AyCaramba, Słowo "zbić" jest formą dokonaną czasownika "bić". (
Sprawdż sobie, zanim zaczniesz kogoś obrażać )
Niezwyciężony - Świat składa się ze szczegółów i w nich tak zwany diabeł tkwi. To, że nie widzisz potrzeby używania form precyzujących, to twoja sprawa. Ciekawe co by było, gdybyś np był moim zleceniodawcą... Przyjechałbyś do mojego warsztatu a ja biorę od Ciebie szmal za "regulowanie rozrządu", "wymienianie oleju" i "mycie silnika". Jakbyś na następny dzień przyjechał z pretensjami, to odpowiem Ci, że... czepiasz się szczegółów i na monitoringu bym Ci pokazał, że każda z tych czynności była "wykonywana".
Dżizas_kurde - Trzeba być kompletnym debilem, żeby kupić sobie felgi, które wyglądają jak stalówki i to tak paskudne, że jeszcze trzeba je zakrywać kołpakami.
Może jeszcze napisz, że opony da się napompować kieszonkową pompką rowerową z Decathlona.
OpenStreetMaps - Jestem zadowolony z postawy kolegi.
Wypowiedzi reszty głąbów, którzy nie widzą słuszności w obronie różnorodnej kwiecistości ojczystego języka, każą mi przypuszczać, że oni sami nie za bardzo sobie z nim radzą. Podobną postawę, jak wasza, zauważam u tych, którzy różnymi teoriami tłumaczą niechęć do czytania jakiejś instrukcji obsługi, "ścian" tekstu na czatach, książek... Ciągniecie komunikację za wszelką cenę w przeciwną stronę, wstecz. To Wam zawdzięczamy powszechne stosowanie słów "wykon", "masakra", "wixa", "jaha". Gdyby Was odizolować od cywilizacji, to w pięć pokoleń zubożylibyście alfabet tylko do samogłosek i tylko nimi komunikowalibyście się werbalnie. Uważam, że wśród przedstawicieli rasy kaukaskiej macie te kilka paleogenów więcej, które ciągną Was podświadomie do prymitywizmu. Obstawiam, że ŻADEN z Was nie może nazwać się twórcą czegokolwiek abstrakcyjnego. Jesteście zwykłymi prostakami i mogę to napisać bez obaw, że doczytacie tak daleko.
Aha! Co do profesora Miodka - to nie jest postać fikcyjna. On na serio istnieje i ma kwalifikacje na tyle znamienite, żeby porównanie kogoś do niego było wręcz dla tego kogoś pochlebstwem, tumany.
Tak, wymądrzam się, bo mam w szufladzie dokumenty świadczące o tym, że z Polskiego jestem
zajebisty. Plus jeszcze dyplom, na którym napisali to
kursywą i podbili sygnetem Kazimierza Wielkiego, Wy lingwistyczne nicponie!