Jakieś indyjskie święto gówna. Ludzkiego gówna na chodniku, krowiego gówna na talerzu.
Oni się nigdy nie nauczą, rocznie milion tego typu wypadków, a te karaluchy dalej włażą na każdą możliwą powierzchnię chyba tylko po to, żeby zginąć zupełnie bez sensu w jak najgłupszy sposób.
Oni się nigdy nie nauczą, rocznie milion tego typu wypadków, a te karaluchy dalej włażą na każdą możliwą powierzchnię chyba tylko po to, żeby zginąć zupełnie bez sensu w jak najgłupszy sposób.