Wilhelm wyszedł z auta - pobieżnie je obejrzał - było całe, a zająca ni widu, ni słychu - uciekł. Pojechał on do domu i zapomniał o sprawie.
Następnego dnia żona Wilhelma - Sandra chciała pojechać na zakupy. Usłyszała dziwne szmery w komorze silnikowej. Pomyślała, że być może to kuna przegryza przewody i zadzwoniła po męża. Wilhelm obejrzał auto i natychmiast odkrył, co się stało. Pomiędzy zderzakiem a chłodnicą siedział potrącony poprzedniego dnia zając. Jak to się stało, że się tam dostał?
Po bliższych oględzinach Wilhelm odkrył niewielkie uszkodzenia w kratce, która pękła podczas zderzenia, a następnie zamknęła się i zając nie miał jak uciec.
Po uwolnieniu z pułapki szarak poskubał troszkę trawki, został dostarczony do znajomego myśliwego, skąd zwiał sobie do lasu cały i zdrowy.
joemonster.org/art/20436/Zajac_kontra_Renault