What's the difference between oral sex and anal sex?
Oral sex makes your day, anal sex makes your hole weak.
Oral sex makes your day, anal sex makes your hole weak.
510
📌
Wojna na Ukrainie
- ostatnia aktualizacja:
32 minuty temu
📌
Konflikt izrealsko-arabski
- ostatnia aktualizacja:
Dzisiaj 2:25
@up
to samo pomyślałem..
"halo, ludzie, ja rozumiem angielski język, jestem światowy i inteligentny!"
I JESZCZE GRĘ SŁOWNĄ ZROZUMIAŁEM!
to samo pomyślałem..
"halo, ludzie, ja rozumiem angielski język, jestem światowy i inteligentny!"
I JESZCZE GRĘ SŁOWNĄ ZROZUMIAŁEM!
a mnie wkurwia,że zawsze jakiś łoch jebany musi napisać pod kawałem po angielsku teksty typu:"gimby nie zrozumieją" to,że ktoś nie zna dobrze angielskiego nie znaczy,że jest jakimś "gimbem" (z resztą to słowo gimb,gimbus i każda inna forma też mnie wkurwia,tak samo jak ludzie którzy tego słowa nadużywają)
Świetne, masz piwko ;]
mehr nie spinam się tylko pisze co mnie wkurwia,a ty pewnie jesteś jedną z tych cip co właśnie nadużywa tego zjebanego słowa i musiałeś się spruć
Gdyby nie to, że anal wzmacnia mięśnie i nie można mówić o 'hole weak', to dałbym piwo...
cornishon69 napisał/a:
'hole weak" w sensie "whole week" hehe, dobre.
a ty robisz za gimbo-przewodnika?
Treść komentarza został ukryta - użytkownik otrzymał ostrzeżenie za ten wpis.
Anders Breivik napisał/a:
gimby nie zrozumieją gry słownej
Potwierdzam. Pokazałem siostrze i nie wie o co chodzi.
Mówię po angielsku biegle w wielu akcentach 
Ten dowcip średnio mnie rozbawił. Zawsze znajdzie się grupa "lingwistów" zachwycona jakąś obcojęzyczną wstawką. I zamiast wytłumaczyć innym, to będą się pyszczyć i wywyższać... Zazwyczaj podpina się do nich tzw. grupa wsparcia. Czyli beje, którzy sami ledwo potrafią policzyć do dziesięciu i przedstawić się po angielsku, ale pozory stwarzają, że niby wszystko kumają. I wszyscy się tak głaskają po chujach i tworzą zamknięty krąg "oświeconych"... .
Ten dowcip średnio mnie rozbawił. Zawsze znajdzie się grupa "lingwistów" zachwycona jakąś obcojęzyczną wstawką. I zamiast wytłumaczyć innym, to będą się pyszczyć i wywyższać... Zazwyczaj podpina się do nich tzw. grupa wsparcia. Czyli beje, którzy sami ledwo potrafią policzyć do dziesięciu i przedstawić się po angielsku, ale pozory stwarzają, że niby wszystko kumają. I wszyscy się tak głaskają po chujach i tworzą zamknięty krąg "oświeconych"... .
Żart (stary, ale jak widać mało znany) przepisany jest i tak z dużym już ułatwieniem. W oryginale końcówka jest "makes your whole week".
I teraz pytanie, ile osób rzeczywiście zrozumiało, a ile wystraszyło się pierwszego komentarza i słodzi aby słodzić...
I teraz pytanie, ile osób rzeczywiście zrozumiało, a ile wystraszyło się pierwszego komentarza i słodzi aby słodzić...
Anders Breivik napisał/a:
gimby nie zrozumieją gry słownej
a ja angielskiego na POLSKIEJ stronie
