Zrzutka na serwery i rozwój serwisu
Witaj użytkowniku sadistic.pl,Od czasu naszej pierwszej zrzutki minęło już ponad 7 miesięcy i środki, które na niej pozyskaliśmy wykorzystaliśmy na wymianę i utrzymanie serwerów. Niestety sytaucja związana z niewystarczającą ilością reklam do pokrycia kosztów działania serwisu nie uległa poprawie i w tej chwili możemy się utrzymać przy życiu wyłącznie z wpłat użytkowników.
Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).
Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
Różne były motywy najemników, nie zaprzeczam, że często polityczne. Zgoda, nie każdy walczy dla pieniędzy, dziś też takich ludzi nie brakuje w Donbasie czy Syrii. Ale sprowadzanie tych konfliktów do schematu "złe komuchy-dobrzy konserwatyści" to uproszczenie. Przemoc rodzi przemoc, nie tylko czarne komuchy mordowały cywilów w Afryce, robili to wszyscy, we wszystkich chyba post-kolonialnych konfliktach na tamtym kontynencie i robią do dzisiaj. Ty, zdaje się wolisz romantyczne bajki o prawych obrońcach cywilizacji przed prymitywnym bydłem? To naiwność, wszystkie takie wojny są brudne i przyciągają szumowiny. Zarówno z lewa, jak i prawa, o ile mają jakieś poglądy.
Czytając te książki weź pod uwagę, że wspomnienia najemników są często koloryzowane, autorzy podkreślają romantyzm swojego życia, przemilczając tą ciemniejszą stronę.
Co do stosunku miejscowych do białych chrześcijan, a właściwie katolickich misjonarzy w belgijskich koloniach, to długi i skomplikowany temat. Belgia używała misjonarzy instrumentalnie, krzewili wiarę żeby rozbić stare struktury plemienne i podporządkować ludność władzom kolonialnym. Czarni zdawali sobie z tego sprawę dlatego w Kongo, czy Rwandzie biali misjonarze zawsze byli celem rebeliantów. Taki symbol znienawidzonej władzy i starego porządku. I komuniści wcale nie musieli ich do tego zachęcać, zwykli ludzie nienawidzili ich tak jak np. Polacy z zaboru rosyjskiego nienawidzili prawosławnych popów i budowanych przez Rosjan reprezentacyjnych cerkwi (np. Sobór św. Aleksandra Newskiego w Warszawie, który rozebrano w latach 20-stych). Proponuję poczytać o Rwandzie lat 90-tych (Tutsi-Hutu), tam żadnych komuchów nie było, a białych misjonarzy szlachtowano z takim zapałem jak wcześniej. Świat nie jest taki czarno-biały, jakbyś chciał go widzieć.
Również niczego z tych rzeczy nie napisałem. Ciężko się tak dyskutuje.
Sama Belgia generalnie zrobiła bardzo dużo zamieszania rękoma Króla Leopolda II, który zrobił sobie tam nie belgijskie, jako król, ale prywatne ranczo kolonijne. W momencie przybycia misjonarzy oddzielono to grubą kreską i zaczęto budowę nowoczesnego społeczeństwa, które będzie samo o sobie stanowić.
Motywy komuchów były takie jak zawsze. Skłócić ludzi, przelać krew, przejąć bezmyślny motłoch siłą i zorganizowaniem. Dziel i rządź. Inwestuj, kiedy leje się krew. Z czystego już chyba strachu przed tym, że ich zbrodnie kiedyś zostaną osądzone, jeżeli zostanie na świecie chociażby jeden uczciwy człowiek.
Na tych ziemiach oczywiście panoszyło się wredne Chrześcijaństwo, którego wartości uniemożliwiają rozwój komunizmu, czy innego systemu totalitarnego, bo w głębi mówi o uszanowaniu i miłości do drugiego człowieka.
Naroiło się przeklętych inteligentów, którzy zastąpili szamanów. Wykształceni biali cieszyli się wielkim szacunkiem miejscowych i zachęcali ich ku edukacji i rozwojowi. Wszystko to niweczyło plany przejęcia władzy nad światem snute przez komuchów. To już dawno nie były czasy kolonialne, a można by rzec czasy misyjne. Misjonarzy Szanowny Panie protestanckich, jak już się belgów i anglików czepiamy.
Ot, kilka słów od agnostyka, któremu wszystko jedno, czy ktoś nosi śmieszną czapkę i mówi wierszyki.
Wkurwiła się Belgia, wkurwiła się Anglia, bo jakaś banda nawiedzonych idiotów prawie 30 lat po wojnie nakręca spokojnych ludzi, żeby zaczęli mordować porządnych misjonarzy i siebie nawzajem. Amerykanie też się wkurwili, bo ONZ coś pierdolił od rzeczy jak zawsze, a ludzie ginęli.
Misjonarze w większości nie pochodzili z Belgii i nie wywoływali odruchu wymiotnego, ani zaciskania pięści, jak to błędnie sugerujesz nawiązując do czegoś, po czym nie było śladu od blisko 30 lat. Misjonarze pochodzili z Anglii, z USA chociażby z Wheaton College, ale przede wszystkim były to osoby przybyłe by uczyć i pomagać, co było zwrotem o 180 stopni względem polityki Króla Leopolda i przynosiło wymierne efekty.
Misjonarze byli znienawidzeni przez komunistów i padali ofiarami zindoktrynowanych obywateli Kongo, których kilka dni wcześniej mijali na ulicy, uśmiechniętych na ich widok.
Wypieranie szamanów przez ludzi wykształconych jest naturalne i nie było powodem agresji.
Każdy wie, że krzyczenie do rzekomo widzianych duchów nie leczy lepiej od penicyliny, ani nie przynosi wody lepiej od rurociągu.
Szaman podający haszysz i mówiący, że jesteś kuloodporny ma stawać w szranki z lekarzem, który w tydzień wyleczył dziecko z choroby, na którą od dekad obligatoryjnie padały całe wsie? Ma się pojedynkować merytorycznie z inżynierem, który wywiercił dziurę i doprowadził wodę tam, gdzie nigdy jej nie było i nie dało się jej wyczarować?
Tak. Wredni biali przyszli i pomimo tego, że rozgniewane duchy rzucają klątwy ustami szamana wpadającego w trans udało się sprowadzić wodę, wyleczyć ludzi, zlikwidować głód, a co najważniejsze - własnymi rękami mieszkańców. Nauczono ich rolnictwa, irygacji, podstaw medycyny, higieny i mechaniki. Oczywiście tylko w ośrodkach misyjnych, które były punkcikami na mapie pełnej szamanów.
Sam bym nie wymyślił lepszej dźwigni do podważenia autorytetu cywilizacji niż resztki strachu przed szamanami w zacofanych regionach. Tłumy gniewnych ludzi maszerujące na malutkie białe domku. Propagandowo majstersztyk.
Romantyzm? Sam wspominany Gan-Ganowicz mówił o tym jaka wojna jest nieludzka, brutalna i niesprawiedliwa.
Opowiadał o tym, jak był zmuszony strzelać do niewinnych ludzi, którzy dali sobie wyprać mózgi haszyszem i pierdoleniem komunistycznych aparatczyków fundowanych ze stypendiów z Czechosłowacji i ZSRR, żeby potem lecieć ławą wprost na CKM wierząc, że są kuloodporni.
Ja też nie wspominam słowem o romantyzmie, a przestrzegam jak brutalne jest życie i jak łatwo dać sobie wmówić, że ktoś jest wrogiem, którego należy zamordować. A najgorsze, że są ludzie, którzy będą w stanie takie rzeczy komuś wmówić i to wykorzystać. Trzeba takich zwalczać i nie ma w tym nic romantycznego, a sam znój , rozpacz i bezsilność. Taką bezsilność odczuwali Polacy, kiedy front zatrzymał się w środku Niemiec i pakty zostały podpisane, zakrywając Polskę czerwoną kurtyną.
Polecając literaturę jak widać z samego komentarza biorę pod uwagę, że może być koloryzowane, a nawet wprost, że może być propagandą, lub usprawiedliwieniem dla niecnych czynów. Ot, na końcu w nawiasie.
Rwanda to jest prawie identyczny temat i uciekanie do niego niby do czegoś odmiennego nie ma najmniejszego sensu.
Jedno plemię bogaciło się kosztem drugiego tak mocno, że nazwa jednego stała się synonimem bogactwa i statusu, a drugiego synonimem biedy i ubóstwa. Nie trzeba było urodzić się Tutsi, żeby zostać bogatym Tutsi. Nie trzeba było urodzić się Hutu, żeby zostać nazwanym biednym Hutu. Potem Tutsi zostało oderwane od korytka i z pomocą kolegów w Ugandzie doszło do zawiłych wniosków, że jednak trzeba zajebać wszystkich, i nie dać się od korytka oderwać. Ot, moralność prostego człowieka. Jeśli ktoś Kalemu zabrać krowy, to jest zły uczynek. Dobry, to jak Kali zabrać komuś krowy. Fun fact: Plemię Wahima/Hima z którego był Kali to właśnie plemię Tutsi. I zostali wykorzystani, żeby znów nie dać się plenić temu przeklętemu Chrześcijaństwu. No bo kto inny pocieszał Hutu w ich niedoli i z pewnością namawiał ich do przegłosowania Tutsi w wyborach, żeby im wszystko zabrać i ich zniszczyć?
Kolejny fun fact: W co byli uzbrojeni Tutsi? Całe bataliony niosły rosyjskie karabiny i chińskie granatniki... A przeszkolenie też nagle odebrali. Pewnie podręczniki czytali, czy coś? Wot zdies tank idiet!
Ach, ten komunizm... Nie wstydził się wykorzystywać narodowców w Kongo, ani burżuazji w Rwandzie, żeby wprowadzić swoje porządki. To tylko udowadnia jak bardzo są bezwzględni w swojej nienawiści.
Co do Cerkwii to wredni obywatele Carskiej Rosji obywatelstwa polskiego to w oczy nas bolały białe mundurki i te wszystkie świecidełka. Taki tam smaczek pokazujący kto rządzi po zwózkach.
Jeszcze brakuje mi tu wniosku, że Filaretów zlikwidowano, bo przestali cieszyć się czytelnością.
Ta laska oralnie lepiej to robi
Dokładnie, oralnie to może pałe ojebać, Warren Zevon to postać nie do podrobienia i nie spodziewałem się, że tyle osób go zna, fajnie
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów