To jest trasa S8, ale ten fragment jest w Warszawie i z tego, co pamiętam jest na nim ograniczenie do 90 km/h. Do tego korki są tam bardzo często. Przyjechał do stolicy debil, który nie zna trasy i zapierdala na zderzaku, więc zasłużenie wylądował na sadolu.
Ruch tam jest zawsze bardzo duży i trzeba mieć oczy nawet w dupie, zwłaszcza w godzinach szczytu. A hamowanie do 0 to nic niezwykłego w tym miejscu.
Zatem, jeśli ktoś pierdoli kocobały, że zapierdala S8 i nie wie, o co chodzi i w ogóle dlaczego S8 stoi i w dodatku, że to autostrada, to kurwa wyczyśćcie gumiaki i przyjedźcie do wielkiej, pięknej stolicy, śmierdzącej spalinami. Ja też zapierdalam S8, bo nowa trasa i zajebista nawierzchnia (na chuj mnie autostrady, takie eski by starczyły i byłoby ich więcej), ale poza Warszawą, jak jadę na wiochę do wuja.
Ktoś się tam wymądrzał, że lewym pasem się nie jeździ, tylko wyprzedza. Chuja tam! Po to są trzy pasy, żeby była większa przepustowość. Lewy pusty to w środku pola. W tym miejscu zawsze są zajebane wszystkie pasy, a jak chcesz jechać szybciej to często czeka cię slalom, który na koniec niewiele da.
Kolejny debil wymądrzał się, że on będzie jeździł lewym, bo tak i chuj. Weź, kurwa, nożyczki i potnij prawko, a potem zakop. W Polsce jest ruch prawostronny i masz jechać jak najbliżej prawej krawędzi jezdni, chyba, że wyprzedzasz i chuj. Zrozum to.
Teraz się pewnie dwóch debili będzie zastanawiało, co ja pierdolę i jak połączyć. poprzednie dwa akapity. Ano da się, kurwa. W mieście przy dużym ruchu nikt nie oczekuje, że co chwilę będziesz zjeżdżał na prawy, ale jak z miasta wyjedziesz i ruch będzie mniejszy, to to zrób. Kurwa!
