Słoń spacerował po dżungli gdy nagle zobaczył ptaszka.
-Ptaszku dam ci woreczek owsa jak zrobisz mi paju-paju.
Ptaszek zgodził się i zaczął robić paju. Wleciał słoniowi do dupy i wyleciał przez trąbe a kiedy to robił słoń krzyczał ooooo paju oooo paju paaaaju!
Słoniowi jednak nie wystarczyło jedno paju-paju - chciał jeszcze! Znowu dał ptaszkowi woreczek przenicy w zamian za paju. Ptaszek wleciał do dupy słoniowi , słoń krzyczy -Paaaaju, ooo dobre paju! Gdy ptaszek już miał wylecieć przez trąbe to przebiegły i chciwy na paju słoń wsadził sobie koniec trąby w dupala i z rozkoszą wyjęknął OOOOO PAJU! WIECZNE PAJU!!!
i sie ptaszek wkurwil i odpalil granat od dziadka z wehrmachtu.
Wiem pierdolnik i przeklejone, ale nie bardzo panuje nad klawiatura wiec nie przeredaguje