Zrzutka na serwery i rozwój serwisu
Witaj użytkowniku sadistic.pl,Od czasu naszej pierwszej zrzutki minęło już ponad 7 miesięcy i środki, które na niej pozyskaliśmy wykorzystaliśmy na wymianę i utrzymanie serwerów. Niestety sytaucja związana z niewystarczającą ilością reklam do pokrycia kosztów działania serwisu nie uległa poprawie i w tej chwili możemy się utrzymać przy życiu wyłącznie z wpłat użytkowników.
Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).
Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
Jednak mimo wszystko szacunek dla Poniedzielskiego
Powodem do zastanowienia jest to, dlaczego od wielu lat z naszego kraju nie wyszedł jakiś zespół, którym zainteresował by się ktoś na świecie czy chociażby w Europie.
Kolego, polska szkoła death metalu znana jest na całym świecie. Nie ważne czy jesteś w Tokio, Hamburgu, La Paz czy Johannesburgu - płytę Behemotha czy Vadera kupisz w każdym większym sklepie muzycznym.
A gatunku jakim jest rap nie da się eksportować, bo bariera językowa jest tu zbyt duża, a i nieprzekładalnych treści cała masa.
No i jest piękna a prosta muzyka. Choćby Garbarek ! Tylko w tym rapie co słuchałem, zawsze zapętlony był bit na góra czterech dźwiękach. Da się w ten sposób wywołać, jak napisałeś, zamierzony przez danego artystę konkretny stan emocjonalny? Możliwe, że Poniedzielski słyszał w życiu jedynie tę część rapu, co i ja - bo nie zamierzam krytykować rapu jako ogółu. Więc pisałem wcześniej nie tyle o samym rodzaju muzyki mówionej, ile o stereotypie zapisanym w mojej głowie na temat tegoż.
Poza tym... Chętnie bym posłuchał rapera przebijającego się przez kolejne partie solowe chłopaków z Liquidów !
Czasami dobrze sklejony "bit" składający się z 2-ch dźwięków, jest w stanie wywołać ciekawe emocje, ale w moim przypadku, jako, ze jestem bardzo subiektywny, a taki w tym temacie powininem być, tyczy się to bardziej gatunków z działki elektroniki Co do stereotypów, warto się ich pozbyć, choć wiem, ciężko czasami znaleźć w określonej dziedzinie pozaregularny wyjątek.
Btw- apropo liquidów, nie jest to taki zły pomysł, zjawisko to, można byłoby określać mianem progressive rap'u, z indywidualnymi domieszkami artystów , całkiem do przyjęcia w mojej łepetynie.
Kolego, polska szkoła death metalu znana jest na całym świecie. Nie ważne czy jesteś w Tokio, Hamburgu, La Paz czy Johannesburgu - płytę Behemotha czy Vadera kupisz w każdym większym sklepie muzycznym.
A gatunku jakim jest rap nie da się eksportować, bo bariera językowa jest tu zbyt duża, a i nieprzekładalnych treści cała masa.
kolego, proszę czytaj ze zrozumieniem. Death metal jest dla mnie muzyką niszową.
Czasami dobrze sklejony "bit" składający się z 2-ch dźwięków, jest w stanie wywołać ciekawe emocje, ale w moim przypadku, jako, ze jestem bardzo subiektywny, a taki w tym temacie powininem być, tyczy się to bardziej gatunków z działki elektroniki Co do stereotypów, warto się ich pozbyć, choć wiem, ciężko czasami znaleźć w określonej dziedzinie pozaregularny wyjątek.
Btw- apropo liquidów, nie jest to taki zły pomysł, zjawisko to, można byłoby określać mianem progressive rap'u, z indywidualnymi domieszkami artystów , całkiem do przyjęcia w mojej łepetynie.
No, chciałbym się pozbyć stereotypów, ale zabrać się nie mogę do szukania obalenia mej opinii o np. rapie - w myśli kołacze mi się zapętlony bit, który skutecznie mnie zniechęca do poszukiwań... Choć znam jakieś tam przyjemne formy rapu - z nowszych płyt Milesa Davisa .
Myślę, że można i usprawiedliwić Poniedzielskiego z jego słów w podobny sposób.
I zdaje się, że Liquidowy rap mógłby brzmieć dużo lepiej, niż np. kawałki z płyt Rudessa przeplatane aksamitnym głosikiem a'la Sinatra. Pod warunkiem, że byłby to śpiewany rap
kolego, proszę czytaj ze zrozumieniem. Death metal jest dla mnie muzyką niszową.
A z czego ja miałem "zrozumieć", że tak uważasz? O.o Chyba miałeś na myśli "czytaj z domyślaniem się". Z resztą jak kolega wyżej zauważył DM to był niszowy kiedyś (tylko Chuck mi do wyliczanki nie pasuje, to jednak jakoś niszowe było). Teraz Peter z Vadera jest w Pytaniu na śniadanie, że o Nergalu nie wspomnę. A w USA czy Skandynawii jest to posunięte jeszcze dalej.
Enyłej, to tylko tak gwoli wyjaśnienia.
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów