Gleba jak to gleba, typowe jebnięcie 'na magika' (dla zainteresowanych nie przeżył), zastanawia mnie postawa gościa w żółtym kasku - czyżby pracodawca który zatrudniał go za miskę ryżu i ulotnił się żeby oczyścić się z zarzutów?
Nie chce mi się szukać, jak było to nie oglądać
Nie chce mi się szukać, jak było to nie oglądać