje się potencjał całego społeczeństwa tylko dlatego, że jakiś prawak chce mieć więcej hajsu na przyjemności.
Może właśnie to jest patriotyzm? - Wspieranie innych rodaków za to, że ja miałem na tyle szczęścia w moim kraju i mi się udało.
PS. Macie już tak narobione pod kopułkami, że nie potraficie zrozumieć co to są równe szanse... równy start? Nic nie dociera do tych kucowych łebków. Nie chodzi o to żeby każdy w zawodach miał pierwsze miejsce.
Chodzi o to żeby każdy miał w życiu szansę ZAPRACOWAĆ na swój sukces. Chłopak, który w wieku 12 lat musi robić na czarno żeby jego mama miała co do garnka wrzucić takich szans nie ma.
Jak zrównasz szanse mądrych i głupich?
Prawdę mówiąc zastanawiałem się nad tym trochę .
Wg mnie głupota to jedyny społecznie akceptowalny czynnik dyskryminacji. Dlatego debil nie może zostać lekarzem - wszyscy na tym wychodzą na dobre.
W konfrontacji ze światem gdzie nikt nie panuje nad skrajnymi podziałami lądujemy z ludźmi niekompetentnymi na wysokich stanowiskach i ludźmi utalentowanymi na niskich.
Na podziały nie ma lekarstwa, a próba naprawiania metodami centralnie planowanymi tylko sprawę pogarsza.
Państwo powinno skupić się tylko na zapewnianiu praworządności i bezpieczeństwa militarnego, energetycznego itd. (czyli zewnętrznego).
No bo jak taki człowiek z patologicznej rodziny, zajmujący się chorą siostrą ma zdobyć wykształcenie i osiągnąć sukces? Sukces jest zarezerwowany dla WYBITNYCH biednych i dla każdego lepszego syna/córki bogatego skurwiela.
To zależy co rozumiesz przez sukces. Awans do klasy średniej wydaje się być w takiej sytuacji sukcesem.
Trzeba mierzyć siły na zamiary i zrozumieć, że nielicznym jednostkom udaje się przeskoczyć kilka szczebli drabiny społecznej za życia.
BialyNigger, który w wieku 12 lat musiał robić na czarno żeby jego mama miała co do garnka wrzucić takich szans nie miał.
Teraz wiemy czemu tak nienawidzisz tych co mają trochę więcej od ciebie.
Albo jak zrównasz szanse pracowitych i leniwych?
Jeżeli nie potrafisz zrozumieć słowa "szansa" w kontekście, w którym go użyłem to zastąp sobie to słowem "możliwość". Równe "możliwości"... Teraz przeczytaj swoje pytania i zastanów się jak głupie ono jest.
Leniwi - nie wykorzystują szans/możliwości
Pracowici - wykorzystują
Jeżeli pracowity nie ma możliwości osiągnięcia sukcesu - nie zrobi tego. Łatwiejsze do zrozumienia niż brednie Korwina
@BialyNigger - Ja, murarz, zapierdalam po 12h dziennie by mój syn mógł iść na studia i zostać lekarzem. Według ciebie mam mieć dobro mojego syna w dupie i połowę wypracowanego majątku dać synowi menela by ten też mógł studiować jak jak mój?
Próg na kierunek lekarski jest dosyć wysoki, nawet na studia niestacjonarne więc i tak zadecydują umiejętności syna, a nie twój majątek. Właśnie jesteś przykładem tego jak można skorzystać na tym, że już od dłuższego czasu w Polsce walczymy ze społecznymi nierównościami. - syn Murarza może zostać lekarzem. Nie tylko syn profesora i prezesa.
PS. Każ mu zapierdalać nad książkami, bo stacjonarne studia są w zasięgu każdego. Chyba, że chłopak celuje w UJ, ale tam bez rozszerzonej matmy nie ma szans.
Mam oddać pieniądze menelowi czy nie?
Studia (każde) kosztują, mój syn będzie miał szansę studiować bo JA ciężko pracuję a nie czekam aż jakiś lewak da mu pieniądze na studiowanie.
Uważasz więc że praca profesora/prezesa jest mniej warta niż murarza? Przecież to właśnie oni robią dokładnie to samo co ja, pracują by im i ich dzieciom było łatwiej.
Dlaczego więc chcesz mnie karać za to że ciężko pracuję i zabrać mi pieniądze i dać menelowi na studia jego dziecka?
Studia medyczne nie sprawią, że twój synalek wyleczy cię z głupoty.
Najpierw krętactwa i mataczenie. Unikanie trudnych pytań. Kłamstwo. Próba prowokacji i obrażanie oponenta. A odpowiedzi na pytanie dalej nie ma.
Czekam na oskarżenia o faszyzm i zacofanie.
Najpierw krętactwa i mataczenie. Unikanie trudnych pytań. Kłamstwo. Próba prowokacji i obrażanie oponenta. A odpowiedzi na pytanie dalej nie ma.
Przepraszam, że potraktowałem cię jako debila kiedy ideę wsparcia ubogich rodzin nazwałeś oddawaniem pieniędzy menelowi.
Zapomniałem, że w prawackich główkach każde pieniądze, które oddają nie z własnej woli, trafiają do meneli. Oczywiście to ja posługuje się kłamstwem i manipulacją, a nie pan murarz, który w jednym zdaniu wszystkich ludzi korzystających z pomocy społecznej zamknął w słowie "menel".
Od kiedy to menele dostają stypendia socjalne na naukę?
Wszyscy chorzy pobierający rentę to też menele, prawda?
Następnym razem radzę uważać na zlatujące z góry cegły. Chyba, że takie ponowne uderzenie odwróci efekt totalnej ignorancji i ogłupienia.
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów