Chociaż to potwierdza moje poprzednie posty o Żydach i Izraelu.
W Izraelu żyją przede wszystkim normalni ludzie, którzy mają podobny do naszego, stosunek do religii. Wychowani w kulturze, tradycji, ale nie opętani przez religię.
Ortodoksy (czyt. Haredim) są pojebami jak moherowe berety, albo islamiści. Ich życie, to spędzanie życia w jesziwach, beit hamidraszach i innych, żeby wkuwać Torę i Talmud.
Żerują na podatnikach, bo ich życie, to tylko nauka więc nie mogą pracować. Knesset był na tyle łaskawy, że ich finansował i nawet zwalniał ze służby wojskowej. Skończyło się babci sranie, pasożycić już nie mogą i szaleją.
Haredim są wrogo nastawieni do Izraela, bo ziemię odzyskali syjoniści. Według nich, dopiero Bóg miał im dać tę ziemię, zatem żyją ze "świadomością", że go wkurwili i kraj nie ma prawa istnieć.
Te ich tańce są formą modlitwy, która jest odprawiana w radości.
Turystom i zwykłym Izraelczykom odradza się chodzić po dzielnicach ortodoksów, bo bywają groźni i nie wahają się atakować, rzucać kamorami we wszystkich, którzy okażą się niegodni - normalnie ubrana kobieta, pijący alkohol Żydzi, nieprzestrzegający szabasu ludzie, etc.
Reasumując, Haredim są stereotypowymi Żydami, na których, Sadole, tak lubicie wieszać psy. Normalni Żydzi są spoko. PS - w USA też są ortodoksyjne enklawy, m. in. Kiryas Joel, NY.
Shalom!