Cytat:
A czy ty jesteś kolejną osoba, której się wydaje, że każdemu można do głowy włożyć wiedzę szuflą?
W pewnym zakresie jestem przekonany, że szuflować do łbów trzeba. Takim zakresem, granicą powiedzmy jest poziom gimnazjum (Sienkiewicz dla przykładu to właśnie gimnazjum). Głównie dlatego, że czternastolatek jednak chuja wie co chce w życiu i do pewnego momentu trzeba decydować za niego i do łba naszuflować po troszkę różnych dziedzin.
Cytat:
Problem polskiego szkolnictwa polega na tym
Że najwięcej na jego temat mają do powiedzenia osoby które ze szkolnictwem miały do czynienia wyłącznie z perspektywy ławki a nie tablicy. I to zwykle są osoby które powiedzmy nie były uczniami piątkowymi.
Cytat:
Szczyle powinny mieć wybór, na jakie przedmioty kładą nacisk. Ktoś chce ścisłe? A proszę. Ktoś chce sie pospuszczać nad twórczością Mickiewicza? No problem. Jesteś jełopem, który ledwo czyta? O tu jest łopata, ucz się mieszać beton czołem.
Tak i moment wyboru to moment wyboru szkoły średniej, ew potem studiów.
Cytat:
Taki system jest w na Zachodzie i jełop żyje sobie powoli, starcza mu.
Ale legendarną niewiedzę Amerykańców o świecie to chętnie powyśmiewasz, nie?
To jak, chcesz społeczeństwo które nie wie, że stolicą Europy nie jest Moskwa a Paryż to nie rzeka we Włoszech? Albo rybki albo pipki.
Cytat:
Jestem inżynierem, szukam prostych rozwiązań
Mylisz prostotę z prostactwem
ale rozumiem, że możesz nie dostrzegać tak subtelnych różnic. W końcu kultura nigdy nie była Ci do niczego potrzebna.
Cytat:
Bo obecny system się nie sprawdza i nigdy nie będzie
Gówno wiesz ziomek. Obecny system jest całkiem w porządku, na skalę europejską albo i światową. Wbrew pozorom mamy nieźle wykształcone społeczeństwo w którym większość nawet najsłabszych wie, ze Europa to nie wyspa na Pacyfiku XD. Słabe zarobki nie wynikają z jakości wykształcenia tylko z kondycji gospodarki. Serio, wszyscy nie mogą być bogaci.
Cytat:
Co do porównania do algebry - cóż, chyba nie zaprzeczysz, że matematyka przydaje się w dorosłym życiu znacznie bardziej, niż znajomość polskiej literatury?
Jak kulą w płot. Tobie się wydaje, że matematyka w szkole jest po to, żeby potem umieć liczyć a Polski- po to aby znać literaturę. A to błąd. Na matematyce uczysz się logicznego myślenia, abstrakcyjnego operowania pojęciami jak "liczba" czy "zbiór" i tak dalej i tak dalej. Na polskim podobnie- nie czytasz Sienkiewicza, żeby za 10 lat cytować go z pamięci. Trudno to ogarnąć, nie?
Co do pytania- w moim obecnym życiu licealna i uczelniana matematyka przydała mi się w równie zerowym stopniu co znajomość na pamięć Inwokacji. Tak- jak chodzi o praktyczne zastosowania to do liczenia mam excela i kalkulator a korzyści ze znajomości Mickiewicza nie istnieją w wymiarze praktycznym. Ale wiesz co? Jedno i drugie dało mi to, że nie jestem kretynem i potrafię na poziomie porozmawiać na więcej tematów niż ostatni mecz w piłkę kopaną. Ponadto potrafię sobie przekształcić wzór jak potrzebuję. Mogę nawet żonie jebnąć wierszem z pamięci a nawet policzyć przyspieszenie wiadra zawieszonego na łańcuchu nawiniętym na walec o promieniu r i tak dalej
. Widzisz, to, że jestem chemikiem nie czyni mnie idiotą w każdej pozostałej dziedzinie.