Już dawno taka myśl nasuwała mi się.
Nie spędzam godzin na wertowaniu wyżej wymienionych 'syfków', no chyba, że mi się nudzi w robocie. Ale i tak widać, że kwejki to już czyste popłuczyny i miejsce zlotów gimbazy (btw. - tak trudno przeczytać, co się stworzyło przed wysłaniem? te ich literówki...).
Jestem tu nowa i tak wygodnie - strona w miarę najszybciej zbiera oridżinal content, reszta to już odrywanie biletów i kał.
Stawiam piwo.