18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
Główna Poczekalnia Soft (1) Dodaj Obrazki Filmy Dowcipy Popularne Forum Szukaj Ranking
Zarejestruj się Zaloguj się
📌 Wojna na Ukrainie - ostatnia aktualizacja: Wczoraj 17:51
📌 Konflikt izrealsko-arabski - ostatnia aktualizacja: Wczoraj 14:20
📌 Powodzie w Polsce - ostatnia aktualizacja: Wczoraj 23:12
Wkraczanie młodej osoby w życie dorosłe.
J................t • 2013-09-20, 15:14
Witam. Chcę podzielić się sytuacją, która mnie spotkała. Zapewne zrzuci się masa hejtu, niektórym może wydać się to mało sadystyczne, dla innych to po prostu czysta codzienność.

Spieprzyłem sprawę w szkole dziennej, nie tylko ze swojego widzimisię, ale też z powodu nauczycieli i ludzi, z którymi miałem nieprzyjemność uczęszczać do tego budynku. Teraz, jako uczeń szkoły zaocznej po gimnazjum, pomyślałem, że czas wziąć się za siebie. Wielokrotnie słyszałem, że praca jest, tylko trzeba jej dobrze szukać. Zacząłem więc przeglądać najróżniejsze ogłoszenia o pracę. W wielu było wymagane wykształcenie, które właśnie zdobywam, a także doświadczenie. Tego drugiego nie mam jak nabyć, gdyż często pracodawcy odprawiali mnie z niczym. Jednak pewnego wieczoru, dostałem telefon, że mogę przyjść na rozmowę kwalifikacyjną. Uradowany, następnego dnia wsiadłem w autobus i pojechałem niemalże za miasto, do budynku, w którym miała odbyć się dana rozmowa. Warunki pracy same w sobie są żartem. Otóż moim zadaniem byłoby siedzenie w mleczarni i pracowanie tam przez 24 godziny na dobę (w systemie 24h pracy, 24h wolne, na zmianę), za śmieszne 4,50 brutto za godzinę. Jako osobę, która chce mieć własne życie poza pracą i zarabiać choćby 6 zł za godzinę - odmówiłem. Kilka dni później, okazało się, że u kolegi w pracy przy sprzęcie muzycznym (wymarzona praca) zwolniło się miejsce, ale tam również odesłali mnie z niczym. Po kilku tygodniach szukania ofert normalniejszej pracy, natrafiłem na ogłoszenie o kursach zawodowych. Nie czekając zbyt długo, spisałem adres, zarzuciłem kurtkę i w przeciągu 15 minut byłem w urzędzie. Tam, miła pani mówi mi, że babka, która decyduje, czy nadaję się na kursy ma urlop. Dała mi kilka papierów do wypełnienia i zaproponowała pracę na inwentaryzacji za 11,50 brutto za godzinę. Podała mi link do strony, na której powinien być formularz. W domu od razu wszedłem na stronę, ale co się okazuje? Nie działa. Próbowałem wejść przez stronę główną, a także cztery różne przeglądarki - nic. Po weekendzie dostaję telefon, by przyjść na rozmowę kwalifikacyjną, co do kursów. Przyszedłem na umówioną godzinę. Pukam do wyznaczonego gabinetu, ale proszę czekać, bo kawę muszę zrobić. No okej, rozumiem, każdy ma prawo być zmęczony, więc bez nerwów siadam na krzesełku. Podszedł do mnie koleś, od którego waliło wódką i trzydniowym rzygiem na cały korytarz. Nawiązała się rozmowa, w której wynikło, że został zwolniony z roboty. Za co? Za picie wódki. Wróciła baba, wypełniliśmy papiery. Oczywiście koleś był już tu wcześniej, więc sobie poradził, ja niestety zostałem porządnie opierdolony, za złe wypełnienie nie w pełni jasnych dokumentów. Wypełniałem ten sam papier 6 razy. W koncu ja, kilku statystów i pijaczek, poszliśmy osobno rozmawiać z komisją. Rozmowa przebiegła moim zdaniem sprawnie, zaprezentowałem swoją chęć do zrobienia danego kursu oraz do pracy. Niestety, ja zostałem odrzucony, bo koleś, który tak kocha wódkę ma podobno trudniejszą sytuację z pracą. Jak się okazało, ma już za sobą szkołę zawodową oraz jeden z podobnych kursów, ale to on ma problem, bo jego dotychczasowi pracodawcy nie lubią picia w pracy. Nieźle wkurwiony wróciłem do domu. Dziś dostałem telefon, właśnie od jednej pani z tamtego urzędu. W nadziei, że ktoś zrezygnował, odebrałem. Usłyszałem, że są dwie oferty pracy. Wyraziłem swoje zainteresowanie, by okazało się, że praca jest za miastem. Odpowiedziałem, że nie bardzo stać mnie na autobusy, a samochodu nie mam. Baba śmiała się dobre kilka minut do słuchawki, bo osoba niepracująca, ucząca się, nie ma samochodu. Powstrzymując wkurwienie, spytałem o inne oferty. Ulotki, 210 zł, za 10 dni. Biorę, zawsze pieniądz. Poradziła, bym zgłosił się do banku, który miałbym promować tymi kolorowymi świstkami. Już miałem dodać, że chciałbym być informowany także o innych ofertach, ale kurwisko, które ciągle śmiało się, jak można nie mieć samochodu, rozłączyło się w środku zdania. Poszedłem do tego banku, w którym okazało się, że nie potrzebują nikogo takiego, że mają już od tego ludzi.

Nasuwa mi się teraz pytanie. Jakie młodzież ma perspektywy, jeśli jest taka chujnia? Praca jest, tylko trzeba jej szukać - słyszałem to często, ale nawet jak chciałem chwycić za miotłę przy budowie, żeby piasek i liście zamiatać, to się nie kwalifikuję, jakimś cudem.

Rozumiem, że dla większości z Was, drodzy sadole, to czysta codzienność, chciałem po prostu opisać, jak wygląda wkraczanie w 'świat dorosłości' przez młodą osobę.
Zgłoś
Avatar
disvision 2013-09-20, 22:21 14
Jesteś spierdoliną i tyle. Trudno zmienić szkołę? NIE! Idziesz do dyrekcji i prosisz o oddanie papierów i idziesz do innej szkoły. Trudne prawda? Jeżeli chodziłeś do liceum, to właśnie po tej szkole są najmniejsze perspektywy pracy. Zawodówka albo technikum i masz pewną pracę... no chyba, że sie opierdalałeś i śmieszkowałeś całe życie. Są oczywiście wyjątki jeżeli chodzi o liceum, ale zazwyczaj 80% (moje gówniane wyliczenia na podstawie jednej z liczniejszych szkół na śląsku) ludzi idzie na gówno-studia.
Wiesz jak było ze mną? Nie uczyłem się durnych biologii, chemii na taki poziom jaki chcieli, wystarczały mi dosty. Przykładałem się w gimnazjum do matematyki i polskiego. Do angielskiego miałem talent więc nauka nie wchodziła w grę. I stanąłem przed wyborem życia już jako uczeń, który zdał testy na koniec gimby. Liceum, zawodówka czy technikum? W tym jakże "Prestyżowym" gimnazjum wmawiano nam, że zawodówka jest dla półmózgów, a technikum nic nas nie nauczy bo za dużo wszystkiego. Ale ja mam swoją głowę i wolę sam decydować co jest dla mnie lepsze. Wybrałem technikum informatyczne ze względu na moje zainteresowanie elektroniką i komputerami. Po miesiącu praktyk zawodowych, które odbywały się w szkole w 3 klasie tylko raz przez cały czas nauki (po co więcej skoro w szkole i tak pracuje się przy kompach). I co? Zarezerwowano mi miejsce pracy z rocznym wyprzedzeniem. Dostałem 2600 na rękę jako nowy pracownik bez doświadczenia zawodowego (robię pół roku i jako jeszcze młodzian mieszkam z rodzicami) z samym tytułem. W podstawówce i gimnazjum nie miałem fajnych nauczycieli i klas, a jakoś nie zniechęciło mnie to do dalszej nauki. Ty podjąłeś jakąkolwiek decyzje w życiu? Wiedziałeś kim chcesz zostać? Masz jakieś MARZENIA? Marzenia są najlepszym motywatorem, który jak da Ci kopa to nie przestaniesz robić tego co masz zrobić by je osiągnąć. 2600 nie jest dużo jak dla zwykłego człeka z rodziną ale już wiele dla studenta, który pracuje jako informatyk, a studiuje dwa kierunki - Prawo i Zarządzanie. Wiesz czemu? Bo mimo tego, że mógłbym pracować w jakiejś korporacji bo zdobyciu doświadczenia z jednoczesnym ukończeniem studiów, to zamiast lecieć gdzie dają najwięcej to postanowiłem spełnić marzenie z dzieciństwa i chcę zostać najlepszym detektywem w policji. Wiesz czym takie coś się osiąga? Nie pracą, nie nauką - samozaparciem. Bez niego możesz sobie robić tą średnią 4.0. W McDonaldzie mają podobne średnie. Obiecałem sobie, że nigdy nikomu nie pozwolę decydować o swoim życiu. Pamiętaj, że zawsze możesz powiedzieć STOP i robić to co kochasz. Jeżeli jednak jesteś zwykłym szarym człowieczkiem, który myślał, że po liceum pójdzie sobie do pracy za biórko w urzędzie to nawet mi Cie nie żal. Wyprowadź się na śląsk, zrób zawodówkę górniczą i rób coś co jest przydatne społeczeństwu. Wszystkie te gówniane działy usługowe tylko niszczą gospodarkę nie tworząc realnego produktu. Przykro mi, że tak skończyłeś.

Obraz państwa jaki niektórzy tutaj pokazują jest po prostu ich rzeczywistością, w której nie stawiali sobie celów i pewnego ranka uświadomili sobie, że to wszystko wina państwa. Kiedy Wy sobie kurwa uświadomicie, że nie żyjecie w USA, Niemczech czy Francji gdzie wszystkiego zawsze mieli pod dostatkiem? Żyjecie w POLSCE kraju rozkradanym przez lata, ale w kraju z ludźmy ambitnymi! Dzięki nim te państwo się trzyma.

Nie chcę się już bardziej rozpisywać bo i tak większość oleje i TL;DR.
Zgłoś
Avatar
eclave 2013-09-20, 22:23 1
Pretensje miejcie do siebie samych. Jeśli za młodu chuja was interesowała przyszłość i nie braliście pod uwagę żenującego poziomu życia w Polsce, to się nie dziwcie, że sobie nie radzicie. Ja w wieku 23 lat zarabiałem już 4500 zł na rękę + niezłe premie, tylko że w przeciwieństwie do was nieroby, ja zamiast chlać wódę ze znajomymi nonstop za młodu, wolałem poświęcić przez wakacje trochę czasu na naukę tego, co wiedziałem że mi się przyda w znalezieniu pracy w przyszłości. Dzisiaj dostaję miesięcznie wiele ofert pracy, które zbliżają się do kwoty 5-cio cyfrowej netto.
Zgłoś
Avatar
mietek_zul 2013-09-20, 22:29 8
all up^ no kurwa fajnie ze zarabiacie wszyscy po 100 milionow i piedolicie jacy to ludzie sa niedojebani co nie moga znalezc roboty, tylko szkoda ze pewnie kazde z was ma robote dzieki koledze / znajomemu / rodzinie bo to jest do huja nie podobne zeby tyle zarabiac w pl po jakiejkolwiek szkole na starcie bez znajomosci, to nie pierdolcie
Zgłoś
Avatar
Spector 2013-09-20, 22:37
plejus, kiedyś już uczestniczyłem w podobnej rozmowie, tutaj na sadolu (tylko z tego powodu mam tutaj konto, o którym właśnie po zobaczeniu tego tematu mi się przypomniało). Zapewniam Cię, że ja nie miałem żadnych znajomości, jestem z małego miasta, przyjechałem studiować do dużego, akademickiego, w którym nie znałem nikogo. Jestem po prostu dobry w tym co robię i zawsze wiedziałem co robić, żeby nie marnować czasu/roku studiów/okazji, która się nadarzyła. Podobnie może Ci napisać wiele innych osób, które są w podobnej pozycji jak ja, ale i tak w to nie uwierzysz. Zresztą, nie mam na celu nikogo uświadamiać, ani szerzyć swoich racji, chciałbym tylko, żeby chociaż jedna osoba zrozumiała, że nie jest tak źle jeśli się wie czego chce.
Zgłoś
Avatar
kuba1689 2013-09-20, 22:38
@disvision"biórko" ok mi wystarczy... wykurwiaj mitomanie
Zgłoś
Avatar
wodzu11 2013-09-20, 22:39 5
bandi999 napisał/a:

Studia Studia ku*wa . jestem po zawodowce i zarabiam 260 zł na dzien jako kierowca , dodam ze mam 20lat .

23 lat i nie miec roboty co za pizda . I jak w tym kraju ma byc dobrze ?



Jak ja lubię takich pojebów życiowych !

Kurwa, skoro takie coś piszesz, jesteś DEBILEM, kurwa , wytłumaczę Ci to prosto i na Twoim poziomie:

TERAZ zarabiasz te 230 zl (pewnie po przeliczeniu z euro) ale kurwa pogadamy za 30 lat, gdy będziesz miał 50 + , zdrowie i wzrok zacznie szwankować i KTO Ci podpisze papiery, abyś mógł dalej jeździć tirem czy dostawczakiem ?

Tak samo pierdolą zjeby twierdzące : "Ja zarabiam bez studiów 4000 zł na rękę kładąc kafle i instalując kible/zlewy"

TA, ale powiedz mi czy będziesz taką "pasją " i "motywacja " to robił do emerytury (czyli 67 lat) gdy mając 50 lat zacznie Ci kręgosłup, stawy itp. szwankować ?

Jebnij się w łeb i zawczasu zacznij się uczyć, nie mowie tu o studiach itp. faktycznie może sie to okazać startą czasu ,ale np. sposoby zagospodarowania tej wiedzy, która zdobyłeś 20 lat kładąc kafle (bo żeby 20 lat zapierdalać, i niczego sie nie nauczyć, to trzeba być niedorozwiniętym), aby sie "przekwalifikować" i być "atrakcyjnym" na rynku pracy, a nie pierdolić ze potrafisz zajebiście dźwigać pudełka z płytkami ceramicznymi.

Pozdro, mam nadzieje, że nigdy nie doświadczysz w/w sytuacji w życiu.
Zgłoś
Avatar
J................t 2013-09-20, 22:40 4
To bardzo zabawne, jak wielu z Was mnie obraża po tym poście. Zauważcie, że większość wyborów odnośnie przyszłości podejmuje się za młodu, więc często i tak ciężko przewidzieć, co będzie dla nas dobre, kiedy co roku zmienia się niemalże wszystko. Dodam też, że nie olałem szkoły, a uczę się zaocznie, zdaję maturę taką, jak każdy, co napisałem już wcześniej. Przerabiam ten sam materiał w krótszym czasie i nie mam z tym problemów. Wasze śmieszne gadanie, że nic nie potrafię też na mnie nie działa, bo potrafię wiele, np. jestem wspaniałym kucharzem, o czym zdążyło przekonać się wielu ludzi, w tym znajomi, ich rodziny, a także moja rodzina... Mam ręce do instrumentów, nie tylko do gry, a także do ich naprawy i konserwacji. Potrafię zbudować gitarę od zera, wykonać do niej futerał, a przy pomocy elektryka dorobić całkiem niezły wzmacniacz. Umiem nauczyć kogoś grać, pokazać co i jak na kilku instrumentach. Umiem też robić kolczyki. W stopniu nieco wyższym, niż przeciętny użytkownik - obsługuję komputer (znam kilka 'sztuczek' na jego przyspieszenie, a także na ułatwienie wydajności pracy). Umiem montować filmy, komponować do nich muzykę, pisać scenariusze i przy drobnej pomocy robić charakteryzacje. A to tylko niektóre z moich zainteresowań i umiejętności. Pisząc te obraźliwe komentarze, tak naprawdę obrażacie siebie samych, bo nie wiecie, o kim tak naprawdę mówicie i oceniacie mnie po paru zdaniach. I skoro tyle potrafię, to dlaczego nie mam pracy? Bo nikogo takiego tu nie potrzeba. Potrzeba tu takiego typowego pijaczka, który napije się piwa i będzie bezmyślnie napierdalał młotem pneumatycznym o 6.00 rano, tak, jak mu ktoś każe, a nie potrzeba tu nikogo kreatywnego. A jeśli potrzeba, to trzeba mieć maturę, studiować kilka lat, masę kursów i znajomości. Uroki życia w małym mieście. Problem właśnie leży tutaj, że czujecie się lepsi, mając swoje ciepłe posadki w robocie, a tak naprawdę musicie jeszcze bardziej się dowartościowywać, kopiąc po jajach tych, którym się nie powiodło.
Zgłoś
Avatar
MadDave 2013-09-20, 22:41 1
Życie otwiera oczy co? że jednak nie jest tak różowo hę? że rodzice już nie pomogą, nie? zobaczyłeś o co chodzi setkom strajkujących młodych ludzi i dlaczego uciekają za granicę ?
Zobaczysz jeszcze Ferdynand Kiepski z błazna okażę się dla Ciebię postacią tragiczną.
Ale co zrobić...w takich realiach żyjemy i raczej nic z tym nie poradzimy, i [proszę] nie mówce tu o jakichś bojkotach obalaniach rządu bo to nie wyjdzie i spokojnie możecie wsadzić sobie w sajns fikszyn, zmieni się dopiero jak te postkomunistyczne knury i lochy wyzdychają.
W polsce młoda osoba która ma stałą pracę i to bez układów i pomocy rodziców jest prawdziwym szczęściarzem i łebskim człekiem z którym aż miło napić się przy jednym stole.
Amen
Zgłoś
Avatar
Zembowy Wruzek 2013-09-20, 22:41
A co Ty myślałeś? Że praca czeka wszędzie? Też jebłem szkołę, poszedłem na kierowce karawanu, myć zwłoki też musiałem, ubierać do pogrzebu, za 1000 zł na rękę miesięcznie. Przez ten czas szukałem pracy, znalazłem na produkcji, mam prawie teraz 2000 zl na rękę. W wieku 24 lat skończyłem średnią zaocznie, teraz robię studium. O UP nawet się nie wypowiadam, żeby zrobić papiery spawacza musiałem w firmie załatwić potwierdzenie że po kursie mnie przyjmą. Też myślałem że zwojuje świat, zresztą...

Na co Ty kurwa liczyłeś? Tak samo Ja i Ty zrobiliśmy to sobie na własne życzenie.
Zgłoś
Avatar
sadolek 2013-09-20, 22:42 3
Wiecie co mnie wkurwia? Pewnie, że nie!
Wszyscy najeżdżacie na ludzi co mówią, że zarabiają x000 złotych.
Nikt kurwa nie wierzy, że taka osoba zapierdalała przez wakacje z książkami czy innymi pomocami naukowymi.
Za to każdy WIE! że dostała pracę po znajomości.
Śmiejcie się kurwy z ludzi co nie mają czasu wyjść z wami na wódę czy piwo wieczorem bo wolą posiedzieć przy książce.
Oni się będą śmiać z was jak będziecie z jęzorami na wierzchu przechodzili obok ich samochodu.
Zgłoś
Avatar
rinspeedzazen 2013-09-20, 22:44
E tam pierdolicie , praca jest ale jak sie chce i cokolwiek umie . Ja po technikum samochodowym , zaczlem od razu praktycznie w wakacje pracę w warsztacie później w budowlance troche , na zimę poszedłem do ochrony za 8,5 netto jak mi sie znudziło to popracowalem pół roku na stacji paliw a obecnie pracuje w salonie samochodowym , i kurwa nie narzekam . Bo chce pracować za 1200 ? Trudno przyjdzie czas że będę zarabiał lepiejj nic od razu i dla mnie teraz ten lepsy czas przyszedl weźcie sie w garść a nie patrzycie na pierwsza pracę za 2900 minimum...
Zgłoś
Avatar
wodzu11 2013-09-20, 22:45
JaredBlackout napisał/a:

. Potrafię zbudować gitarę od zera, wykonać do niej futerał, a przy pomocy elektryka dorobić całkiem niezły wzmacniacz. Umiem nauczyć kogoś grać, pokazać co i jak na kilku instrumentach. Umiem też robić kolczyki. W stopniu nieco wyższym, niż przeciętny użytkownik - obsługuję komputer (znam kilka 'sztuczek' na jego przyspieszenie, a także na ułatwienie wydajności pracy).



No ok, ale to jest życie, podam Ci przykład: co z tego ze rozmawiasz płynnie po np. angielsku ,rozumiesz ten język itp. gdy NIE MASZ żadnego papierka, aby te wiedzę jakos "potwierdzić" czy zweryfikować, mówię np, o FCE, CAE itp. :/
Zgłoś
Avatar
J................t 2013-09-20, 22:47
wodzu11 napisał/a:



No ok, ale to jest życie, podam Ci przykład: co z tego ze rozmawiasz płynnie po np. angielsku ,rozumiesz ten język itp. gdy NIE MASZ żadnego papierka, aby te wiedzę jakos "potwierdzić" czy zweryfikować, mówię np, o FCE, CAE itp. :/



Właśnie o to chodzi, wszędzie jest potrzebny papier. W urzędzie, w którym chciałem zrobić papier, pogonili mnie na rzecz człowieka, który rok temu zrobił papier spawacza, a w tym roku chce zrobić handlowca.
Zgłoś
Avatar
sadolek 2013-09-20, 22:49
wodzu11,
Z tym akurat nie ma problemu.
Tak gdzie wymagają języka tam zazwyczaj część rozmowy przeprowadzają w wybranym języku.
Jak masz super papierek a uwalisz na rozmowie to nici z pracy.
Zgłoś
Avatar
wodzu11 2013-09-20, 22:51
JaredBlackout napisał/a:



Właśnie o to chodzi, wszędzie jest potrzebny papier. W urzędzie, w którym chciałem zrobić papier, pogonili mnie na rzecz człowieka, który rok temu zrobił papier spawacza, a w tym roku chce zrobić handlowca.



Powiem Ci tyle, spawacz ze znajomością (płynną) j. Angielskiego (technicznego ofc) + znajomość rysunku technicznego w Polsce spokojnie wyciągnie 3000 zł na rękę i to stawka "minimalna" w takim przyapdku

Cytat:

Z tym akurat nie ma problemu.
Tak gdzie wymagają języka tam zazwyczaj część rozmowy przeprowadzają w wybranym języku.
Jak masz super papierek a uwalisz na rozmowie to nici z pracy.



O czym ty mówisz ? Masz papier, ale nie ogarniasz, czyli ten papier jest gówno warty

Mówimy tu o osobach które ogarniają, a nie maja "papierów"
Zgłoś
Przejdź to ostatniego posta w temacie