Poza tym:
Jeżeli ktoś porównuje rok 1981 z 1956 i 68, to nie ma podstawowej wiedzy historycznej albo zdolności myślenia. W 1981 kierownictwo ZSRR szykowało się już do bezpiecznego lądowania. Jaruzelski
pojechał do Moskwy prosić o "pomoc wojskową", a dostał odpowiedź - "możemy postraszyć, ale nie damy ci wojska, bo nas na to nie stać". Przez dwa dni bezskutecznie starał się przekonać Andropowa.
Po drugie oprócz 100 ofiar stanu wojennego mamy ofiary maskakry na Wybrzeżu, 11 lat wcześniej - Jaruzelski osobiście podpisał rozkaz otwarcia ognia.
Poza tym przez całą dekadę lat osiemdziesiątych ginęli ludzie, zabijani przez "nieznanych sprawców" - podwładnych Jaruzelskiego.