______________
Regulamin serwisu Sadistic.pl: sadistic.pl/regulamin.htmZrzutka na serwery i rozwój serwisu
Witaj użytkowniku sadistic.pl,Od czasu naszej pierwszej zrzutki minęło już ponad 7 miesięcy i środki, które na niej pozyskaliśmy wykorzystaliśmy na wymianę i utrzymanie serwerów. Niestety sytaucja związana z niewystarczającą ilością reklam do pokrycia kosztów działania serwisu nie uległa poprawie i w tej chwili możemy się utrzymać przy życiu wyłącznie z wpłat użytkowników.
Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).
Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
Ta pseudo bajka to mniej więcej twój poziom umysłowy
Nie tłumacz się już Marik1234
Teraz czas na cwelowate powiedzenie "niedługo w Polsce"
Rozumiem że masz jakieś doświadczenie w byciu cwelem
A ja bym przypomniała twórczość Wiecha i podobnych. Prawdziwi warszawiacy (nie mylić ze słoikami którzy prawie całkowicie ich zastąpili za wyj. Pragi) wyznawali kult kieszkonkowców i podobnych cwaniaków. Podobnie do BLMów (nie mylić z cywilizowanymi czarnymi) którzy mają kult gangusów, dealerów i sutenerów.
Nie wiem czy powrotu do akurat tej polskiej tradycji byście chcieli.
(A tylko 1/4 moich przodków pochodzi ze starej Warszawy, nie mam więc na szczęście nieuczciwości we krwi )
Ale rybko co ty porównujesz?
A przede wszystkim o których doliniarzach piszesz?
Czy o tych starej daty? Lata 80 i 90.
Czy o cyrkowcach z lat 00 +?
Stary doliniarz to cię zrobił tak że nawet nie wiedziałaś kiedy się to stało. I nigdy nie wchodził w konfrontację. Jeśli klient potrafił się zorientować to znaczyło że gościu się nie nadawał. Nigdy nie walili w ten sposób.
No ale pomarli albo poszli na emeryturę.
Zastąpili ich "doliniarze" którzy niezbyt potrafili w tym fachu. Zastraszyć, wyrwać to tak.
Mało tego.
Wystarczyło znać jakiegoś doliniarza na Pradze i mogłaś kasę w garści nosić. Nikt cię nie ruszył. Ba nawet jak zgubiłaś to ci podnieśli.
Porównujesz dwa zupełnie inne światy.
Doliniarze z Pragi mieli swoje zasady i reguły. A jak ktoś ich nie przestrzegał to bardzo szybko przestawał być doliniarzem.
I stąd właśnie ten kult jak to nazwałaś.
A wiesz gdzie było najbezpieczniej?
Na Brzeskiej. Po której ludzie bali się chodzić.
Jak byłaś swoja to mogłaś leżeć najebana z portfelem wypchanym sianem.
Prędzej cię ktoś do domu zaholowal niż zrobił.
A jak ktoś zrobił to na drugi dzień przynosił kasę w zębach razem z przeprosinami.
Może stąd ten kult?
Coś tam rybko wiesz ale albo za późne lata przywołujesz albo wiesz nie wszystko.
Mówiłam że czytałam twórczość Wiecha. A to są czasy sprzed Wielkiej Wojny Patriotycznej. Owa część mojej rodziny wtedy Stolycę opuściła, zresztą uprzejme niemiaszki opłacili im transport — i była tam jedna wielka kupa gruzu jak w Melitopolu. Po wojnie trwało wiele lat zanim domy odbudowano, i przez długie lata pierwszeństwo miał aktyw partyjny i klasa robotnicza, a nie dawni mieszkańcy — którzy zresztą musieli gdzieś w tym czasie zamieszkać, a ponownie się przeprowadzać po co?A przede wszystkim o których doliniarzach piszesz?
Może i jestem stara, ale jeszcze nie na tyle aby czasy sprzed tamtej wojny pamiętać.
Kiedy się do Warszawy przeprowadziłam, tych "starych doliniarzy" o których mówisz już nie było. I pewnie masz rację co do mieszkańców Pragi, oni dostali się pod radziecką okupację bez walki czyli ich domów nikt nie burzył. Mieli więc szanse zachować przedwojenne "ideały".
A tych nowych to się panicznie bałam. Ilekroć zdarzyło mi się po coś na Pragę udać, zawsze a to ktoś za mną szedł, a to ktoś podbiegł i wrzasnął po czym odchodzi się naśmiewając, itd, itp. Zaś w Warszawie Właściwej czyli na zgniłym zachodzie wszędzie było bezpiecznie, raz tylko mnie skroili — a na Pradze gdzie byłam w sumie gdzieś z 10 razy też raz. I faktycznie na zachodzie to był rozbój, a na wschodzie ciche wyciągnięcie portfela z torebki. Najpierw zauważyłam otwarty suwak w bocznej kieszeni torebki — widocznie musiałam zapomnieć zamknąć? — zamknęłam i idę dalej, zaraz po tym widzę że główny suwak torebki też jest otwarty (na pewno nie był kiedy zamykałam boczną kieszeń). I tam był portfel.
Jeśli ci "fachowcy" jeszcze żyją lub wyuczyli nowe pokolenia, przydałoby się nosić w kieszeni torebki żyletkę ustawioną na sztorc.
Mówiłam że twórczość . A to są czasy sprzed Wielkiej Wojny Patriotycznej. Owa część mojej rodziny wtedy Stolycę opuściła, zresztą uprzejme niemiaszki opłacili im transport — i była tam jedna wielka kupa gruzu jak w Melitopolu.
Jeśli chodzi o socjopolityke to akurat nie ze mną. Coś tam wiem coś tam słyszałem, jakieś tam zdanie mam ale ogólnie bardzo rozbieżne od zdania ogólnie przyjetego historyków i takich tam.
Tak więc moje zdanie w tej materii pomińmy.
Pragę znam ze swoich kawalerskich wybryków a i potem jakoś tak się złożyło że na kawalerkę na Pragę przyjeżdżałem.
Żonę mam z okolic Brzeskiej.
Oczywiście na początku było źle.
Obcy byłem, to najlepszy kasęk do walniecia.
Jakoś powolutku udało się zdobyć miano bywalca a potem swojego.
Tak wyszło że jak na kawalerkę zacząłem jeździć to więcej ludzi znało mnie niż moją żonę.
I nie, nie bylem nikim znacznym w środowisku. Byłem swój.
Wielokrotnie spałem nawalony w krzakach pod starym wschodnim.
Czy garowanie za starym UD na kijowskiej.
Nikt, nigdy mnie nie zrobił.
Najpierw jako obcy wykazywalem się refleksem /myśleniem a potem jako swój byłem nietykalny.
Miło wspominam te czasy i wiesz czego mi najbardziej brakuje?
Tego że kiedyś miły pan w garniturze zrobił cię że sama nie wiedziałaś kiedy a teraz wychodzi kark w dresie i od razu widać że chce rozwiązać twój problem.
Właśnie takich rzeczy mi brak.
Tej starej zlodziejskiej kultury i zasad.
A i żeby nie było.
Nie jestem warszawiakiem. Urodziłem i wychowałem się poza Warszawą.
Z historycznego punktu widzenia pewnie więcej mam z nią wspólnego niż większość teraźniejszych mieszkańców ale zasadniczo jestem wieśniakiem.
[ Dodano 2024-09-06, 22:36 ]
A i jeszcze jedno.
Dawno, bardzo dawno temu w trójkącie stadion, wileński, brzeska wszyscy wiedzieli że to zagłębie doliniarzy.
Każdy trzymał portfel czy portmonetke ciasno przy dupie.
Wtedy też wykluło się pewne powiedzenie.
Jeśli nie potrafisz ściągnac kobiecie majtek żeby o tym nie wiedziała to się nie nadajesz.
A byli magicy co potrafili z bielizny kasę wyciągnąć. Jak babki na stadion na zakupy przyjeżdżały i kasę w majty chowały.
I żeby nie było nie pochwalam tego ale miało to swoją klasę i zasady.
Goście szkolili się, czasami latami, zanim zostali doliniarzami.
Teraz potrafią tylko podlecieć, dać w pysk i wyrwać torebkę.
Kiedyś to byli mistrzowie w swoim fachu.
A z ciekawostek.
Ostatnio gdzie spotkałem doliniarza to Tunezja.
Mało rozgarnięty ogólnie. Sztuczny tłum itp.
Nie udało mu się. Może dlatego, że znam te wszystkie sztuczki?
Chyba już powymierali?
Że jak??? Chcesz mi powiedzieć że dobrowolnie zbliżałeś się do dworca Warszawa Wschodnia?Wielokrotnie spałem nawalony w krzakach pod starym wschodnim.
To był jeden wielki kacapski bazar. Nic tylko radzieckie babiny każda targająca kilka wielkich toreb, każdy kawałek miejsca tymi torbami zawalony. Smród moczu i wódki.
Nawet jeśli miałam coś do załatwienia na Pradze, zawsze wysiadałam na Centralnej i jechałam autobusem, aby tylko ten dworzec ominąć.
Że jak??? Chcesz mi powiedzieć że dobrowolnie zbliżałeś się do dworca Warszawa Wschodnia?
No niestety ale tak.
Jest jak mówisz. Swego czasu to było zagłębie wszelkich przekupek ze wschodu.
Choć miło też wspominam podziemia gdzie można było kupić przeterminowane czasopismo czy książkę na podróż.
Jednak mówiąc o krzakach miałem na myśli bardziej dwie lokalizację.
Albo jak pójdziesz w stronę targowej to przy coś tam od elektryki z PKP są takie fajne haszcze.
Obecnie z tego co widzę to zasiedlone miejscowym elementem.
Albo w stronę kaweczynskiej były fajne krzaki.
Teraz tam trasa leci i asfalt wylali.
Typowo na wschodnim spało kilka rodzai ludzi.
Ci którzy kompletnie nic nie mieli.
Ci kompletnie najebani, co nie wiedzieli gdzie są.
Najebane, ruskie onuce.
A wojny z ruskimi na wschodnim to pewnie można by kilka filmów nakręcić.
A ze wschodnim mam dwie ważne rzeczy sentymentalnie do pamietania.
Z tamtąd wyjechałem najebany jak szpadel do wojska i tam też wróciłem najebany jak szpadel z wojska.
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów