Dawno, dawno temu wpadła w moje ręce dołączona do pewnego czasopisma płyta z najlepszymi reklamami świata któregoś tam roku.
Była tam i taka, obrazoburcza wersja argentyńskiej reklamy Renault Clio (promowanego wtedy u nas hasłem "Prosto z Raju"). Ponoć emitowano - i to z oporami - wersję krótszą.
Wersję "hard" którą zapodaję (różni się tym, że w 1:15 padają strzały ), zobaczyć można było wyłącznie podczas imprezy zwanej Nocą Reklamożerców.
Była tam i taka, obrazoburcza wersja argentyńskiej reklamy Renault Clio (promowanego wtedy u nas hasłem "Prosto z Raju"). Ponoć emitowano - i to z oporami - wersję krótszą.
Wersję "hard" którą zapodaję (różni się tym, że w 1:15 padają strzały ), zobaczyć można było wyłącznie podczas imprezy zwanej Nocą Reklamożerców.