Witam. Wszyscy, którzy nie interesują się polityką, mogą sobie odpuścić czytanie mojego wywodu i poszukać sucharów Bongmana.
Chciałbym poruszyć temat na czasie, ale z zupełnie innej strony. Chodzi mi o zamieszki na Ukrainie. Oglądam wczoraj TVP Info. I tam Piotr Chęciński (ekspert od wszystkiego), mówi mniej więcej tak: "Około 50000 demonstrantów zorganizowało POKOJOWY przemarsz z Majdanu w kierunku parlamentu ukraińskiego.". W tym samym czasie pokazywany jest materiał wideo z tego przemarszu. Pokojowi demonstranci wyglądają mniej więcej tak: hełmy, pały, tarcze, koktajle mołotowa, kostka brukowa, a nawet broń palna.
Teraz zastanówcie się, co byście zrobili, gdyby uzbrojony tłum szedł w kierunku Waszego parlamentu. Przecież mogą przejąć parlament, mogą go podpalić, zniszczyć, zabić parlamentarzystów, sparaliżować prace. Kompletnie abstrahuję od tego, kto ma rację - czy demokratycznie (podobno nie do końca) wybrany rząd, czy opozycja. Najważniejsza instytucja w państwie jest w niebezpieczeństwie. Każdy z Was poczyniłby kroki, żeby ochronić parlament. Tak też zrobiła policja ukraińska. Zablokowano dojście do parlamentu.
I tutaj jest dalszy ciąg wywodu Piotra Chęcińskiego. W telewizji widzę Policję w formacji defensywnej, z tarczami, która na wszelaki sposób BRONI SIĘ przed agresywnością rozjuszonego tłumu. Lecą kostki brukowe, koktajle mołotowa i wszystko co jest pod ręką. A Piotr Chęciński: "Ewidentna prowokacja policji ukraińskiej.". No kurwa ręce załamałem. Przełączam kanały - TVN24 to samo, we wszystkich wieczornych wiadomościach TO SAMO. Czy dziennikarze nie mają oczu? Pokazują materiał wideo, a opisują... No właśnie - co? Może problem polega jedynie na tym, że ktoś pomylił materiał wideo i puszczał nie to co trzeba? Czy może ja niepotrzebnie próbuję spojrzeć na to obiektywnie? Może powinienem polegać na opisach dziennikarzy?
Co wobec takiego zachowania demonstrujących względem policji, powinna zrobić policja?
a)Powinni odpuścić ochronę parlamentu, niech buntownicy go spalą;
b)Nie mają prawa podnieść ręki na demonstrujący tłum! Powinni jedynie stać w formacji defensywnej i próbować przetrwać atak;
c)Mają prawo do samoobrony. (ta opcja się zrealizowała, czego skutki znamy)
A inną sprawą, także związaną z Ukrainą jest moim zdaniem zasadność tych całych protestów. Ukraińcy mieli wybór: proeuropejski Juszczenko lub Tymoszenko, albo prorosyjski Janukowycz. W demokratycznych (choć niektórzy to podważają) wyborach wybrali Janukowycza. Rząd także jest prorosyjski. To Ukraińcy obrali kierunek na Rosję. Sami. Jest to wybór większości obywateli Ukrainy. Jakim prawem mniejszość, która przegrała wybory, robi taki dym i chce narzucać swoje zdanie? Rząd nie realizuje nic nowego - tylko to, co obiecał w wyborach. Moim zdaniem, przekładając to wszystko na nasze polskie podwórko, to wygląda tak jakby u nas wydarzyło się to: PO i PSL wygrały wybory i rządzą (taka była decyzja obywateli), a opozycyjny PiS nie może się z tym pogodzić i organizuje burdy w Warszawie, które mają na celu doprowadzić do przejęcia siłą władzy. To tylko przykład, nie jestem w tej chwili za żadną z opcji politycznych, nie atakuję żadnej polskiej partii. Ale taka jest sytuacja na Ukrainie, gdyby to przełożyć na polskie środowisko.
Chciałbym poruszyć temat na czasie, ale z zupełnie innej strony. Chodzi mi o zamieszki na Ukrainie. Oglądam wczoraj TVP Info. I tam Piotr Chęciński (ekspert od wszystkiego), mówi mniej więcej tak: "Około 50000 demonstrantów zorganizowało POKOJOWY przemarsz z Majdanu w kierunku parlamentu ukraińskiego.". W tym samym czasie pokazywany jest materiał wideo z tego przemarszu. Pokojowi demonstranci wyglądają mniej więcej tak: hełmy, pały, tarcze, koktajle mołotowa, kostka brukowa, a nawet broń palna.
Teraz zastanówcie się, co byście zrobili, gdyby uzbrojony tłum szedł w kierunku Waszego parlamentu. Przecież mogą przejąć parlament, mogą go podpalić, zniszczyć, zabić parlamentarzystów, sparaliżować prace. Kompletnie abstrahuję od tego, kto ma rację - czy demokratycznie (podobno nie do końca) wybrany rząd, czy opozycja. Najważniejsza instytucja w państwie jest w niebezpieczeństwie. Każdy z Was poczyniłby kroki, żeby ochronić parlament. Tak też zrobiła policja ukraińska. Zablokowano dojście do parlamentu.
I tutaj jest dalszy ciąg wywodu Piotra Chęcińskiego. W telewizji widzę Policję w formacji defensywnej, z tarczami, która na wszelaki sposób BRONI SIĘ przed agresywnością rozjuszonego tłumu. Lecą kostki brukowe, koktajle mołotowa i wszystko co jest pod ręką. A Piotr Chęciński: "Ewidentna prowokacja policji ukraińskiej.". No kurwa ręce załamałem. Przełączam kanały - TVN24 to samo, we wszystkich wieczornych wiadomościach TO SAMO. Czy dziennikarze nie mają oczu? Pokazują materiał wideo, a opisują... No właśnie - co? Może problem polega jedynie na tym, że ktoś pomylił materiał wideo i puszczał nie to co trzeba? Czy może ja niepotrzebnie próbuję spojrzeć na to obiektywnie? Może powinienem polegać na opisach dziennikarzy?
Co wobec takiego zachowania demonstrujących względem policji, powinna zrobić policja?
a)Powinni odpuścić ochronę parlamentu, niech buntownicy go spalą;
b)Nie mają prawa podnieść ręki na demonstrujący tłum! Powinni jedynie stać w formacji defensywnej i próbować przetrwać atak;
c)Mają prawo do samoobrony. (ta opcja się zrealizowała, czego skutki znamy)
A inną sprawą, także związaną z Ukrainą jest moim zdaniem zasadność tych całych protestów. Ukraińcy mieli wybór: proeuropejski Juszczenko lub Tymoszenko, albo prorosyjski Janukowycz. W demokratycznych (choć niektórzy to podważają) wyborach wybrali Janukowycza. Rząd także jest prorosyjski. To Ukraińcy obrali kierunek na Rosję. Sami. Jest to wybór większości obywateli Ukrainy. Jakim prawem mniejszość, która przegrała wybory, robi taki dym i chce narzucać swoje zdanie? Rząd nie realizuje nic nowego - tylko to, co obiecał w wyborach. Moim zdaniem, przekładając to wszystko na nasze polskie podwórko, to wygląda tak jakby u nas wydarzyło się to: PO i PSL wygrały wybory i rządzą (taka była decyzja obywateli), a opozycyjny PiS nie może się z tym pogodzić i organizuje burdy w Warszawie, które mają na celu doprowadzić do przejęcia siłą władzy. To tylko przykład, nie jestem w tej chwili za żadną z opcji politycznych, nie atakuję żadnej polskiej partii. Ale taka jest sytuacja na Ukrainie, gdyby to przełożyć na polskie środowisko.