Lubisz oglądać nasze filmy z dobrą prędkością i bez męczących reklam? Wspomóż nas aby tak zostało!
W chwili obecnej serwis nie jest w stanie utrzymywać się wyłącznie z reklam. Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).
Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
Ale bajka z tymi samochodami widać że to stare proste pojazdy i większość na gaźnikach, to co miało się tam unieruchomić, a już nie mówiąc o ciężarówkach i dieslach. Gdyby to były współczesne samochody to impuls elektromagnetyczny usmażył by wszystkie elementy elektroniczne sterujące praca silnika itp.
W benzyniaku cewka zapłonowa, w dieslu elektrozawór dopływu paliwa, "mechaniku". Bajką jest to, że zakręcił im rozrusznik. Diesla można łatwo uruchomić w takiej sytuacji, wystarczy zrobić stały dopływ paliwa do pompy wtryskowej (zakładam że jeśli był tam przedstawiony diesel to z mechaniczną pompą wtryskową, która była wtedy najpopularniejszym, a obecnie najmniej zawodnym sposobem wtrysku paliwa) i uruchomić silnik "na popchnięcie".
Tu znacznie lepszy film Threads.
@push3k
Chodzi o to, że rakiety balistyczne i głowice nuklearne są znacznie bardziej zawodne niż się powszechnie uważa, poza tym dochodzi też kwestia obrony przeciwlotniczej dlatego na każdy cel przypada ich po kilka. Poza tym nie musiały być koniecznie odpalone w tym samym momencie czyli jedna z nich mogła znajdować się setki kilometrów dalej podczas wybuchu. Trzeba też uwzględnić że wielkich miast nie da się zniszczyć 1 ładunkiem więc potrzeba ich więcej.
nucleardarkness.org/nuclear/nuclearexplosionsimulator/
tutaj możesz zobaczyć zasięg standardowych bomb.
A przed impulsem elektromagnetycznym da się ekranować (i robi się to np.: w bombowcach strategicznych)
elektroda.pl/rtvforum/topic728660.html
Polecam zwłaszcza przedostatni post.
Na każdy cel przypada kilka, bo to jest gwarancja, że jak któreś nie zadziała to zadziała następne. Wielkich miast nie da się zniszczyć jednym wybuchem? Tak, jeśli użyjemy bomb tej siły co były użyte w Japonii. Głowice, które by miały być użyte są wystarczająco silne by zamienić miasto wielkości Bangkoku w popiół. Zresztą porównaj sobie wybuchy 0.2 - 20 megaton z 50 kiloton. Niemal zawsze wystarczy 1 wybuch. Odpalanie co kwadrans nie wchodzi w grę, bo system w razie wojny minowej ma zadziałać od razu. Z ekranowaniem nie jest taka prosta sprawa, bo to ma tylko dać szansę na to, że elektronika przetrwa. W większości przypadków i tak padnie./watch?v=Ls2M7Xi-Y6A
Tu znacznie lepszy film Threads.
@push3k
Chodzi o to, że rakiety balistyczne i głowice nuklearne są znacznie bardziej zawodne niż się powszechnie uważa, poza tym dochodzi też kwestia obrony przeciwlotniczej dlatego na każdy cel przypada ich po kilka. Poza tym nie musiały być koniecznie odpalone w tym samym momencie czyli jedna z nich mogła znajdować się setki kilometrów dalej podczas wybuchu. Trzeba też uwzględnić że wielkich miast nie da się zniszczyć 1 ładunkiem więc potrzeba ich więcej.
nucleardarkness.org/nuclear/nuclearexplosionsimulator/
tutaj możesz zobaczyć zasięg standardowych bomb.
A przed impulsem elektromagnetycznym da się ekranować (i robi się to np.: w bombowcach strategicznych)
elektroda.pl/rtvforum/topic728660.html
Polecam zwłaszcza przedostatni post.
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów