![](https://i.sadistic.pl/images/avatars/1014504423650d5ce2b0684.png)
![](https://i.sadistic.pl/images/avatars/1014504423650d5ce2b0684.png)
Tata kupił i auto, i prawko
Głupi wsioku, wypożyczanie istnieją, w miastach. Za parę stówek se można jeździć srambobambo. Co nie zmienia faktu, że to auto nie wybacza braku umiejętności.
wydaje mi się, że ciężko je rozbić zwłaszcza przy takiej prędkości.
Masz rację, wydaje ci się.
Nie jechałem nigdy Lambo oczywiście
Oczywiście. Idź na eksperta do rządu lub TVN.
Nadajesz się.
Tata kupił i auto, i prawko
Nikt dzisiaj nie kupuje takich samochodów, wszystko to zabawki w leasingu generujące jakże potrzebne koszty na JDG czy innej spółce z o.o.
Nikt dzisiaj nie kupuje takich samochodów, wszystko to zabawki w leasingu generujące jakże potrzebne koszty na JDG czy innej spółce z o.o.
A to jakbyś kupił za gotówkę/kredyt - nie generowałoby kosztów? Uwielbiam takich ekspertów podatkowych i biznesowych: nadajesz się na to by się wyjebali na byciu ajentem Żabki.
![](https://i.sadistic.pl/images/smiles/icon_biggrin.gif)
Co za kraj, mój ukochany.
![](https://i.sadistic.pl/images/smiles/icon_mrgreen.gif)
Nie jechałem nigdy Lambo oczywiście, ale wydaje mi się, że ciężko je rozbić zwłaszcza przy takiej prędkości. Przecież kontrola trakcji by na to nie pozwoliła. No właśnie, a była? Czy wyłączył? No i odbicie w lewo to już panika, ale to chyba częste zachowanie kierowców, mi też to dopiero tłumaczył instruktor jazdy sportowej na torze, gdy chciałem kontrować, że wystarczy trochę odpuścić kierownicę a nie walić na pałę w drugą stronę. Tak czy siak, szkoda mi kierowcy, nieważne czy jego samochód czy wypożyczony. Chciał zrobić coś fajnego dla gapiów, a niestety stał się pośmiewiskiem internetu. Tak jak i szkoda mi samochodu, bo piękna maszyna, nie ma ich za dużo.
ja tam myśle, że na ścieżce dla rowerów było bardziej ślisko i go zamiotło mocniej jak przepuszczał dlatego odpuścił gaz a jak koła złapaly asfaltu to złapały trakcje i poleciał w lewo
A to jakbyś kupił za gotówkę/kredyt - nie generowałoby kosztów? Uwielbiam takich ekspertów podatkowych i biznesowych: nadajesz się na to by się wyjebali na byciu ajentem Żabki.
paradoksalnie - czasem bardziej oplaca sie leasing. z uwagi na przepisy o amortyzacji, madralo.
A to jakbyś kupił za gotówkę/kredyt - nie generowałoby kosztów? Uwielbiam takich ekspertów podatkowych i biznesowych: nadajesz się na to by się wyjebali na byciu ajentem Żabki.
To może ja wyjaśnię. Przed niedawną zmianą przepisów kupowałeś auto w leasingu na firmę. Samochód w ten sposób był tańszy o VAT lub jego połowę. Ponadto wrzucałeś w koszty, więc zmniejszał wysokość podatku dochodowego. Po dwóch latach odkupowałeś auto i sprzedawałeś. Byłeś do przodu o VAT i koszty, samochód stracił na wartości z grubsza tyle samo, więc wychodzisz na zero. Z tą różnicą, że co dwa lata kupowałeś sobie nową furkę, jeździłeś i nic to ciebie nie kosztowało poza kosztami eksploatacyjnymi.