📌
Wojna na Ukrainie
- ostatnia aktualizacja:
51 minut temu
📌
Konflikt izrealsko-arabski
- ostatnia aktualizacja:
Dzisiaj 4:40
🔥
Koniec jazdy
- teraz popularne
Oj tam nie ma krzywdy
Gostek powinien odpowiadać za pobicie chorego psychicznie co najwyżej. Osobnik z penisem uważający się za kobietę jest dewiantem i jako dewiant słusznie otrzymał odpowiednią dawkę lekarstwa.
Misiek_KRK napisał/a:
Jak k***a znowu kobieta z penisem?
Poj***ło Was?
Facet się przebrał za babę i należy mu się wpie**ol.
Czego debile nie rozumiecie?
"Kobieta z penisem" to bardzo ważna fraza rewolucji neomarksistowskiej. Zawiera logiczną sprzeczność, ale prawda w komunizmie jest elementem wrogim postępowi, dlatego zwalcza się ja wszelkimi środkami.
Misiek_KRK napisał/a:
Jak kurwa znowu kobieta z penisem?
Pojebało Was?
Facet się przebrał za babę i należy mu się wpierdol.
Czego debile nie rozumiecie?
prostych rzeczy jak widac nie kumam. Bo nie rozumiem jak można wjebać komuś za wygląd czy ubiór. Misiek to, że ty lubisz latać z maczetą po KRK w obszczanym dresie to nie znaczy, że wszyscy lubią.
iMerith napisał/a:
Folur chyba ciężkie zderzenie z rzeczywistością przeżył. Niestety znam ten ból. Jako dziecko byłem ogromnym fanem Harrego Pottera i też było mi ciężko uwierzyć, że opisany w książkach świat czarodziejów jest nieprawdziwy.
Rzeczywistością?
Przeanalizujmy!
Czy kobiety mają penisy?
Nie. Kobiety posiadają waginy.
Czy mogą istnieć kobiety z penisami?
Nie, nie mogą istnieć kobiety z penisami. To autozaprzeczenie.
Czy mogą istnieć chorzy na umyśle faceci, którzy przebierają się za baby, albo chore na umyśle baby, które przebierają się i zachowują jak faceci? Owszem, oba typy to choroba psychiczna polegająca na negacji własnej seksualności, oraz seksualizacji własnej płci przez brak wzorców i spierdolone otoczenie.
Czy WHO albo APA o tym mówią?
Nie. Mówiły ledwo trzy lata wstecz, ale środowisko zboczeńców znów dokonało nacisków, jak przy homo na liście WHO, w tym szantażu emocjonalnego, więc nie ma ich na liście.
Czy się tym przejmuję?
Nie, mam ich gdzieś.
Czy chuje powinni mieć prawo wchodzić na uczelnie i głosić swoje chore hasła, albo adoptować dzieci, bo własnych z przyczyn naturalnych mieć nie będą, więc chcą wciskać w cudze dzieci swoje chore ideologie?
Jasne, że nie.
Do zboków nic nie mam. Proszę bardzo, rób co chcesz.
Ale w przestrzeni publicznej, na moim języku (wymagając akceptacji), na cudzych dzieciach stawiam, kurwa, granicę.