Konflikt izraelsko-palestyński (tylko materiały z opisem) - ostatnia aktualizacja: Dzisiaj 13:59
Mieszkał sam, po 10 dniach sąsiedzi zaczęli czuć dziwny zapach koło jego domu.
Policja i straż pożarna znalazły go w takim stanie.n
ps. a materac się wypierze, i bedzie git.
"Mieszkał sam, po 10 dniach sąsiedzi zaczęli czuć dziwny zapach koło jego domu."
chciałem zażartować, że pewnie sam go zaj***łeś, skoro wiesz, że to 10 dni ;D
wyszedłem z założenia, że tak nie mogą wyglądać 10-dniowe zwłoki, ale znalazłem taką grafikę ilustracyjną i chyba faktycznie mogą tak wyglądać.
trochę już tu siedzę i zrobiło mi się wstyd, że tak podstawowych rzeczy nie wiem.
w tych temperaturach wszystko możliwe
Ale fajna ustawka.
Później po ciało przyjechała firma pogrzebowa - panowie ubrani w białe skafandry, rękawiczki i ochronne obuwie. Jedne z nich powiedział "Dobrze, ze umarłą na kołdrze to możemy ja zawinąć. W tym stanie lubią wybuchać". Wpakowali ją do czarnego wora i zabrali do krematorium. Gość powiedział że w takim stanie pozostaje tylko i wyłącznie spalanie. Następnego dnia zamówiliśmy firmę sprzątająca po takich wypadkach - musieli zabrać tapczan na którym leżała (część płynów już zaczęła wyciekać otworami), zerwać całą wykładzinę, parkiet pod spodem (ok. 2 metrów kwadratowych) i jakąś specjalną posypką zabezpieczyć posadzkę. Na koniec całe mieszkanie zostało ozonowane. Po całej operacji dostaliśmy certyfikat który gwarantuje bezpieczeństwo ponownego zamieszkania. Dla ciekawych - koszt 2500, gość przez telefon mówił że tutaj będzie tanio bo mało pracy. Opowiadał też że czasem są znacznie gorsze przypadki gdzie trzeba zrywać posadzki, tynki, albo nawet sufity - w przypadku samobójców z bronią albo materiałami wybuchowymi.
We wrześniu zmarła babcia mojej żony...
Wyobrażam sobie ile w trakcie takiego sprzątania znajdują hajsu powciskanego gdzieś w mieszkaniu. Jak moja babka się przekręciła to oprócz tego co wiadomo było, że schowała to przypadkiem w trakcie wyrzucania do kontenera wujek znalazł w ściance meblowej 25k. W woreczku na kulki z naftaliną w szafie jakiś pierścionek. Pod wykładziną w kuchni 1000 itd.
Kolega przy sprzątaniu po swojej zmarłej ciotce też znalazł sporo floty, a że reszta rodziny miała na ciotkę wyj***ne i właściwie tylko on z matką ją odwiedzali to kasą się z nimi nie podzielił. Stare dziadki często nie dojadają, ale mimo to chomikują kasę na czarną godzinę, której i tak nie wykorzystają.
Jak nie masz odruchu wymiotnego to taka robota to prawie jak escape room z zajebistymi ukrytymi nagrodami, a żeby się wydostać musisz tylko posprzątać po trupie. Jak rodzinka ma wyj***ne na denata to różne fanty można znaleźć
Jak rodzinka ma wyj***ne na denata to różne fanty można znaleźć
No wiesz, nie każdy lubi być k***ą złodziejską ....
We wrześniu zmarła babcia mojej żony. Od kilku dni nie było z nią kontaktu więc pojechałem na miejsce dobijając się do drzwi. Zadzwoniłem na alarmowy, po chwili przejechała straż pożarna w asyście policji. Strażacy weszli przez balkon żeby otworzyć drzwi. Kiedy się otworzyły, strażak kiwał głową i powiedział do policjanta że trzeba dzwonić po kornera. Babcia leżała na łóżku, z twarzą czarną jak smoła, bez oczu, zapadnięta szczęką, nadmuchanym brzuchem do tego stopnia że prawie pozrywało guziki w koszuli nocnej w której umarła. Korner na miejscu stwierdził zgon ok 8-9 dni temu. Tu na zdjęciu widać chyba szybszy rozkład ze względu na aktualnie panujące temperatury. Smród aż tak bardzo mi się nie wpisał w pamięć, aż tak jak czytam w komentarzach.
Później po ciało przyjechała firma pogrzebowa - panowie ubrani w białe skafandry, rękawiczki i ochronne obuwie. Jedne z nich powiedział "Dobrze, ze umarłą na kołdrze to możemy ja zawinąć. W tym stanie lubią wybuchać". Wpakowali ją do czarnego wora i zabrali do krematorium. Gość powiedział że w takim stanie pozostaje tylko i wyłącznie spalanie. Następnego dnia zamówiliśmy firmę sprzątająca po takich wypadkach - musieli zabrać tapczan na którym leżała (część płynów już zaczęła wyciekać otworami), zerwać całą wykładzinę, parkiet pod spodem (ok. 2 metrów kwadratowych) i jakąś specjalną posypką zabezpieczyć posadzkę. Na koniec całe mieszkanie zostało ozonowane. Po całej operacji dostaliśmy certyfikat który gwarantuje bezpieczeństwo ponownego zamieszkania. Dla ciekawych - koszt 2500, gość przez telefon mówił że tutaj będzie tanio bo mało pracy. Opowiadał też że czasem są znacznie gorsze przypadki gdzie trzeba zrywać posadzki, tynki, albo nawet sufity - w przypadku samobójców z bronią albo materiałami wybuchowymi.
Moja ex kupiła mieszkanie w bloku z 1964 r. po jakiejś emerytce, która też dokonała tam żywota. Pomimo glejtu na bezpieczeństwo ponownego zamieszkania i tak skuwaliśmy wszystkie płytki, stary parkiet, tynki i futryny bo co rusz było czuć dusząco słodkawy odór. Potem jeszcze nowa instalacja bo stara oczywiście zrobiona na amelinium. Nigdy więcej nie chcę się pie**olić z nacinaniem diaksem bruzd i kuciem tego sk***ysyństwa pod nowe kable. j***ć remonty.