Wypadek młodzików bez wyobraźni na zadupiu Polski. Nowe, nie znałem.
A tak na serio, to kurwa zawsze, ale to zawsze taki wypadek ma miejsce we wiochach na Podlasiu, Podkarpaciu, Lubelszczyźnie itp. Ja rozumiem, że w takich rejonach nie ma za dużo rozrywek do wyboru. Że tak generalnie to wybór na spędzenie weekendu sprowadza się do najebania się albo pościgania samochodem. No ale jak małą wyobraźnię trzeba mieć, żeby zapierdalać z obcymi ludźmi na pokładzie, po krętych i nierównych drogach jakąś starą Hondziną?
Ja tu nie chcę wyjść na kogoś kto się śmieje z wsi w Polsce, bo nie wszystko może być miastem i w kraju wsie są potrzebne, ale rozwala mnie ta zależność, że jak jakaś młoda grupka w samochodzie się rozpierdoliła, to w 95% ma to miejsce właśnie gdzieś, gdzie psy dupami szczekają. Rozumiem, że w miastach nie zawsze jest gdzie zapierdalać, a jak jest gdzie to te duże miasta mają lepsze drogi, więc wypadków mniej. No ale generalnie nawet jak ktoś mieszka w mieście to wystarczy odjechać trochę za miasto żeby trafić na takie same drogi. A jakoś się nie słyszy żeby takie zdarzenia miały miejsca pod Poznaniem, Warszawą, Wrocławiem, Trójmiastem czy w GOPie.