CbK napisał/a:
Tak to teraz wygląda - kiedyś pozyskiwało się w chuj ziemi, byle uprawiać. Teraz to wszystko zarosło, zaprzestano regulacji rzek i nie da się wieczorem wyjść nad rzekę czy jezioro.
akurat wszelkie "regulacje rzek" to jedno z najgorszych gówien jakie ludzie zrobili. To i betonowanie wszystkiego co się da jest jednym z głównych powodów suszy.
Ogólny wysyp komarów jest spowodowany dośc prostą sprawą - larwy komarów żyją w stojącej wodzie - susza na poczatku roku spowodowala, ze nie mialy sie jak rozmnozyc, więc po prostu ich nie było widać. A jak zaczeły sie znacznie intensywniejsze ulewy niż norrmalnie - to powstaly nie tylko zwykle kaluze, ale tez sadzawki przy rzekach, czy jeziorach, ktore byly w stanie przetrwac na tyle dlugo by stanowic wylegarnie komarow.
A to, że komarów jest zatrzesienie jest też w dużej mierze spowodowane przez cywilizację - normalnie duża ilość żarcia sprawia, że zwieksza sie tez ilosc zwierzat, które z tego zarcia korzystaja. Problem polega na tym, że zwierzeta te potrzebuja jednak odpowiednich warunków - a nie betonu i dzikich tłumów na potencjalnych plażach. Inne bywają tępione za sam fakt, że istnieją. A że czyms tak drobnym jak komary żywią sie najczesciej gatunki, które zbyt dużych odległości nie pokonają, to coz... Dla przykładu - niedaleko mnie jest rzeka - generalnie jest dość płytka i stosunkowo czysta, więc popluskać sie w niej mozna. Jeszcze 5 lat temu wieksza ilość komarów, powodowała, że i ilośc polujących gatunków się zwiększała - i było to widać. Niestety miejscowosc stała sie "modna" przez co potęzna czesc okolicy zostala zdewastowana pod postacia taka, ze wyprzedano las ścierwu pod postacia developerów. Jedyny plus tp to, ze musieli jednorodzinne budynki stawiac, ale oczywiscie pierdolnei takie, ze po pare milionow kosztuja - takie ceny sciagaja adekwatnych chetnych - czyli "ogrodki" przyciete pod linijke, a jakikolwiek owady, ktore glosniej brzecza, czy "dziwnie' wygladaja sa traktowane truciznami. Jeszcze te 5 lat temu normą były stada ważek nad sama rzeka, a i kilka km od rzeki sie je spotykalo dosc czesto - teraz zostały raptem jakies pojedyncze sztuki bezpośrednio nad wodą, zas wielu gatunkow, ktore sa komarożerne nie widac już w ogóle.
Działania sprzyjające komarom zresztą są plagą zarówno w miastach jak i w wypacykowanych chalupach bogatych - chociażby zatykanie otworów w elewacjach w trakcie lęgów ptaków 9ostatnio nawet dosc glosno bylo o debilach, ktorzy w jakims bloku pianka montazowa zatkali gniazda z pisklakami jerzyków).